Zaczęłam krążyć nerwowo po pokoju
i myśleć. Przecież muszę mieć przyjaciół poza bandą tych
idiotów. I wtedy mnie oświeciło.
Jess.
Zawsze trzymałyśmy się razem, więc
na pewno dalej tak jest. Wydobyłam telefon z torebki i odszukałam
jej numer. Po chwili usłyszałam bardzo zszokowany głos
przyjaciółki
-Kasandra?
-Hej Jess. Co powiesz na kawę?
-Jasne, ale...
-No to w naszej ulubionej kawiarni
jutro o 10. Pasuje ci?
-Tak...
-To do jutra. Pa-szczęśliwa odłożyłam
telefon na biurko. Gdy tylko to zrobiłam rozległo się pukanie do
moich drzwi. Matko, czy ci ludzie nie rozumieją, ze chcę być sama
-Proszę-krzyknęłam i usiadłam na
kanapie. Do pokoju zajrzał Niall
-Mogę?-zapytał nieśmiało
-No właź-mruknęłam wzdychając
Chłopak usiadł na kanapie obok mnie i
zaczął
-Cassie ja wiem, że jest ci ciężko z
tym wszystkim...
-Tak jest, a wy w ogóle nie
pomagacie-przerwałam mu-ciagle tylko na mnie naciskacie, a ja
potrzebuję więcej luzu, więcej swobody.
-Zmieniłaś się-szepnął przerywając
długą ciszę
-Możliwe-mruknęłam wzruszając
ramionami
-Ale ja wiem, że moja Cassie gdzieś
tam w środku jest i ja ją znajdę bo cie Kocham
-Niall nie. Ja nie mogę powiedzieć ci
tego samego. Nie znam cię i nie wydaje mi się bym mogła się w
tobie zakochać
-A to niby czemu?-zapytał zdziwiony
-Bo zawsze wolałam facetów
stanowczych i twardych.
-Jakoś wcześniej pasowało ci jaki
jestem
-Ale teraz tego nie pamiętam. Do
cholery człowieku odpuść mi już!
-W porządku!-krzyknął i wyszedł
trzaskając drzwiami
-Co za idiota-mruknęłam pod nosem.
Byłam wściekła. Nie. Wściekła to
za mało powiedziane. Oni nie rozumieją, ze ja naprawdę nic nie
pamiętam. Też mnie to wkurza, bo już sama nie wiem kim jestem i co
tutaj robię. Naprawdę staram się kojarzyć różne fakty i
przypominać sobie wspomnienia, ale oni nie pomagają. Rozumiem, ze
byłam dla nich ważna jednak nic nie mogę poradzić na to, ze nie
pamiętam. A mam wrażenia, ze obwiniają mnie za to. I chyba myślą,
że nie chcę sobie tego przypomnieć.
Skuliłam się na kanapie i oparłam
czoło o kolana. Zaczęłam oddychać głęboko by tylko się nie
rozpłakać. Nie udało się. Już po chwili po moim policzku
spłynęła słona łza i skapnęła na moją koszulkę. Nie mam
pojęcia co teraz robić. Może powinna się wyprowadzić do rodziców.
A może powinnam znaleźć pracę. Jestem totalnie zagubiona i nie
wiem z kim mogę o tym wszystkim pogadać. Gdy kolejna łza spływała
po moim policzku rozległo się ponowne pukanie do drzwi.
-Niall nie chcę z tobą
rozmawiać-mruknęłam nie podnosząc głowy
-A ze mną pogadasz?-za dźwięk tego
głosu podniosłam głowę. W drzwiach stał Harry. Jak tylko
zobaczył moja twarz szybko usiadł obok mnie
-Cassie ty płaczesz? Co się
stało?-zapytał zaniepokojony.
-Lepiej powiedz po co
przyszedłeś-zmieniłam szybko temat
-Słyszałem jak krzyczeliście na
siebie z Niallerem, a on teraz zamknął się w swoim pokoju.
Chciałem zobaczyć czy z toba w porządku, ale widzę, ze też nie.
-Bo Harry wy wszyscy tak strasznie
naciskacie. Nie możemy po prostu na nowo się poznać i żyć
normalnie?
-Pewnie, ze możemy-powiedział
uśmiechając się ciepło- ale wiesz, dla nas to też dziwna
sytuacja i za bardzo nie wiemy jak się zachowywać.
Jego głos był taki spokojny i kojący.
Mogłabym słuchać jak tak do mnie mówi godzinami. Położyłam
głowę na jego ramieniu i zapytałam
-Czemu Niall taki jest? Ciągle jest
zły
-Wiesz Cass, on cie naprawdę Kocha i
strasznie się martwi. Ciężko jest mu pogodzić się z tym, że on
już nie znaczy dla ciebie tyle ile wcześniej
-Ale my nawet nie potrafimy
rozmawiać-szepnęłam- to niemożliwe żebyśmy kiedykolwiek byli
parą
-A tu się zdziwisz. Byliście świetna
parą. Potrafiliście spędzić cały dzień razem niewiele mówiąc
i było wam dobrze. Znaliście się praktycznie na wylot i nie
potrzebowaliście słów żeby wiedzieć co czuje ta druga osoba.
Nawet nie wiesz jak ja bym chciał coś takiego kiedyś
przeżyć-podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy
-Nie masz dziewczyny?
-No nie
-Jakim cudem?-zapytałam uśmiechając
się lekko
-Wiesz kiedyś byłem z twoja byłą
przyjaciółką Jess i naprawdę się w niej zakochałem, ale...
-Ale co?-ponagliłam go
-Zastałem ja w łóżku z innym
facetem. Wiesz złamała mi serce i od tamtej pory nie ufam żadnej
kobiecie. No oprócz ciebie
-I po tym przestałam się z nią
przyjaźnić?-zapytałam patrząc w przestrzeń
-Tak. A czemu pytasz?
-Bo umówiłam się z nia na kawę
jutro. Wiesz myślałam, ze dalej się przyjaźnimy.
-Myślę, ze to spotkanie może być
dobrym pomysłem. Powspominacie i w ogóle to może coś ci się
przypomni-rzekł uśmiechając się do mnie.
Na chwilę zjechałam wzrokiem z jego
oczy na usta. Były pełne i koloru malinowego. Szybko podniosłam
wzrok i odwzajemniłam uśmiech.
-Mogę mieć do ciebie
prośbę?-zapytałam
-Jasne mów.
-Wiesz jak na razie to tylko z tobą
umiem rozmawiać i czuję się dobrze, więc mógłbyś zostać ze
mna jeszcze trochę. Nie chcę byc teraz sama.
-Pewnie, ze zostanę Cass. Ale nie
wolisz żeby Niall był tu teraz
-Nie Harry. Nie chcę dziś słuchać
już tego, ze sie zmieniłam i nie chcę żeby patrzył na mnie takim
wzrokiem jakbym zabiła mu matkę-oboje się zaśmialiśmy
-W porządku zostanę
Znów oparłam głowę o jego ramię,
lecz tym razem zamknęłam oczy. Loczek lekko przytulał mnie do
siebie. Było mi tak dobrze. Harry to świetny facet. To była
ostatnia myśl tego dnia, bo już po chwili zasnęłam.