I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

31 sierpnia 2012

Rozdział 47

-To czemu nie wracamy normalnie do domu-zapytałam gdy zwolniliśmy
-Bo chcę spędzić z tobą trochę czasu kotku
-Ale pewnie jesteś zmęczony wracajmy
-Przy tobie nigdy nie jestem zmęczony...Pospacerujmy trochę i pogadajmy-zaproponował ze słodki uśmiechem któremu nie mogłam się oprzeć
-Dobrze
-Byłaś wspaniała, świetnie grałaś, nawet nie byłaś zestresowana
-Przestań cała się trzęsłam, a wy jeszcze wymyśliliście żebym zaśmiewała
-Ta piosenka była piękna, ty ja napisałaś?
-Tak, zaczęłam ją pisać gdy byliśmy w Irlandii...I mam do ciebie pytanie
-Jakie?
-Could you be the one for me?
Could you be the one I need? -
zaśpiewałam cicho słowa piosenki którą wcześniej grałam. Niall uśmiechnął się szeroko i stanął biorąc moją twarz w swoje dłonie
-Oczywiście że tak...-uśmiechnął się szeroko okazując swoje białe ząbki. Rękoma oplotłam go w pasie i wyszeptałam
-Niall bardzo cię kocham
-Ja ciebie też...jeszcze nigdy nikogo tak mocno nie kochałem jak ciebie-wtuliłam się w jego tors, a on gładził mnie po włosach. Nie obchodziło mnie to że staliśmy w środku nocy na opustoszałym chodniku, bo mogę być gdziekolwiek byle z nim
-Zimno ci prawda?
-Tylko trochę
-Załóż-ściągnął z siebie marynarkę i dał mi ją
-Od kiedy ty chodzisz w marynarkach?-zapytałam ze śmiechem, ale oczywiście założyłam
-A co nie podoba ci się?-zapytał smutno spuszczając głowę
-Nie głuptasie bardzo mi się podoba-podniósł głowę z uśmiecham a ja delikatnie go pocałowałam
-Chodź przejdziemy się jeszcze-złapałam go za rękę i ruszyliśmy pięknie oświetlonymi uliczkami do domu. Chodziliśmy tak gadając chyba z godzinę, i wcale nie śpieszyło nam się do domu. Przy nim czułam się doskonale. Kocham go...Naprawdę kocham. To świetne uczucie kochać i być kochaną. To prawda czasem zastanawiam się czemu jest ze mną a nie kimś ładniejszym, ale wiem że jest ze mną bo mnie kocha. Czuję to. Gdy patrzę teraz na jego idealną twarz oświetloną lekko latarniami widzę ten piękny uśmiech który zawsze przypomina mi że przy nim jestem bezpieczna i że zawszę mogę na niego liczyć.
-O czym tak myślisz kotku-zapytał opiekuńczym głosem
-O tym że tak bardzo cię kocham-odpowiedziałam z uśmiechem. W jego oczach zobaczyłam iskierki radości. Objął mnie ramieniem i odparł szybko
-Ja też cię kocham...i zawszę będę-uśmiechnęłam się pod nosem i przytuliłam do niego. Szliśmy po przedmieściach między niedużymi domkami. Stąd mieliśmy jakieś 15 minut drogi do naszego domu.
-Zobacz, jakie śliczne róże-przystanęłam wskazałam na ogródek który właśnie mijaliśmy
-Podobają ci się?-skinęłam głową. Chłopak puścił moją rękę i przeszedł przez ogrodzenie
-Wracaj, jeszcze ktoś cię zauważy-mówiła, ale zignorował to. Urwał kwiatek i zaczął wracać. Mieliśmy to szczęście że nikt go nie widział. Przeskoczył szybko przez płot i stanął naprzeciwko mnie.
-Dla najpiękniejszej dziewczyny na świecie...mojej dziewczyny-powiedział z uśmiechem i wręczył mi najpiękniejszą różę jaką kiedykolwiek widziałam. Oczywiście po jego słowach zarumieniłam się
-Dziękuję, jesteś wspaniały-cmoknęłam go w usta i ruszyliśmy dalej. Cały czas przytuleni powoli zmierzaliśmy ku końcowi naszego spaceru. Byłam bardzo szczęśliwa, choć pewnie wyglądałam komicznie w za dużej marynarce i sukience.
-Wiesz że jesteś moją księżniczką?-zapytał nagle
-A ty moim hmmm...głodomorem?-zachichotałam
-Ej??-tupnął nogą z oburzeniem
-No już dobrze dobrze ty mój książę- pocałowałam go i weszliśmy do domu. Spacer zajął nam chyba więcej niż się spodziewaliśmy bo wszyscy już spali. Pożegnaliśmy się długim całusem i rozeszliśmy się do swoich pokojów. Po kąpieli położyłam się do łóżka, i usłyszałam jak drzwi mojej sypialni się uchylają
-Mam nadzieję że nie śpisz i mnie przygarniesz-wyszeptał mój blondynek stojąc w drzwiach w samych bokserkach. Chyba nie muszę mówić jak piękny to jest widok
-Chodź tu do mnie-chłopak szybko położył się obok mnie a ja mogłam spokojnie zasnąć wtulona w jego nagi tors...

****************************************************************************************
No nareszcie jest;) 
Miałam problem z napisaniem go, ale w końcu mi się udało i bardzo mi się podoba ;)
Proszę was komentujcie jeśli spodoba wam się ten rozdział:)
A i oczywiście dalej głosujcie na mnie w ankiecie na blog miesiąca http://one-direction-only-moments.blogspot.com/. Bardzo wam dziękuję za dotychczasowe głosy które wiele dla mnie znaczą. 
A i podsyłajcie mi linki do swoich blogów, bo chętnie poczytam i skomentuję ;)
Kocham was
Wasza Ola

29 sierpnia 2012

Liam ;)

Hej jak pewnie wiecie dziś jest wyjątkowy dzień:)

Dziś nasz kochany Liam kończy 19 lat !!!





 

  A więc wszystkiego Najlepszego, wszystkie fanki życzą ci jak najwięcej sukcesów i szczęścia w miłości.







Oby nasz Daddy dalej opiekował się chłopcami tak jak do tej pory :)







 Ja dziś specjalnie dla Liama unikam łyżek :P








 

Napiszcie w komentarzach jak wy uczcicie ten wyjątkowy dla każdej Directionerki dzień :)















************************************************************************************
Mam dla was jeszcze informację że na obu blogach które współtworzę pojawiały się już pierwsze rozdział. Mile widziane komentarze ;)



