Chodziliśmy
po ulicach Mullingar,
a Niall opowiadał mi różne historie związane z miejscami które
mijaliśmy. Trochę zmęczeni zwiedzaniem wstąpiliśmy do małej
kawiarni. Biło od niej przytulne ciepło. W środku było bardzo
przytulnie. Usiedliśmy przy małym stoliku w rogu sali, i
zamówiliśmy gorącą czekoladę. Niall rozglądał się po wnętrzu
i chyba na myśl o wspomnieniach związanych z tym miejscem uśmiechał
się pod nosem.
-Cieszysz się że tu jesteś prawda?
-Tak...i to bardzo-odparł z uśmiechem-a jeszcze bardziej się
cieszę bo jesteś obok-jak zwykle zarumieniłam się. Ostatnio nie
wiem co się ze mną dzieje, wszystkie jego słowa tak na mnie
działają. Zaczynam świrować
-Ok zbierajmy się mam ci jeszcze coś do pokazania-powiedział
blondyn z wielkim uśmiechem
-Zasadnicze pytanie...Mam się bać?
-Hmmm.....Może trochę
-Wiedziałam...-oboje zaczęliśmy się śmiać
Wyszliśmy z kawiarni i oczywiście jak to na tego żarłoka
przystało musieliśmy wstąpić do sklepu po zapas słodyczy. Po
udanych zakupach usiedliśmy w parku, na ławce nieopodal fontanny.
Siedzieliśmy tak patrząc się na bawiące się dzieci, aż w pewnym
momencie blondyn zapytał
-Chciała byś mieć kiedyś takie?-wskazał palcem na roześmiana
małe mordki
-Chyba tak, ale na pewno nie teraz, a ty?
-I to bardzo, takie małe słodkie Horanki- wybuchnęłam śmiechem-no
co?
-Nic nic...nie jedz tyle bo przytyjesz
-No to mi pomóż to zjeść, ty tylko pijesz wodę jak byś na
jakiejś diecie była
-Przecież wiesz że nie jestem!-oburzyłam się
-Udowodnij- wziął z paczki żelki i zaczął mnie karmić. Zjadłam
ich chyba z tonę i już nie mogłam
-Jestem pełna, nie dam rady zjeść więcej
-Wierzę w ciebie, jeszcze trochę-wyciągną kolejną porcję w
opakowania
-Zabierz to ode mnie albo poleje cię wodą
-Nie odważysz się-zaśmiał się
-Jak uważasz-wzruszyłam ramionami i polałam mu koszulkę
-Na twoi miejscu zaczął bym uciekać-powiedział wycierając się,
a ja zabrałam mu czapkę którąś miał na głowie i założyłam.
Po chwili jednak tego pożałowałam bo zaczął mnie gonić. A swoją
drogą niezły z niego sportowiec bo po niecałej minucie już mnie
złapał i mocno przytulił do mokrej koszulki
-I masz za swoje...A tak w ogóle to ładnie ci w tej czapce-sięgnął
ręką do kucyka który miałam zrobiony i zręcznym ruchem zdjął
gumkę, tak że moje włosy momentalnie opadły na ramiona-a teraz
jeszcze ładniej-uśmiechnął się tak słodko że nie potrafiłam
się nawet na niego gniewać. Zaśmiałam się cicho i dałam mu
buziaka w policzek
-Dobra chodź muszę cię zabrać jeszcze w jedno miejsce
-O nie ja się stąd nigdzie nie ruszam, nogi mnie bolą-zaplotłam
ręce na piersiach i stanęłam udając naburmuszone dziecko
-Wskakuj-wziął mnie na barana i poszliśmy. Całą drogę się
śmiałam jak opętana, ale to wina mojego blondaska kochanego.
