W domu o dziwo nie było widać żadnych zniszczeń. Oboje byliśmy w
szoku. Po długich naradach i kilku telefonach do Grega
postanowiliśmy iść na mecz kumpli mojego blondaska.
-Ej ale możemy się przebrać no nie?-zapytałam z nadzieją patrząc
błagalnie na chłopaków
-Nie, mieliście być w tym cały dzień!-zaprzeczył szybko Lou
-Chyba nie chcecie się tak z nami publicznie pokazać?!-krzykną
Zayn
Po ciężkich naradach w końcu chłopcy obwieścili nam co
wymyślili
-Ok ale jedną rzecz jaką wam wybraliśmy musicie mieć i tak na
sobie pasuje?
-Pewnie to my zaraz wrócimy!-krzyknęłam i wraz z mulatem
popędziliśmy do swoich pokoi aby ubrać się jakoś normalnie. Przebrałam się,
przeczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone i zeszłam do
chłopaków
-Może być?-zapytałam wchodząc do salonu
-Przecież ty zawsze pięknie wyglądasz?-odparł Niall, a moja twarz
stała się koloru czerwonego
-Czekaj czy ty się zarumieniłaś?-zapytał ucieszony nie wiadomo z
czego Harold-no nieźle na nią działaś Nialler- wszyscy zaczęli
się śmiać, a ja złapałam Horana za rękę, pociągnęłam żeby
wstał i powiedziałam
-Jesteście głupi...Idziemy?
-Jasne, a słuchajcie dzwonił Paul i mówił ze jutro o 12 mamy
samolot do Londynu, więc dzisiaj nikt nie baluje-powiedział
stanowczo Daddy
-Oczywiście!-krzyknęliśmy chórkiem. Droga jak zawsze minęła nam
bardzo ciekawie i cały czas śmiejąc się. Po 20 minutach spaceru
byliśmy na boisku. Na trybunach nie było prawi nikogo, nie licząc
paru osób. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie i zaczęliśmy
obserwować. Po chwili gracze dostrzegli chłopaków i zarządzili
przerwę. Podeszło do nas 6 chłopaków i z trybun momentalnie
przybiegły dwie dziewczyny. Wszyscy zaczęli się ściskać z
Niall'em a, a ja zresztą One Direction siedzieliśmy czekając aż
ktoś się nami zainteresuje
-Chłopców kojarzycie prawda?-zapytał mój chłopak, na co reszta
pokiwała głowami-a to jest Kasandra moja dziewczyna-powiedział
dumnie wskazując na mnie.
-No no Niall niezła ta twoja laleczka jest, ale ona i tak pewnie
woli mnie jak każda-zaśmiał się szyderczo wysoki brunet
-Daj spokój Dean ok?
-Dobra już nic nie mówię...A może zagracie z nami a twoja
dziewczyna popatrzy na co nas stać
-Chętnie-odparł Zayn. 1D poszło grać a do mnie dosiadły się
dwie dziewczyny które równie witały się z blondynem
-Hej jestem Mandy
-A ja Heather
-Serio jesteś dziewczyną Horana?-zapytała brunetka
-Tak a czemu was to tak dziwi?
-Bo on zawsze gdy tu przyjeżdżał był znów z Mandy
-Tak to prawda, rozstaliśmy się przed X-factorem, a potem za każdym
razem gdy odwiedzał rodzinę
to wracał do mnie na kolanach. Nie zdziwiła bym się gdyby tym
razem też tak zrobił rzucając cię-odparłam dumnie blondyna.
Wzruszyłam ramionami i postanowiłam nie kontynuować dłużej
tematu, tylko skupić się na grze
-A jak wam się układa co?-zapytałam znów brunetka
-Dobrze, Niall to świetny chłopaka
-To fajnie, ale nie rób sobie nadziei gdy zostanie z Mandy sam na
sam to i tak zostawi cię.
-Dzięki z dobrą radę, ale poradzę sobie sama-odparłam szybko
Mecz nareszcie się skończył. Całe szczęście bo chyba nie
wytrzymała bym ani minuty dłużej obok tych dwóch tapeciar, które
mówią ciągle o tym że Horan mnie zostaw. Chłopcy podeszli do nas
a Irlandczyk od razu usiadł i wziął mnie na kolana. Gdy blondyna
to zobaczyła aż poczerwieniała ze złości. Ale cóż dobrze jej
tak. Pogadaliśmy jeszcze chwilę z kolegami żarłoka i gdy zaczęło
się ściemniać ruszyliśmy do domu.
-Hej chłopaki idźcie my zaraz dołączymy ok?-powiedziałam do
reszty ciągnąc blondyna w inną stronę
-Uuuuuuu...szykuje się poważna rozmowa!-krzyknął Hazza
-Zamknij się i chodź-wycedził przez zęby Zayn ciągnąc go za
sobą.