27 sierpnia 2012

Rozdział 46

Weronica jest świetna, ma wyczucie stylu...ale chyba trochę przesadziła. Chociaż gdy przeglądam się po raz setny w lustrze myślę że całkiem fajnie wyglądam. Ruszyłam w stronę garderoby chłopców. Oczywiście najpierw zapukałam bo nie chciałam widzieć nagiego Hazzy... Usłyszałam ciche proszę i weszłam. Wszyscy byli gotowi i wyglądali wspaniale. Niall momentalnie znalazł się przy moim boku obejmując mnie w tali
-Wyglądasz wspaniale-wyszeptał mi do ucha
-Ty też niczego sobie-zachichotałam
-Dobra koniec już tego-między nas wszedł Zayn-zresztą zaraz przyjdą ich dziewczyny i będzie to samo-wszyscy zaczęli śmiać się z Malika, ale mi było go szkoda. Tylko on z 1D nie ma dziewczyny. Jest uznawany za Bad Boya zespołu, ale naprawdę jest bardzo rodzinny i opiekuńczy.
-Ok Kasandra ty musisz już iść na miejsce...Niall zaprowadzisz ją do tylnego wyjścia na scenę?-mój tata powiedział patrząc cały czas w papiery przed sobą
-Jasne-odparł wesoło Irlandczyk. Ujął moją dłoń i ruszyliśmy. Stanęliśmy przed wejściem patrząc sobie w oczy
-Kochanie nie bój się wszystko będzie dobrze, będziesz świetna-chłopak ujął moją twarz w dłonie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach
-Obiecaj mi że cały czas będziesz trzymał za mnie kciuki
-Obiecuję-już miałam odchodzić ale jedną rękę wplotłam w jego włosy, a drugą położyłam mu na ramieniu i pocałowałam go bardzo namiętnie. Jego ręce momentalnie oplotły mnie w pasie przyciągając bliżej siebie. Odsunęłam się od niego i powiedziałam z uśmiechem
-Teraz mogę iść-weszłam po schodkach i zamarłam. Na widowni było pełno ludzi. Nigdy w życiu tylu nie widziałam. A co gorsza fortepian stał prawie na samym środku sceny. Na szczęście moje miejsce nie było aż tak oświetlone aby ktoś mnie rozpoznał. Usiadłam na stołku i przejrzałam nuty które miałam już ułożone w kolejności do granych piosenek. O jest nawet More Than This tylko fortepian ma grać. Jak patrzę na ten tłum to znów zaczynam się denerwować. Po chwili na scenę wbiegli moi chłopcy z wielkimi uśmiechami i pełni energii. Niall spojrzał na mnie i puścił oczko, od razu się uśmiechnęłam. Koncert się zaczął, i trema przeszła w okamgnieniu. Po paru piosenkach chłopcy stanęli na środku i Hazza zaczął mówić
-Teraz chcieli byśmy wam kogoś przedstawić...
-Ta osoba jest wspaniała, piękna i tak samo nienormalna jak my!-wykrzyknął Lou
-Poznajcie naszą przyjaciółkę i wspaniałą pianistkę Cassie!!!-wykrzyknął Zayn. Wszystkie światła skierowały się na mnie a publiczność zaczęła bić brawo. Pomachałam nieśmiało a chłopcy okrążyli mój instrument i tajemniczo się uśmiechali
-Chcieli byście żeby Cassie wam coś zagrała?zapytał Niall z cwaniackim uśmieszkiem
-YESS!!!!-cała widownia darłą się że tak, a ja zaczęłam panikować.
-Chyba nie odmówisz?-zapytał Lou do mikrofonu z wielkim uśmiechem, a ja spiorunowałam go wzrokiem
-Zagram-wyszeptałam
-Słyszeliście ZAGRA!!!!-wydarł się Hazza. Jakiś pracownik podstawił mi mikrofon a ja z miną wtf? Patrzyłam na One Direction.
-No musisz też zaśpiewać, wiesz już nie masz innego wyjścia zgodziłaś się-powiedział Li również do mikrofony
-Kiedyś was zabiję obiecuję-wysyczałam przez zęby. Nastąpiła cisza a ja zaczęłam grać piosenkę którą niedawno napisałam pod tytułem Is it you. Gdy skończyłam niektórzy mieli łzy w oczach, ale po chwili głośno bili brawo. Byłam zła na chłopców, ale jednocześnie szczęśliwa. Wstałam i każdego po kolei przytuliłam. Do końca koncertu siedziałam z wielkim uśmiechem.
Koniec. Chłopcy pożegnali się z publicznością i zeszli ze sceny. Ja musiałam chwilę zaczekać, ale już po chwili zmierzałam do moich przyjaciół. Otwarłam drzwi garderoby, a tam czekali już wszyscy, łącznie z Danielle, Eleonor i Jess.
-Wow dziewczyno to było niesamowite-powiedziała Dan podchodząc do mnie i przytulając
-No nie wiedziałam że masz taki głos-w jej ślady poszła El.
-Ale was i tak kiedyś zabiję- wskazałam na chłopaków
-Też cię kochamy-rzekł Hazza przytulając mnie mocno
-Ekhem...Ja tu jestem, poczekali byście z tym obściskiwaniem aż sobie pójdę-powiedział Niall z udawanym fochem.
-Dobra następnym razem tak zrobimy-zachichotałam.
-Ok wracajmy już do domu, zmęczony jestem-powiedział Zayn przeciągając się
-No macie rację, późno już-rzekł Daddy wstając- pod tylnym wejściem mamy vana chodźcie. Chłopaki zabrali jakieś swoje rzeczy i ruszyliśmy, Wszyscy zaczęli ładować się do samochodu a Nialler odciągnął mnie za rękę i krzyknął do reszty
-My niedługo wrócimy nie martwcie się
-Ale gdzie idziecie-wydarł się oburzony Lou
-Paa- pomachaliśmy im i zaczęliśmy biec żeby już nas nie zatrzymywali...

*************************************************************************************
 Hello!!!
Dopiero wróciłam do domu i od razu dodaję. Znów mam do was dwie sprawy :P
 1. Konkurs w który biorę udział ( wspominałam o nim dużo razy :P) trwa do końca sierpnia, więc błagam was głosujcie na mnie tu macie link, a po prawej stronie jest ankieta, mam numer 1 http://one-direction-only-moments.blogspot.com/. PROSZĘ GŁOSUJCIE :)
2. Co do komentarzy, bardzo dziękuję za tak wiele w pod poprzednim rozdziałem, i może teraz również dacie radę chociaż 9? :P A i w komentarzach możecie również pisać pytania nie związane z blogiem. Wiecie jakieś do mojej osoby :) Chętnie odpowiem :)
Bardzo bardzo was kocham :*
Wasza Ola :)

24 sierpnia 2012

Rozdział 45

*Z perspektywy Kasandry*

Obudził mnie huk, od razu poderwałam się do pozycji siedzącej
-Przepraszam że cie obudziłem kochanie, śpij dalej-powiedział Niall zbierając z podłogi zawartość szuflady która przed chwilą wylądowała na podłodze
-Nic się nie stało, idę coś zjeść idziesz też?
-Zjeść? Zawsze-odparł ze słodkim uśmiechem łapiąc mnie za rękę. Weszliśmy do kuchni a tam wszyscy grzecznie jedli śniadanie. Coś jest nie tak bo nikt nie rzuca się jedzeniem ani sztućcami.
-O cześć Cassie może kawy-zapytał Zayn odsuwając mi krzesło
-Poproszę-powiedziałam zdezorientowana
-Zrobiliśmy tosty częstuj się-dodał Lou z wielkim uśmiechem
-Dobra co jest?
-A co ma być?-zapytał Hazza
-No nikt się niczym nie rzuca i dzielicie się nawzajem żarciem
-Nic, po prostu od dzisiaj jesteśmy gentelmenami.-odpowiedział jak gdyby nigdy nic Zayn
-I myślicie że w to uwierzę? Mówcie o co chodzi
-No serio o nic
-Dobra chłopaki, i tak kiedyś musieli byśmy jej to powiedzieć-odezwał się w końcu Liam
-A więc nasz pianista zachorował i nie będzie miał kto grać na dzisiejszym koncercie, twój tata obdzwonił wszystkich muzyków jakich tylko zna i nikt się nie zgodził-powiedział na jednym wdechu, nie robiąc żadnej przerwy Liam
-Ok...ale jaki związek ja mam z tym wszystkim?
-Bardzo byśmy chcieli żebyś to ty z nami zagrała-odparł Lou patrząc na mnie błagalnym wzrokiem
-Nie patrzcie tak na mnie, nie ma mowy
-Ale dlaczego?-zapytał Hazza robiąc jedną ze swoich smutnych min
-Bo nie wyjdę na scenę, to jest jedna z rzeczy których panicznie się boję. Za każdym razem gdy widzę ze cała uwaga skupiona jest na mnie nie umiem się nawet ruszyć-spuściłam głowę i zaczęłam jeść dalej
-Ale Cassie prosimy, co ja gadam błagamy. Jesteś naszą ostatnią nadzieją Zrobimy co tylko chcesz
-Co tylko chcę?-upewniłam się z cwaniackim uśmiechem
-Tomlinson debilu dlaczego to powiedziałeś?-krzykną na niego Harry
-Bo by się nie zgodziła, i nie mów na mnie debilu kochanie bo nie będę z tobą spał
-No przepraszam kotku po prostu się stresuje
-No widzisz Cass jeśli się nie zgodzi oni będą się cały czas tak kłócić
-Dobra, już niech wam będzie ale, mam kilka warunków
-Trochę się boję ale dawaj-odparł Niall
-Jak wyjedziecie macie być grzeczni, nie pić za dużo i słuchać się Liama ok?
-Tak jest-odpowiedzieli razem i zasalutowali.
-Coś jeszcze kotku?-zapytał czule blondynek
-No oczywiście macie mi przywieść jakieś pamiątki- odparłam z poważną miną. Lecz długo tak nie wytrzymałam i już po chwili wszyscy śmialiśmy się wniebogłosy
-Dobra starczy tego, musimy zaraz jechać na próbę
-A ile mamy dokładnie czasu-zapytał niezbyt zainteresowany tym Lou wpychając sobie do ust kolejny kawałek tosta. Liam zerknął na zegarek i odpowiedział spokojnie
-Jakieś pół godziny
-Co?!-wykrzyknęłam
Pobiegłam szybko na górę doprowadzić się do jakiegoś normalnego stanu. Szybko wzięłam prysznic Ubrałam się i zbiegłam do chłopców którzy siedzieli w salonie i grali w jakąś grę.
-No to co idziemy?
-Wow szybka jesteś-powiedział Hazza wstając. Przewróciłam oczami i ruszyłam do auta.
Wysiedliśmy pod halą i udaliśmy się do środka. Wszędzie trwały już przygotowania.
-Cześć tato-przytuliłam ojca który stał na scenie z toną różnych papierów i przeglądał je
-O cześć kochanie, witajcie chłopcy...Jednak udało wam się ją namówić-powiedział z uśmiechem
-No wiesz Paul nie mogła się oprzeć naszemu urokowi osobistemu-powiedział dumnie Lou, teatralnie zarzucając grzywą. Wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Ok chłopaki zaraz wam wystawią tu bliżej fortepian i poćwiczycie trochę.
-Dobra-odkrzyknęli chórkiem. Po chwili grałam już przy pięknym, choć lekko zakurzony fortepianie „I want”. Próba wyglądał na szczęście inaczej niż sobie to wyobrażałam. Chłopcy starali się i nie wygłupiali. Każdy chciał jak najlepiej wypaść.
-Dobra, chwila przerwy odpocznijcie- powiedziałam po godzinnym ćwiczeniu
-O dzięki-chłopcy się rozeszli, a ja pozbierałam na kupkę nuty i też ruszyłam do wyjścia. Nagle ktoś pociągnął mnie na środek sceny
-Cieszę się że cię mam-powiedział z uśmiechem Niall opierając swoje czoło o moje
-Ja też się cieszę
-Będę bardzo tęsknił
-Wiem-westchnęłam-ale nie gadajmy o tym, będziemy mieć całe życie przed sobą
-Wyjdziesz kiedyś za mnie?-zapytał po krótkiej chwili milczenia
-Oczywiście że tak-odparłam z uśmiechem
-Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!!-krzyknął i zaczął mnie kręcić wokół własnej osi.
-Ale ja nasz synek będzie miał na imię Liam?-zapytał odstawiając mnie
-Dobrze, a córka hmmm....Noel?
-Ślicznie-powiedział i pocałował mnie w czoło. Na scenę wbiegli zdyszani chłopcy
-Co się stało, krzyczałeś-oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Usłyszeliśmy głos mojego taty
-Chodźcie się przebierać, zostało mało czasu. Kasandra to jest Weronica, pokaże ci twoją garderobę i pomoże wybrać strój. Za pół godziny w garderobie chłopców macie być wszyscy gotowi ok?
-Jasne-odkrzyknęliśmy i każdy ruszył w swoją stronę.