Miejscem które chciał mi pokazać okazała się malutka polanka
cała w kwiatach. Pośrodku stało drzewo pod którym usiedliśmy.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć chłopak zaczął
-To piękne miejsce, czasami jak byłem mniejszy tu przychodziłem
żeby przemyśleć różne sprawy. Jesteś pierwszą osobą której
to pokazałem...Wiem że cię zraniłem i bardzo tego żałuję, ale
muszę ci coś ważnego powiedzieć-widziałam że był zestresowany
ale nie przerywałam mu. Spojrzał mi głęboko w oczy i ciągnął-
Cassie ja wiem że czegoś takiego nie mówi się byle komu, i wiem
że nie znamy się długo ale ty całkowicie odmieniłaś mój świat
i....Kocham Cię-siedziałam patrząc mu w oczy i nie wierzyłam że
naprawdę to powiedział. Wtuliłam się w niego a on objął mnie
ramieniem. Jeszcze nikt nie powiedział mi czegoś równie pięknego.
Oderwałam się od niego i szepnęła
-Ja też cię kocham Niall- wpiłam się w jego słodkie usta. Od
razu odwzajemnił namiętny pocałunek. Gdy się od siebie
oderwaliśmy blondyn spojrzał w niebo i powiedział
-Chyba czas wracać do domu, zaraz będzie padać
-Ok-wstaliśmy i oboje z wielkimi uśmiechami ruszyliśmy do domu. Całą
drogę trzymaliśmy się mocno za ręce, jakby każde z nas bało się
że to drugie może nagle zniknąć. Ulice opustoszały i zaczął
padać deszcz. Niall zatrzymał się zdjął bluzę i zarzucił mi na
ramiona. Staliśmy tak na środku ulicy patrząc sobie w oczy a
Irlandczyk zaśpiewał fragment jakiejś piosenki której nigdy
wcześniej nie słyszałam, ale świetnie opisywała nas.
-We
stand here today, together as one
You brighten my days just like the sun
When everything around is like stormy weather,
We always survive cause were in this together *
You brighten my days just like the sun
When everything around is like stormy weather,
We always survive cause were in this together *
Pocałowałam go
namiętnie, wplotłam ręce w jego włosy i przybliżyłam się tak że
między nami nie było ani milimetra wolnego miejsca.... ale to romantyczne, pocałunek w deszczu, zawsze o
czymś takim marzyłam. Ruszyliśmy biegiem do domu bo zaczynało
coraz bardziej padać.
Weszliśmy do domu
cali mokrzy i bardzo szczęśliwi.
-Mój boże dzieci
jesteście cali mokrzy-powiedziała mama blondyna patrząc na nas
-Wiem...ale było
warto-powiedział mój żarłok ,zwrócił się do mnie-chodź się
przebrać-pociągnął mnie za rękę i odprowadził do mojego
pokoju. Gdy wysuszyłam się i przebrałam w dresy poszłam poszukać reszty.
Okazało się że są w pokoju Grega i grają w wyścigi na konsoli,
był tam już też mój chłopak. Weszłam i patrzyłam jak Hazza
wkurza się że przegrywa z Zaynem.
-No Cassie teraz
ty zagraj ze mną-odezwał się Zayn który wygrał z Hazzą
-Jesteś pewien że
tego chcesz?-zapytałam cwaniacko, a ten skiną głową. Usiadłam i
oczywiście wygrałam, później przyszedł czas na Niall'a. Gdy z
nim też wygrałam krzyknęłam
-Ej to nie fair ty
oszukiwałeś
-Przecież
wygrałaś więc o co chodzi?-dalej udawał że nie wie o co chodzi
-No bo dałeś mi
wygrać...