Gdy zostaliśmy sami chłopaka złapał mnie delikatnie za ręce i
patrząc mi w oczy zapytał troskliwie
-Cassie coś się stało?
-Nie...to znaczy tak jak by, bo mam do ciebie pytanie
-Słucham
-Bo ta twoja koleżanka Mandy powiedziała że byliście kiedyś
razem, mógł byś opowiedzieć mi co między wami było?-powiedziałam
wszystko na jednym wdechu i czekałam na jego reakcję. Nialler wziął
mnie za rękę i pociągnął w stronę wąskiej uliczki oświetlonej
kilkoma latarniami
-Przed tym całym szaleństwem związanym z X-factorem faktycznie
byliśmy razem. Dobrze nam było ze sobą, nie kłóciliśmy się,
wszędzie chodziliśmy razem, byliśmy zdolni zrobić dla siebie
wszystko...aż do czasu pewniej imprezy. Na nią oczywiście też
poszliśmy wspólnie, była ona u Seana w domu. Jego rodzice akurat
wyjechali na weekend i mieliśmy wolną chatę. Wszyscy trochę
wypili dla humoru, i zaczęła się zabawa. Tańczyłem najpierw z
Mandy ale ona zniknęła bo chciał się czegoś napić. Czekałem i
czekałam a ona nadal się nie pojawiała więc postanowiłem jej
poszukać. Obszedłem cały dom ale nie było jej, na końcu wszedłem
do pokoju na końcu korytarza z nadzieją że zaszyła się tam
zmęczona albo coś. Była tam...ale nie sama...znalazłem ją w
łóżku z moim kumplem. Czułem się tak strasznie upokorzony,
wybiegłem stamtąd. Od tamtej pory nie chciałem zaufać żadnej
dziewczynie. Kochałem ja a ona mnie tak zraniła. Na następny dzień
dzwoniła pisała ale już nie chciałem jej znać, wyjechałem ze
złamanym sercem... Gdy przyjechałem pewnego razu odwiedzić
rodziców i Grega zdecydowałem się z nią pogadać i wszystko
wyjaśnić. Wybaczyłem jej, ale nie potrafiłem na nowo jej zaufać
i być z nią...
-Musiałeś bardzo cierpieć...-powiedziałam cicho. Chłopak
zatrzymał się i stanął do mnie twarzą
-Tak to prawda, ale ona już dawno się dla nie nie liczy...Teraz
kocham tylko ciebie...-powiedział pewnie biorąc moją twarz w swoje
ciepłe dłonie. Patrząc tak w jego niebieskie jak ocean oczy
poczułam się wyjątkowo. Nie obchodziło mnie co dzieje się
dookoła, tak jak by świat się na chwilę zatrzymał. Mogła bym
pozostać tak i patrzeć w jego cudowne oczy całą wieczność. Gdy
odzyskałam głos wyszeptałam
-A ja kocham ciebie...-mocno wtuliłam się w niego, a chłopak
pocałował mnie we włosy. Ruszyliśmy do domu przytuleni. Całą
drogę pokonaliśmy w ciszy, ciesząc się chwilą. Gdy dotarliśmy
do domu pożegnaliśmy się i rozeszliśmy do pokojów. Zasypiają
cały czas miałam uśmiech na ustach...
***************************************************************************************
Hej, jakimś cudem udało mi się to napisać. Dodaję go dzisiaj specjalnie dla mojej najwierniejszej czytelniczki :P Przez którą musiałam tak wcześnie wstać i go dokończyć :P(Kiedyś się zemszczę)
Widzę że nie staracie się już wcale z komentarzami i chyba będę musiała znów was szantażować.(Wiem wiem jestem okropna ale nie mam innego wyjścia:P)
A tak w ogóle, czy tylko mi się wydaje że te rozdziały są coraz bardziej beznadziejne??
Piszcie komentarze proszę :)
Kocham was :*
Wasza Ola
dzieekuje bardzo ze dodalas !
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem rozdzialy sa zajebiste i nie wymyslaj !
beznadziejne?! chyba nie wiesz co mówisz są coraz bardziej zajebiste szybko następne i nie szantażuj hehe
OdpowiedzUsuńBeznadziejne? Głupoty pieprzysz. Uwielbiam to opowiadanie. Dalej <3
OdpowiedzUsuńNa twój blog weszłam dopiero wczoraj
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i to nie są żadne beznadzieje wymiatasz dziewczyno. Proszę o dalsze rozdziały :)
Chciałabym ,żebyś w końcu uwierzyła w siebie i zrozumiała , że blog jest fantastyczny .
OdpowiedzUsuńTo , że czekam już z niecierpliwością na następny rozdział to chyba żadna tam nowina .
Będę tu zaglądać a ty masz mnie zaskoczyć ! Idzie ci genialnie . Odrobina wiary w siebie <3
~ twoja nienasycona czytelniczka ;*