*******************************************************************************************
Cześć a więc mam do was dwie sprawy :) Proszę przeczytajcie
 1. A więc jest mi bardzo bardzo smutno że dajecie tak mało komentarzy :(. Bo jak nie komentujecie to nie wiem czy podoba wam się czy nie i czy chciały byście coś pozmieniać :) Więc proszę pod tym rozdziałem postarajcie się chociaż 8 komentarzy? :)
2. Zostało jeszcze kilka dni do końca konkursu na blog miesiąca w którym biorę udział. Więc jeśli były byście tak miłe to proszę głosujcie na mnie na tej stronie http://one-direction-only-moments.blogspot.com/ (Numer jeden :)
To chyba wszystko:) Kocham was
Wasza Ola :*

20 sierpnia 2012

Rozdział 44

Rano obudził mnie ból głowy i ręki. Otworzyłam oczy i dopiero teraz przypominałam sobie wczorajszy wieczór. Eleonor tuliła moją rękę dlatego ona tak bolała. Jessicy już nie było. Po cichu wyszłam z pokoju zabierając jakieś wygodne ciuchy i poszłam do łazienki się ogarnąć. Ubrałam się i zeszłam do kuchni gdzie siedziała moja przyjaciółka z kubkiem kawy w ręku.
-Hej-przywitałam się podchodząc bliżej i upijając łyk z jej kubka
-O hej
-Co tu tak cicho
-Chłopcy zostawili nam kartkę masz przeczytaj
*Hej nasze kochane dziewczynki, Paul wyciągnął nas na wywiad, nie chcieliśmy was budzić, wrócimy koło 13. Będziemy wdzięczni jeśli zrobicie coś do jedzenia bo raczej nie będziemy mieć na to czasu. Amandę odwieźliśmy nie martwcie się o nią
Kochamy was Liam, Harry, Zayn, Niall i Lou*
-Aha, a która godzina?
-11.48-odparła spokojnie
-Co? Tak szybko?? Pomóż mi coś ugotować
-Ciszej wariatko bo obudzisz El
-Za późno-do kuchni weszła powolnym krokiem Eleonor
-Dobra słuchajcie ja muszę już iść, bo mama mnie zabije że nie wróciłam na noc może wpadnę wieczorem. Pa kochane-obu nam dała buziaka w policzek i wyszła
-El powiedz że pomożesz mi coś ugotować dla tych świrów
-Bardzo bym chciała ale też muszę już iść-uśmiechnęła się miło
-Kiedyś was obie zabiję-powiedziałam z grobową miną
-Też cię kocham-dziewczyna podeszła do mnie, mocno przytuliła a po chwili zniknęła. A więc zostałam sama. Zrobiłam kurczaka i zostawiłam w piekarniku aby nie ostygnął a sama poszłam do swojego pokoju. Usiadłam przy fortepianie i dopiero teraz przypomniałam sobie że dawno nie komponowałam. Wyjęłam zeszyt i zaczęłam spisywać to co miałam w głowie. Odłożyłam zeszyt i delikatnie dotknęłam klawiszy, zaczęły wydobywać się cichy dźwięk który kontynuowałam. Po chwili grałam już nie zważając na świat wokół mnie. Zawsze gdy to robiłam to kompletnie zatracała się w muzyce wydobywającej się z instrumentu. Skończyłam jak zawsze ze łzami w oczach, bo kiedy gram to poruszam w sobie najsilniejsze emocje. Usłyszałam brawa dobiegające od strony drzwi. Szybko odwróciłam głowę w tym kierunku ocierając wilgotne policzki
-Już wróciliście?
-Raczej dopiero, jest 15-odparł Zayn, nawet nie usłyszałam kiedy weszli.
-A coś się stało? Płakałaś ?-zapytał zmartwiony Niall podbiegając do mnie
-Nie wszystko w porządku, tylko nareszcie grałam-odparłam z wielkim uśmiechem
-I to jak pięknie-dodał Liam
-Dobra chodźcie coś zjeść
-Już myślałam że nikt tego nie powie-odpowiedział z ulgą mój chłopak.
Usiedliśmy wszyscy przy stole zajadając się posiłkiem, aż w pewnym momencie Harry zaczął patrząc na każdego z chłopców po kolei
-Cassie mamy ci coś do powiedzenia, twój tata powiedział nam o tym dopiero dzisiaj-przeciągał dalej, aż w końcu dokończył-za 3 dni wyjeżdżamy promować trasę koncertową.
-Ile was nie będzie?-zapytałam po chwili
-3 tygodnie, wiemy że późno się o tym dowiadujesz, ale my...
-Spokojnie Harry rozumiem to wasza praca-uspokoiłam go bo już zaczął się nakręcać
-Jak dobrze że chociaż ty nie krzyczysz, bo najpierw dzwoniłem do Dan to się zdenerwowała że nie będziemy mieli nawet czasu się pożegnać-powiedział smutny Liam
-Jak chcesz to mogę z nią pogadać-zaproponowałam niepewnie
-Mogła byś?
-No pewnie
-To zadzwonię i zapytam czy mogłaby dzisiaj wpaść-odszedł od stołu i pobiegł do telefonu. Powoli każdy się rozchodził, aż zostałam sama z moim blondynkiem. Chłopak wstał, złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą do jego pokoju. Zamknął drzwi na klucz i usiadł na łóżku
-Nie chcę wyjeżdżać-wyznał, a ja szybko podeszłam i usiadłam obok niego
-Ja też nie chcę, ale to przecież tylko 3 tygodnie
-No wiem, ale później będzie trasa i jeszcze dłużej nas nie będzie...j nie wytrzymam tyle bez ciebie.-spojrzał na mnie tymi pięknymi lecz pełnymi smutku oczami
-Też będę tęsknić, właściwie to nawet nie wyobrażam sobie że tak długo cie nie będzie, ale damy radę
-Masz rację-objął mnie ramieniem i powiedział już weselszym tonem-no to trzeba ten czas razem jakoś wykorzystać-poruszył zabawnie brwiami
-Przecież wiesz ze zawsze gdy się zbliżamy ktoś nam przerywa
-Warto spróbować-wymruczał mi do ucha po czym przewalił mnie na materac i położył się na mnie. Musnął moje usta, a ja momentalnie oddałam pocałunek. Wplotła ręce w jego włosy i przyciągnęłam go jeszcze bliżej. Całowaliśmy się z taką zachłannością i pożądaniem. Napieraliśmy na siebie, ale podobało mi się to. Po pewnym czasie przeniósł swoje pocałunki na moją szyję, i delikatnie ją muskał. Oboje dysząc spojrzeliśmy na siebie z wielkimi uśmiechami. Położyliśmy się na łózko wtuleni w siebie. Niall cały czas bawił się moimi włosami.
-Kasandra kocham cię-wyszeptał mi do ucha
-Ja też cię kocham.
*Z perspektywy Niall'a*