-Ale tylko dlatego
że uwielbiam gdy jesteś szczęśliwa-wyszczerzył się
-Głupek-walnęłam
go w ramię-dobra chodźcie się szykować do waszego występu, mamy
jeszcze godzinę
-Co???-krzykał
Zayn wybiegając z pokoju, w jego ślady poszła reszta. Został w
pokoju z Gregiem a ten zaczną niepewnie
-Hej Kasandra mój
brat się nie mylił jesteś serio fajną dziewczyną tylko ma jedno
pytanie-kiwnęłam głową aby śmiało pytał-czy ty go nie zranisz?
bo jeśli chcesz się tylko nim pobawić to od razu odejdź...nie
chcę żeby cierpiał-usiadłam obok niego i powiedział lekko się
uśmiechając
-Na twoim miejscu
też martwiła by się o niego...jest bardzo wrażliwy, ale obiecuję
ci że go nie zranię jest najlepszym chłopakiem jakiego w życiu
spotkałam i chcę z nim być jak najdłużej tylko będzie się
dało-też się uśmiechnął, a w jego oczach widział ulgę
-Cieszę się że
znalazł równie wspaniałą osobę jak on sam...-uśmiechnęłam się
i wstałam
-Ja też się
cieszę że znaleźliśmy siebie...A teraz idę się szykować i ty
też, niedługo wychodzimy
-Ja taż muszę??
-No raczej, mi nie
odmówisz-zrobiłam słodkie oczka
-Dobra pójdę
tylko tak na mnie nie patrz-zachichotałam
-Super to do
zobaczenia na dole...
*******************************************************************************************************************************************
* Tłumaczenie :Stoimy dziś tutaj, razem jak jeden
Rozświetlasz moje dni tak jak słońce
Kiedy wszystko wokół jest jak sztorm,
My zawsze przetrwamy, bo będziemy w tym razem
Hej słuchajcie ten rozdział jest dla mnie wyjątkowy i myślę że nawet udany ;) więc proszę skomentujcie go jeśli się wam spodoba.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem i liczę że pod tym też się popiszecie :P
Następny będzie chyba dopiero w niedzielę, ale zresztą zobaczymy :P Czekajcie cierpliwie i komentujcie :)
Kocham was !!
Wasza Ola ;)
* Tłumaczenie :Stoimy dziś tutaj, razem jak jeden
Rozświetlasz moje dni tak jak słońce
Kiedy wszystko wokół jest jak sztorm,
My zawsze przetrwamy, bo będziemy w tym razem
Hej słuchajcie ten rozdział jest dla mnie wyjątkowy i myślę że nawet udany ;) więc proszę skomentujcie go jeśli się wam spodoba.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem i liczę że pod tym też się popiszecie :P
Następny będzie chyba dopiero w niedzielę, ale zresztą zobaczymy :P Czekajcie cierpliwie i komentujcie :)
Kocham was !!
Wasza Ola ;)
Żadnych szantaży .? Zadziwiasz mnie, kochana. ;33 I dobrze myślisz; ten rozdział jest cudowny... heh, nie wiem jak wytrzymam do niedzieli.
OdpowiedzUsuńPozdro;Madzia xx
Sama wymyśliłaś ten tekst piosenki? Jeżeli tak, to jesteś najbardziej kochaną i romantyczną osobą jaką znam. :) Ten blog jest genialny, a jeśli chodzi o rozdział, to łezka mi poleciała. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka. xx
38 rozdziałów i tylko po parę komentarzy ? - eh jakie to niesprawiedliwe ; / [popromuj się więcej, bo szkoda takiego bloga]
OdpowiedzUsuńa co do tego rozdziału to, tak udany jak nic, gratulację, przeczytałam wszystko w pewnym czasie i spodobało mi się jak nic - bajka. ♥
Dodaje do obserwujących, czekam na kolejny i zapraszam do siebie: http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/ x
co tu dużo mówić.. brak słów po prostu..
OdpowiedzUsuńno więc : I LOVE IT (tak w skrócie, bo nie umiem wyrazić zachwytu twoim blogiem) ;D
mordko trzym tak dalej ;**
taki romantyczny rozdział ! :*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział...
OdpowiedzUsuńWspaniały Blog....
Poprostu Świetny :**
Czekam na nastepny rozdzial :)
Super:)
OdpowiedzUsuńzajebisty blog kocham <33333
OdpowiedzUsuńpozdro aśka :**