Cassie zasnęła w moich ramionach a ja nadal głaskałem ja po głowie. Nie chcę wyjeżdżać, nie teraz gdy wszystko nareszcie jest dobrze. Jeszcze nigdy nikogo nie kochałem tak mocno jak ją. Nie sądziłem że kiedykolwiek znajdę osobę która pokocha mnie równie mocno co ja ją. Kasandra jest wyjątkowa, różni się od innych dziewczyn, i czuję że dzięki temu że pojawiła się w moim życiu coś się we mnie zmieniło, bo już dawno nie byłem tak szczęśliwy jak jestem teraz...

*****************************************************************************************
Wiem trochę się naczekałyście ale nareszcie jest.
Chciała bym abyście pamiętały o głosowaniu na mnie na tym blogu http://one-direction-only-moments.blogspot.com/   (po prawej stronie jest ankieta, mój blog to numer jeden) 
Na pewno się odwdzięczę, jeszcze nie wiem jak, ale coś wymyślę :P
No to komentujcie jak wam się podoba i głosujcie :) 
Kocham was :))
Wasza Ola

17 sierpnia 2012

Rozdział 43

Eleonor była swoim autem więc pojechałyśmy we dwie do sklepu bo w domu czeka na nas pusta lodówka.
-Hej Cassie czy między Hazza a twoją przyjaciółka coś jest?-zapytała niespodziewanie brunetka gdy wkładałam do koszyka produkty
-Sama chciała bym wiedzieć El-westchnęłam
-Dobra to co robimy do jedzenia?-zmieniła temat. Właśnie z to ją lubiłam nie drążyła tematu gdy wiedziała że nie chcę o czymś gadać
-Hmmm...naleśniki z truskawkami?
-Brzmi pysznie-zaśmiała się-tylko wiesz o tym ze będziemy musiały ich miliony zrobić
-Niestety, dobra chyba wszystko mamy, wracajmy
Gdy weszłyśmy okazało się że wszyscy siedzą w salonie, Lou pomógł nam wnieść zakupy i szybko się ulotnił żeby tylko nie pomagać. Przyrządzając jedzenie bardzo dobrze się bawiłam, El to zabawna dziewczyna. Wkroczyłyśmy do pokoju gdzie siedziała reszta ferajny i postawiłyśmy dwa talerze wypełnione po brzegi pysznymi naleśnikami na stole. Zauważyłam że Jess puściła rękę Harry'ego gdy tylko się pojawiłam. Zignorowałam to i usiadłam między Niall'em a Zaynem. Wszyscy jedli z apetytem tylko ja męczyłam się nad pierwszym. To czemu wszyscy tak dziwnie się zachowują nie dawało mi spokoju. Pod wieczór prawie wszyscy się rozeszli trochę odpocząć aby wrócić potem na seans filmowy. Zostałam w salonie z moim chłopakiem i Liamem.
-Zaraz wrócę, pójdę pooddychać świeżym powietrzem. Weszłam na taras a widok jaki tam ujrzałam sprawił że oniemiałam. Moja przyjaciółka całowała się z Haroldem. Pierwszy zauważył mnie lokers i szybko odkleił od siebie dziewczynę spoglądając w moją stronę niepewnie
-Przepraszam nie chciałam przeszkadzać...-wymamrotałam i wróciłam do środka
-Kasandra to nie tak...-zaczęła się tłumaczyć Jess
-Ach tak? Czyli wcale nie całowałaś się z Harrym?!jak mogłaś mi tego nie powiedzieć?!-reszta towarzystwa zebrała się wokół nas-przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami...-wyszeptałam ze łzami w oczach
-I zawsze będziemy...
-W takim razie kto jeszcze wiedział oprócz mnie że jesteście razem?- Zayn, Lou, Amanda i Liam podnieśli ręce
-Przyjaciółki na zawsze prawda?-wyszeptałam jej słowa i skierowałam się ku schodom
-Proszę poczekaj wytłumaczę ci wszystko
-Sądzę że już to zrobiłaś-odparłam nie odwracając się i przyśpieszając kroku. Gdy znalazłam się w moi pokoju otworzyłam okno na całą szerokość i usiadłam na parapecie. Wpatrywałam się w dal pozwalając łzą płynąć po mojej twarzy. Drzwi skrzypnęły oznajmiając że ktoś wszedł do pokoju. Odwróciłam głowę w tym kierunku i w ciemnościach dostrzegłam blond czuprynę. Poczułam na plecach ciepłą dłoń Niall'a
-Nie rozumiem dlaczego ona mi tego nie powiedziała...Zawsze byłyśmy jak siostry, znałyśmy się na wylot...Znałam wszystkie szczegóły jej życia...-zeskoczyłam z parapetu stając twarzą do blondyna. Chłopak zdjął bluzę i zarzucił mi ją na ramiona po czym mocno przytulił mnie do siebie.
-Czuję się jak idiotka...-wyszeptałam
-Nie możesz się tak czuć, bo nic złego nie zrobiłaś. Nie wiem dlaczego Jess tak postąpiła ale najlepszym sposobem aby się tego dowiedzieć jest rozmowa...
-Masz rację-westchnęłam patrząc mu w oczywiście-I proszę cię nie płacz już, przecież jesteś taka piękna
-Wcale że nie jestem, nie pocieszaj mnie...-spuściłam głowę, ale Nialler złapał mnie delikatnie za podbródek i podniósł go lekko do góry abym nadal patrzyła mu w oczy
-Dla mnie jesteś doskonała, pamiętaj o tym-złożył na moich ustach delikatny pocałunek który niemal od razu odwzajemniłam.
-To co pójdziemy z nimi pooglądać?-zapytał nieśmiało
-Pod jednym warunkiem
-Tak?
-Nie odstąpisz mnie na krok
-Obiecuję-uśmiechnął się i ujął moją dłoń. Weszliśmy powoli do salonu, momentalnie wszyscy przenieśli wzrok w naszą stronę a Jessica odsunęła się od Hazzy. Usiedliśmy na kanapie obok Liama i zaczęliśmy oglądać. Wtuliłam się w tors Niall'a a on objął mnie ramieniem przygarniając jeszcze bliżej siebie. Po kilku filmach połowa towarzystwa zasnęła a Jess wyszeptała błagalnym głosem
-Proszę cię chodźmy pogadać-wstałam i wyszłam do kuchni. Usiadłyśmy przy stole naprzeciwko siebie i nastała cisza
-Więc?
-Co?
-No myślałam że chcesz i to wyjaśnić
-Kasandra po pierwsze nie rozumiem o co się tak wpieniłaś to tylko jakiś chłopak...
-To nie jest jakiś tam chłopak...to mój przyjaciel, a ty szukasz w nim pocieszenia po Joshu
-Masz rację...przepraszam-spuściła głowę a łza spłynęła po jej twarzy.
-Nawet nie miałyśmy okazji o tym pogadać...-również posmutniałam
-Może teraz to zrobimy?-zapytała nieśmiało
-Opowiadaj-odparłam z nieśmiałym uśmiechem
-No więc poszliśmy do kina, a potem gdy mnie odprowadził powiedział że to był tylko zakład i że jestem tak beznadziejna że z własnej woli by się ze mną nie umówił
-Tak mi przykro Jess...
-Już w porządku-otarła łzy i lekko się uśmiechnęła-a co do Harry'ego to faktycznie najpierw pisałam z nim aby się pocieszyć ale on chyba mi się podoba...
-To świetnie
-Cassie naprawdę cię przepraszam za to że wszyscy wiedzieli tylko nie ty, ale nie umiałam ci o tym powiedzieć bo po prostu Hazza jest inny niż wszyscy
-Rozumiem, i nie jestem zła ja też ci nie powiedziałam od razu że jestem z Niall'em- przytuliłyśmy się do siebie już uśmiechnięte.
-A właśnie jak tam między wami się układa?-już otwarłam usta aby opowiedzieć jej wszystko co się stało w czasie wyjazdu ale do kuchni wszedł zaspany blondynek
-Co przegapiłem?-zapytał przecierając oczy
-Później ci wszystko opowiem-szepnęłam przyjaciółce-nic nic kotku-podeszłam do niego i zawiesiłam się na jego szyi-idź już spać zmęczony jesteś-powiedziałam do chłopaka
-Bez ciebie nigdzie nie idę- wyszczerzył się i oplótł mnie mocno rękami w tali.
-Niestety dzisiaj będziesz musiał spać sam bo robimy sobie babski wieczór z Jess, może El też dołączy. Więc niestety nie da rady
-To szkoda...-zrobił smutną minkę-ale chodź chociaż daj mi buziaka na dobranoc
-No to chodź-wzięłam go za rękę-Jessica zawołaj Eleonor i chodźcie do mojego pokoju zaraz przyjdę-krzyknęłam przez ramię
-Ok-odparła szybko.
Weszliśmy do pokoju Irlandczyka a ten od razu delikatnie popchnął mnie na drzwi i oparł ręce obok mojej głowy abym mu nie uciekła
-I co mam spać sam?
-Na to wygląda-odparłam cwaniacko, a on przybliżył się
-No to chociaż pożegnajmy się należycie-wymruczał mi do ucha i zaczął delikatnie składać pocałunki na mojej szyi. Wplotłam ręce w jego włosy i przyciągnęłam jeszcze bliżej siebie tak aby nasze ciała stykały się w stu procentach. Jego usta lekko musnęły moje, a ja od razu pogłębiłam pocałunek. Napieraliśmy na siebie z taką namiętnością jak nigdy, gdy przypomniało mi się o dziewczynach, pewnie już czekają na mnie
-Hej kotku, muszę iść do dziewczyn
-Tak szybko?może zostań jeszcze chwilkę? -Zrobił słodką minkę przez którą nogi robiły mi się jak z waty
-Jutro dokończymy to co przed chwilą zaczęliśmy dobrze?
-No dobrze-westchnął. Zaczęłam już wychodzić, a ten pociągnął mnie jeszcze za rękę i przyciągnął do siebie ostatni raz namiętnie całując.
-Hej, przepraszam że tyle czekałyście-weszłam do mojego pokoju i usiadła na łóżku obok dziewczyn
-My chyba wiemy co wy tam tak długo robiliście-zachichotała El
-Co?-zapytałam zdezorientowana, a dziewczyna wskazała na moją szyję. Szybko podeszłam do lusterka które stało na biurko i już wiedziałam o co chodzi. Ten głupek zrobił mi malinkę
-Zabiję Horana- powiedziałam przez zęby
-Oj nie złość się tylko ciesz że jest dobrze
-Masz rację, nareszcie dobrze
-Widziałyśmy gazetę ze zdjęciami z waszej randki opowiadaj co i jak
-A co tu dużo mówić było wspaniale-odparłam z wielkim uśmiechem na wspomnienie tego dnia
-No to co robiliście-dopytywała dalej Jess
-Najpierw Niall pokazał mi miasto i poopowiadał różne historie, potem jedliśmy żelki i wygłupialiśmy się. A na koniec zabrał mnie na taką mega romantyczną polankę i powiedział wszystko co mu leży na sercu...
-Czyli?-dopytywała z niecierpliwością El
-Że żałuje tego co mi powiedział i wszystko naprawi, i że...mnie Kocha-powiedziałam z ogromnym uśmiechem. Dziewczyny zaczęły piszczeć i skakać po łóżku. Jednymi słowy zachowywały się jak wariatki.
-No a ty El, co tam u ciebie i o Lou
-Louis jest wspaniały,taki czuły, troskliwy...jesteśmy razem szczęśliwi
-Czyli trzeba oblać to że wszystkie jesteśmy szczęśliwe-wykrzyknęła Jessica wyciągając spod łóżka butelkę szampana i trzy kieliszki
-Widzę że byłyście przygotowane
-No a jak inaczej-wypiłyśmy jedną, drugą, trzecią butelkę szampana i nie wiadomo kiedy zasnęłyśmy

*****************************************************************************************
Cześć wam ;)
No nareszcie jest,  wiem że długo musiałyście czekać, ale było trochę zamieszania z  innymi blogmi.
Muszę wam powiedzieć że zawiodłam się na was :( Były tylko 2 komentarze po rozdziałem 42 :(
Mam nadzieję ze postaracie się bardzie i teraz będzie więcej komentarzy :)
Jest bardzo długi, mam nadzieję ze się cieszycie? :)
I tak was kocham :)
Wasza Ola

16 sierpnia 2012

Ważne!!

Hej kochane wy moje mam do was ważną sprawę. Wystartowała w konkursie na blog miesiąca i była bym bardzo wdzięczna gdybyście na mnie zagłosowały :)

W zamian za głosy hmmm.. piszcie propozycje co byś cie chciały otrzymać :P Na pewno jakoś się odwdzięczę:)


http://one-direction-only-moments.blogspot.com/


Na tym blogu po prawej stronie jest ankieta. Mój blog to Numer 1 :)


A i jeszcze chciałam bym was poinformować że założyłam jeszcze jeden nowy blog z przemiłą Olą :)

(Będzie o One Direction :)

Tutaj macie do niego link

 

http://love-onedirectionn.blogspot.com/


15 sierpnia 2012

Nowy Blog

Witam Wszystkich ! 
Więc tak chciałabym Was powiadomić , że właśnie rozpoczęłam współpracę z bardzo utalentowaną Dominiką (wcześniej właśnie jej blogi wam polecałam)
Założyłyśmy bloga , na którego bardzo Was serdecznie zapraszamy .
Pojawił się tam już prolog , a nie długo wstawimy pierwszy rozdział .
To recenzja naszego opowiadania :

"Anioł Stróż  - w wierzeniach katolickich istota niematerialna , mająca pośredniczyć między Bogiem a człowiekiem i pełnić funkcję indywidualnego opiekuna.
Anioł Stróż strzeże przeznaczonego mu człowieka, aż do jego śmierci . Istnieją także teorie mówiące o tym, że dany anioł stróż jest podobny do człowieka, którego chroni .
Samotna i skryta Marie poznaje swojego Opiekuna .
Ethan ma konkretne plany wobec głównej bohaterki ."

Bardzo serdecznie zapraszam Was na opowiadanie pt. "Take Care Of Me" 
Oto link http://take-care-of-me-ys.blogspot.com/ .
Liczę na to , że tam zajrzycie :)
Zapraszamy Yuzan&Sunny

14 sierpnia 2012

Rozdział 42

Rano mimo tego że obudził mnie budzik który wczoraj ustawiła wstałam z uśmiechem na twarzy. Ubrałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone i zeszłam do kuchni. Byli tam wszyscy oprócz Zayn i Grega.
-Dzień dobry-przywitałam się miło i usiadłam naprzeciwko Niall'a któremu od razu pojawił się słodki uśmiech na mordce jak mnie zauważył.
-Dobra dzieci ja już muszę iść do pracy więc czas się pożegnać-powiedział Pan Horan wstając od stołu. Przytulił wszystkich a na koniec dotarł do mnie i powiedział
-Bardzo się cieszę że mogłem cie poznać
-Ja też się bardzo cieszę, i dziękuję za gościnę
-Wpadaj do nas kiedy tylko chcesz, a teraz już lecę cześć
-Do widzenia-krzyknęliśmy chórkiem
-Chodź Liam sprawdzimy czy wszystko spakowaliście-powiedziała mama Niall'a i wzięła Daddi'ego ze sobą na górę. Siedzieliśmy tak konsumując śniadanie gdy do kuchni wpadł Greg jeszcze w piżamie
-No nieźle się przedwczoraj bawiliście na tej randce-powiedział do mnie i blondyna rzucając nam przed nosy dzisiejszą gazetę. Były tam cztery nasze zdjęcia: jak mam na sobie jego czapkę i się przytulamy, jak idziemy za rękę, gonimy się i karmy nawzajem żelkami. Każdy obejrzał gazetę, na końcu trafiła do mnie i zaczęłam czytać artykuł o tytule:

„Nowa Miłość Niall'a Horana? „
„Kilka dni temu widziano Niall'a Horana członka słynnego boys bandu One Direction w rodzinny mieście. O dziwo nie był tam sam. Chodził po mieście z tajemniczą blondynką. Zdjęcia dokładnie obrazują że to nie jest tylko przyjaźń. Wszyscy zadają sobie pytanie kim ona jest, przecież jeszcze niedawno chłopak w wywiadach mówił że jest sam. Świadkowie mówią że para nie odstępowała się na krok. Podobano Niall nie mógł się oprzeć blondynce i cały czas skradał jej całusy. Niedawno Horan łączony był przez media z Demi Lovato, ale to chyba oznacza koniec ich romansu. Czy to jego nowa dziewczyna, czy też może kolejna gwiazdka próbująca wybić się kosztem nieśmiałego chłopaka? Co na to reszta zespołu, czy wie coś więcej o tajemniczej dziewczynie blondyna? 1D już niedługo rozpoczyna trasę koncertową więc na pewno w wywiadach wypłynie ten temat. Miejmy nadzieję że jak najszybciej.

-No Nialler opowiedz nam coś o tej twojej tajemniczej dziewczynie-powiedział poważnie Louie
-No właśnie żebyśmy się przez prasę dowiadywali, myślałem że jesteśmy przyjaciółmi-dodał Hazza, udając oburzonego, a ja nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem podobnie jak Zayn
-Harry kochanie wybacz mi-powiedział błagalnym tonem rzucając się lokersowi na szyję, na co ja dostałam kolejnego ataku śmiechu
-Pod warunkiem że nam o niej opowiesz
-Ok, a więc ona jest ładna, całkiem fajna i zjada mi lody i żelki
-Sam mi wmuszałeś te żelki-oskarżyłam go stając z nim twarzą w twarz
-Bo jesteś za chuda-odparł ledwo powstrzymując śmiech
-A chciał byś żebym była grubsza od ciebie?
-No nie bardzo bo nie mógłby zrobić tego-wziął mnie na ręce i wyniósł za dom
-Głupku postaw mnie-darłam się przez całą drogę. Gdy w końcu odstawił mnie na ziemię spojrzałam na niego z byka i założyłam ręce na piersi. Objął mnie rękoma w tali i przysunął się jeszcze bliżej
-Kotku nie gniewaj się-wymruczał mi do ucha, a na plecach poczułam przyjemny dreszcz. Odsunął się od mojego ucha i spojrzał mi głęboko w oczy. Nie mogłam od niego oderwać wzroku i uśmiechnęłam się nieśmiało. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przysunęłam się jeszcze bliżej. Delikatnie oparł swoje czoło o moje i pocałował mnie bardzo czule lecz niepewnie. Czułam jak uśmiecha się podczas pocałunku, zresztą ja też to robiłam. Bo jak można mieć przy sobie takiego wspaniałego chłopaka i się nie uśmiechać, to niedorzeczne. Wróciliśmy do kuchni dokończyć śniadanie. Usiedliśmy do stołu gdzie dołączył już Li i mama blondaska a Harold powiedział z uśmiechem
-No spójrzcie jak oni słodko razem wyglądają-wszyscy zaczęli nam się przyglądać
-Ciekawe jak będą wyglądać ich dzieci...-rozmarzył się Tommo a ja zaczęłam się krztusić kawą
-Tomlinson przystopuj, do dzieci to jeszcze trochę-zaczął się śmiać Nialler
-Nie chcę was pospieszać ale zaraz musimy wyjeżdżać-zmienił temat Zayn. Skończyliśmy śniadanie i stanęliśmy w holu
-Ok wszystko macie?-zapytałam, bo tak naprawdę byłam pewna tego że czegoś zapomnieli
-Lou?
-Co?-wyszczerzył się
-Bluza?
-Idę!!-wykrzyknął biegnąc z powrotem po ubranie.
Na lotnisku pożegnaliśmy się z Gregiem i panią Horan, która proponowała abym przyleciała z Niall'em jak najszybciej do nich. Nialler ma bardzo miłą rodzinę, wszyscy mimo okoliczności w jakich tu przybyliśmy tak miło mnie ugościli. Nareszcie wiem po kim mój blondyn jest taki kochany. W samolocie zostało mi przydzielone miejsce między Larrym. Całą drogę tak się śmialiśmy że kilka razy upominano nas o ciszę.
Na lotnisku przywitali nas tata, Jess z Amandą i Eleonor. Dan nie mogła przyjechać bo ciągle ma próby. Widziałam że Zayn cały czas przygląda się Amandzie. Chyba wpadła mu w oko. Jessica i Hazza też na okrągło wymieniali spojrzenia a ja nie wiem o co do cholery chodzi. Raczej nie mogę liczyć na to że ktoś mnie oświeci więc zaprosiłam dziewczyny do nas aby dowiedzieć się co się tu działo pod moją nieobecność...

 *******************************************************************************************
Hello!!
Mi osobiście całkiem podoba się ten rozdział, i am nadzieję że wam tez przypadnie do gustu.
Proszę was komentujcie, choć by jednym słowem ale komentujcie. Jest was tu dużo, bo w ankiecie znaczyło się 35 osób!!!! WOW
Dobra nie będę się rozpisywać, czytajcie i komentujcie :)
Wasza Ola :)

13 sierpnia 2012

:)

Cześć bardzo was przepraszam że nic nie dodaję teraz, ale miałam ciężki weekend i nie za wile napisałam. Postaram się jutro dodać kolejny rozdział.

Chciała bym Serdecznie was wszystkich zaprosić na wspaniałe blogi Dominiki


                                               http://only-take-my-hand.blogspot.com/


i drugi który dopiero zaczyna pisać


                                            http://better-than-all-my-dreams.blogspot.com/


Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem:)

Jeszcze raz was wszystkich przepraszam ze tak długo musicie czekać. I naprawdę zajrzyjcie na te blogi wyżej bo warto. Nie pożałujecie że zaczęłyście czytać ;)

Dziękuję za wszystko Dominiko moja kochana:**

Was też oczywiście bardzo kocham moje wierne czytelniczki :****

Wasza Ola

10 sierpnia 2012

Rozdział 41

W domu o dziwo nie było widać żadnych zniszczeń. Oboje byliśmy w szoku. Po długich naradach i kilku telefonach do Grega postanowiliśmy iść na mecz kumpli mojego blondaska.
-Ej ale możemy się przebrać no nie?-zapytałam z nadzieją patrząc błagalnie na chłopaków
-Nie, mieliście być w tym cały dzień!-zaprzeczył szybko Lou
-Chyba nie chcecie się tak z nami publicznie pokazać?!-krzykną Zayn
Po ciężkich naradach w końcu chłopcy obwieścili nam co wymyślili
-Ok ale jedną rzecz jaką wam wybraliśmy musicie mieć i tak na sobie pasuje?
-Pewnie to my zaraz wrócimy!-krzyknęłam i wraz z mulatem popędziliśmy do swoich pokoi aby ubrać się jakoś normalnie. Przebrałam się, przeczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone i zeszłam do chłopaków
-Może być?-zapytałam wchodząc do salonu
-Przecież ty zawsze pięknie wyglądasz?-odparł Niall, a moja twarz stała się koloru czerwonego
-Czekaj czy ty się zarumieniłaś?-zapytał ucieszony nie wiadomo z czego Harold-no nieźle na nią działaś Nialler- wszyscy zaczęli się śmiać, a ja złapałam Horana za rękę, pociągnęłam żeby wstał i powiedziałam
-Jesteście głupi...Idziemy?
-Jasne, a słuchajcie dzwonił Paul i mówił ze jutro o 12 mamy samolot do Londynu, więc dzisiaj nikt nie baluje-powiedział stanowczo Daddy
-Oczywiście!-krzyknęliśmy chórkiem. Droga jak zawsze minęła nam bardzo ciekawie i cały czas śmiejąc się. Po 20 minutach spaceru byliśmy na boisku. Na trybunach nie było prawi nikogo, nie licząc paru osób. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie i zaczęliśmy obserwować. Po chwili gracze dostrzegli chłopaków i zarządzili przerwę. Podeszło do nas 6 chłopaków i z trybun momentalnie przybiegły dwie dziewczyny. Wszyscy zaczęli się ściskać z Niall'em a, a ja zresztą One Direction siedzieliśmy czekając aż ktoś się nami zainteresuje
-Chłopców kojarzycie prawda?-zapytał mój chłopak, na co reszta pokiwała głowami-a to jest Kasandra moja dziewczyna-powiedział dumnie wskazując na mnie.
-No no Niall niezła ta twoja laleczka jest, ale ona i tak pewnie woli mnie jak każda-zaśmiał się szyderczo wysoki brunet
-Daj spokój Dean ok?
-Dobra już nic nie mówię...A może zagracie z nami a twoja dziewczyna popatrzy na co nas stać
-Chętnie-odparł Zayn. 1D poszło grać a do mnie dosiadły się dwie dziewczyny które równie witały się z blondynem
-Hej jestem Mandy
-A ja Heather
-Serio jesteś dziewczyną Horana?-zapytała brunetka
-Tak a czemu was to tak dziwi?
-Bo on zawsze gdy tu przyjeżdżał był znów z Mandy
-Tak to prawda, rozstaliśmy się przed X-factorem, a potem za każdym razem gdy odwiedzał rodzinę
to wracał do mnie na kolanach. Nie zdziwiła bym się gdyby tym razem też tak zrobił rzucając cię-odparłam dumnie blondyna. Wzruszyłam ramionami i postanowiłam nie kontynuować dłużej tematu, tylko skupić się na grze
-A jak wam się układa co?-zapytałam znów brunetka
-Dobrze, Niall to świetny chłopaka
-To fajnie, ale nie rób sobie nadziei gdy zostanie z Mandy sam na sam to i tak zostawi cię.
-Dzięki z dobrą radę, ale poradzę sobie sama-odparłam szybko
Mecz nareszcie się skończył. Całe szczęście bo chyba nie wytrzymała bym ani minuty dłużej obok tych dwóch tapeciar, które mówią ciągle o tym że Horan mnie zostaw. Chłopcy podeszli do nas a Irlandczyk od razu usiadł i wziął mnie na kolana. Gdy blondyna to zobaczyła aż poczerwieniała ze złości. Ale cóż dobrze jej tak. Pogadaliśmy jeszcze chwilę z kolegami żarłoka i gdy zaczęło się ściemniać ruszyliśmy do domu.
-Hej chłopaki idźcie my zaraz dołączymy ok?-powiedziałam do reszty ciągnąc blondyna w inną stronę
-Uuuuuuu...szykuje się poważna rozmowa!-krzyknął Hazza
-Zamknij się i chodź-wycedził przez zęby Zayn ciągnąc go za sobą.
Gdy zostaliśmy sami chłopaka złapał mnie delikatnie za ręce i patrząc mi w oczy zapytał troskliwie
-Cassie coś się stało?
-Nie...to znaczy tak jak by, bo mam do ciebie pytanie
-Słucham
-Bo ta twoja koleżanka Mandy powiedziała że byliście kiedyś razem, mógł byś opowiedzieć mi co między wami było?-powiedziałam wszystko na jednym wdechu i czekałam na jego reakcję. Nialler wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę wąskiej uliczki oświetlonej kilkoma latarniami
-Przed tym całym szaleństwem związanym z X-factorem faktycznie byliśmy razem. Dobrze nam było ze sobą, nie kłóciliśmy się, wszędzie chodziliśmy razem, byliśmy zdolni zrobić dla siebie wszystko...aż do czasu pewniej imprezy. Na nią oczywiście też poszliśmy wspólnie, była ona u Seana w domu. Jego rodzice akurat wyjechali na weekend i mieliśmy wolną chatę. Wszyscy trochę wypili dla humoru, i zaczęła się zabawa. Tańczyłem najpierw z Mandy ale ona zniknęła bo chciał się czegoś napić. Czekałem i czekałam a ona nadal się nie pojawiała więc postanowiłem jej poszukać. Obszedłem cały dom ale nie było jej, na końcu wszedłem do pokoju na końcu korytarza z nadzieją że zaszyła się tam zmęczona albo coś. Była tam...ale nie sama...znalazłem ją w łóżku z moim kumplem. Czułem się tak strasznie upokorzony, wybiegłem stamtąd. Od tamtej pory nie chciałem zaufać żadnej dziewczynie. Kochałem ja a ona mnie tak zraniła. Na następny dzień dzwoniła pisała ale już nie chciałem jej znać, wyjechałem ze złamanym sercem... Gdy przyjechałem pewnego razu odwiedzić rodziców i Grega zdecydowałem się z nią pogadać i wszystko wyjaśnić. Wybaczyłem jej, ale nie potrafiłem na nowo jej zaufać i być z nią...
-Musiałeś bardzo cierpieć...-powiedziałam cicho. Chłopak zatrzymał się i stanął do mnie twarzą
-Tak to prawda, ale ona już dawno się dla nie nie liczy...Teraz kocham tylko ciebie...-powiedział pewnie biorąc moją twarz w swoje ciepłe dłonie. Patrząc tak w jego niebieskie jak ocean oczy poczułam się wyjątkowo. Nie obchodziło mnie co dzieje się dookoła, tak jak by świat się na chwilę zatrzymał. Mogła bym pozostać tak i patrzeć w jego cudowne oczy całą wieczność. Gdy odzyskałam głos wyszeptałam
-A ja kocham ciebie...-mocno wtuliłam się w niego, a chłopak pocałował mnie we włosy. Ruszyliśmy do domu przytuleni. Całą drogę pokonaliśmy w ciszy, ciesząc się chwilą. Gdy dotarliśmy do domu pożegnaliśmy się i rozeszliśmy do pokojów. Zasypiają cały czas miałam uśmiech na ustach...

***************************************************************************************
Hej, jakimś cudem udało mi się to napisać. Dodaję go dzisiaj specjalnie dla mojej najwierniejszej czytelniczki :P Przez którą musiałam tak wcześnie wstać i go dokończyć :P(Kiedyś się zemszczę)
Widzę że nie staracie się już wcale z komentarzami i chyba będę musiała znów was szantażować.(Wiem wiem jestem okropna ale nie mam innego wyjścia:P)
A tak w ogóle, czy tylko mi się wydaje że te rozdziały są coraz bardziej beznadziejne??
Piszcie komentarze proszę :)
Kocham was :*
Wasza Ola

07 sierpnia 2012

Rozdział 40

Obudziłam się w ramionach jeszcze śpiącego Niall'a. Długo tak nie wytrzymałam bo zaczęło mi się nudzić, i mimo tego że tak słodko wyglądał kiedy spał zaczęłam go budzić.
-Nialler....wstawaj już rano-to nie działa a więc trzeba przejść do drastycznych metod. Zaczęłam go łaskotać, o on wystraszony aż wstał
-Ty-popatrzył na mnie złowieszczo
-Ale co ja?-postanowiłam udawać że nie wiem o co chodzi
-Dobrze wiesz-też zaczął nie łaskotać siadając mi na brzuchu okrakiem
-Przestań...proszę już nie mogę...zrobię co chcesz tylko przestań-mówiłam przez śmiech.
-Wszystko?-poruszył śmiesznie brwiami-to daj mi duuuużego buziaka żebym nie gniewał się za tak brutalną pobudkę
-No to chodź tu-złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam go do siebie. Najpierw delikatnie musnęłam jego usta aby później zatracić się w cudownie namiętnym pocałunku. Oderwaliśmy się od siebie dysząc, uśmiechając się i cały czas patrząc sobie głęboko w oczy. Oczywiście ktoś zapukał do drzwi a mój blondynek tak się wystraszył że spadł z łóżka, a ja wybuchnęłam śmiechem. Do pokoju wparowali chłopcy. Również zaczęli się śmiać. Rzucili się obok mnie na łóżko. Zauważyłam że wszyscy są już ubrani oprócz mnie i Zayna.
-Ok ja pójdę się ubrać-zaczęłam się podnosić, ale skoczył na mnie Hazza.
-Dobra poczekaj zaraz damy wam ciuchy, bo chyba nie zapomnieliście że to mu wygraliśmy wczoraj-wyszczerzyli się Niall i Harry
-No Zayn chodź-wziął go za rękę Nialler i wyprowadził. Po chwili wrócili a mulat ubrany był w fioletowe dresy których nienawidził, do tego czerwone vansy i koszulka z napisem „I love Harry and Niall”. Gdy go zobaczyliśmy znów zaczęliśmy się śmiać
-Ty kochanie się nie śmiej, bo też zaraz cię tak przebierzemy, ale ciebie mamy dwa stroje, w jedynym nam się tylko pokażesz, a drugi będziesz musiała nosić cały dzień. Chodź-zabrali mnie do pokoju obok i zamknęli drzwi. Nawet nie zdążyłam zaprotestować. Przyjrzałam się rzeczom i krzyknęła
-Nie założę tego
-Dopóki się nie ubierzesz nie wypuścimy cię-pociągnęłam za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Siedziałam chwilę zastanawiając się co robić, ale nic nie przyszło mi do głowy oprócz założenia tej mega krótkiej kiecki i pokazanie im się na sekundę. Przecież ja się w tym zabiję. Dobra nie mam innego wyjścia.Ubrałam się
-Już!-wydarłam się-drzwi otworzył Harry
-Wow...ale z ciebie laska
-Zamknij się Styles, bo tego pożałujesz!-warknęłam. Weszłam do kuchni z Haroldem pod rękę bo chyba inaczej nie dała bym rady doczłapać tam. Wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Chłopcy patrzyli z otwartymi buziami. Pierwszy odezwał się Lou
-Niall nie mówiłeś że ona jest taka seksowna...no prawie jak ja-wyszczerzył się
-Lou dobrze ci radzę zamilcz...A teraz dajcie mi ten drugi, mam nadzieję że normalny strój-powiedziałam z sarkazmem, a Nialler podał mi torbę z rzeczami. Przebrałam się i zeszłam
-W tym też ci ślicznie-rzekł blondyn wstając i całując mnie w policzek
-Ale musimy wam zrobić zdjęcie, nie a innej opcji
-Dobra Cassie chodź, miejmy to już za sobą-pociągnął mnie zrezygnowany Zayn. Ustawiliśmy się eksponując koszulki i robiąc głupie miny a mój chłopak zrobił nam zdjęcia i oczywiście wstawił na Twittera.
-Też idę się ubrać-powiedział zadowolony z siebie chowając telefon do kieszeni. Wyjęłam z lodówki wielkie pudło lodów do którego była przyczepiona karteczka
*TO MOJE NIE WAŻ SIĘ RUSZAĆ BO ZABIJĘ ( NIE ŻARTUJĘ )- NIALLER *
Zignorowałam karteczkę i zabrałam się za konsumowanie.
-Tak karteczka powinna być raczej tu przyczepiona-Lima przykleił mi kartkę z lodów do ramienia-ale i tak na twoim miejscu bym się go bał
-Komu jak komu, ale mi na pewno nic nie zrobi-zachichotałam-a gdzie rodzice?
-Wyszli wcześnie rano coś pozałatwiać-odparł Li. Do kuchni wpadł Horan już ubrany. Zmierzył mnie wzrokiem i zapytał z wyrazem twarzy który mógłby zabić
-Czy ty właśnie jesz moje LODY?!
-Nieee-odparłam z pełnymi ustami i twarzą niewiniątka
-Nie?-zapytał
-Nie, ale są pyszne-zaśmiałam się
-Nie widziałaś kartki?
-Widziałam ale myślałam że się pomyliłeś i zamiast przykleić do mnie to przykleiłeś na lody...-posmutniałam
-Oj kotku..-Nialler zaśmiał się i podszedł do mnie. Oparł się o blat i przysunął bliżej-I co ja mam teraz zrobić?-przysunął się jeszcze bliżej kładąc rękę na mojej tali. Najpierw musnął delikatnie moje usta, a później oboje zatonęliśmy w namiętnym pocałunku. Gdy odsunęliśmy się od siebie chłopak oblizał się i powiedział chichocząc
-Rzeczywiście pyszne
-Mówiłam-dopiero teraz przypomniałam sobie o reszcie przyglądającej się tej scenie-No co?-zapałam spoglądając na nich. Oderwali wzrok i chórkiem krzyknęli
-Nic!
-Dobra jakie plany na dzisiaj-zapytał Tomo
-Sorry chłopaki ale ja chciałbym zajrzeć do cioci Sam, więc może później wybierzemy się gdzieś ok?
-Spoko, to daj nam znać jak już będziesz wolny to coś razem wymyślimy
-Ok, Kasandra idziesz ze mną, czy wolisz zostać z tymi debilami?
-Ja nie chciała bym tam przeszkadzać
-Nie będziesz-od razu mnie zapewnił
-To chyba mogę iść...
-Ok to chodź-wziął mnie za rękę i ruszyliśmy. Po 15 minutach byliśmy przed małym żółtym domkiem. Chłopak zapukał, a drzwi otworzyła nam kobieta przed czterdziestką z burzą loków
-Niall cieszę się że cię widzę zapraszam-usiedliśmy na kanapie i od razu przybiegła jakaś mała dziewczynka, miała może z 5 latek. Przytuliła mocno Niallera i zapytała szeptem
-A kim jest ta dziewczyna?
-Hannah to jest Kasandra
-Jest bardzo ładna wiesz?-zapytała znów szeptem
-Pewnie że wiem-odparł dumnie mój chłopak a ja uśmiechnęłam się miło
-To może się razem pobawimy co?-zapytałam bo chyba „dorośli”muszą porozmawiać.
-Tak, pójdziemy po Camille- Hannah wyciągnęłam mnie za rękę do drugiego pokoju. Zostawiła mnie tam i pobiegł gdzieś. Słyszała jak krzyczy
-Chodź musisz kogoś poznać, jest bardzo fajna-po chwili przyszła ze starszą od siebie szatynką która miała słuchawki w uszach. Widząc mnie od razu odłożyła je na stolik.
-To moja siostra-mała przytuliła się do starszej
-Cześć, jestem Kasandra-przywitałam się miło
-A ja Camille
-Czego słuchasz?
-Świetny kawałek
-Chciałam się nauczyć to grać-wskazała na fortepian który stał w koncie pokoju
-Może spróbujemy razem?
-Pewnie. A ty umiesz grać?
-Uczę się od pewnego czasu, chodź-
-Zaśpiewajcie ze mną-dziewczynki kiwnęły głową na znak że się zgadzają, a ja usiadłam i zaczęłam grać. Sama śpiewałam a one włączały się tylko do refrenu. Przy zwrotkach zamykały oczy i wsłuchiwały się w dźwięk...Po skończeniu usłyszałam brawa. W drzwiach stał Nialler z jego ciocią. Camille podbiegła przywitała się i zapytała
-To twoja dziewczyna
-Tak, fajna prawda?-zarumieniłam się
-Tak, a słyszałeś jak śpiewa?
-Miałem już okazję, ale chętnie posłucham jeszcze raz, prawda?
-Taaaaaaaaaaaaaak!!!-wykrzyknęli wszyscy. Chłopak usiadł obok mnie i popatrzył tymi wspaniałymi oczami w których zawsze tonęłam
-Chyba nam nie odmówisz?
-Policzymy się w domu-pogroziłam mu palcem, na co dziewczynki wybuchnęły śmiechem. Zaśpiewaliśmy jeszcze kilka piosenek i postanowiliśmy pożegnać się z tymi wspaniałymi dziewczynami aby udać się do domu i sprawdzić co zostało z domu Niallera bo przecież chłopcy zostali tam zupełnie sami.

******************************************************************************************
Hej i jest 40:)
W życiu bym nie pomyślała że napiszę aż tyle a co więcej ze komuś się to spodoba. Jestem normalnie w szoku.
 Mam prośbę napiszcie czy się cieszycie że już tyle rozdziałów tutaj jest i podsumujcie mój cały blog kilkoma słowami co wy na to?
I proszę niech każdy nawet jak mu się nie chce pisać komentarzy to taki wyjątek niech dla mnie zrobi i cokolwiek napiszę (PROSZĘ!!!)
A i oczywiście dziękuję że czytacie i dalej ze mną jesteście :)
Kocham was bardzo bardzo mocno
Wasza Ola :)