I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

28 września 2014

Rozdział 110

Szli w ciszy ulicami Londynu. Otaczała nas tajemnicza ciemność i cisza. Latarnie świeciły zwyczajniej, swoim bladym światłem i co jakiś czas mijali nas pojedynczy przechodni. Niby noc jak każda inna, jednak gdy się przyjrzysz to zobaczysz co tu jest niezwykłe; może nawet nie pasujące do tej ponurej reszty świata. To dwoje ludzi. Idą w ciszy, czasami niby przypadkiem ich dłonie ocierają się o siebie. Rzucają sobie ukradkiem spojrzenia myśląc, ze drugie tego nie widzi.
Mimo, że milczą-chcieliby powiedzieć teraz tak wiele słów.
Mimo, że się nie dotykają-chcieliby rzucić się sobie w ramiona.
Jednak oboje wiedzą, że zbyt wiele się wydarzyło, aby to zrobić. Za bardzo by to skomplikowało wszystko co mają.
Ich umysły pracują na najwyższych obrotach. Jednak wciąż milczą. Boją się, że nieodpowiednim słowem zniszczą tą idealną i błogą ciszę, która o dziwo wcale nie jest niezręczna. Jest przyjemna i nie chcą jej przerywać. A obojgiem kieruje przerażenie.
On-stara się jak może, jednak myśl. że ona może nie pokochać go ponownie powoli zabija go od środka.
Ona-stara się analizować każdy szczegół i znaleźć w pamięci jakieś odniesienie do tego co się dzieje, lecz nic nie znajduje. Wciąż ma pustkę w głowie. Ktoś nie wiadomo dlaczego zrobił w jej pamięci dziurę. A ona strzępkami myśli jakie m,a w głowie stara się ją zapełnić. Jednak to na nic.

*Z perspektywy Cassie*

Zatrzymaliśmy się pod wysokim szklanym budynkiem. Niall patrzył na niego wciąż zamyślonych.
-To tutaj?-zapytałam szeptem
-Tak, wejdźmy-weszliśmy drzwiami głównymi. Minęliśmy recepcję, gdzie siedziała młoda dziewczyna. Niall skinął do niej, jakby dawał jej jakiś znak i poszliśmy dalej. Nadal milcząc weszliśmy do windy. Chłopak przycisnął guzik z napisem 14. Gdy zatrzymaliśmy się na ósmym piętrze chłopak obrócił się do mnie
-Jedź na 17 piętro, wysiądź z windy i idź w prawo do końca korytarza. Nie śpiesz się, będę tam na ciebie czekał.
-Ale...
-Cassie zaufaj mi-szepnął i popędził korytarzem przed siebie, zostawiając mnie samą. 
Zrobiłam wszystko według jego instrukcji. Jednak gdy korytarz sie skończył nie było tam nikogo
-Musisz wejść po drabince-usłyszałam głos nad sobą. Niall siedział na dachu i kazał mi wejść do niego. Mocno chwytając drabinkę dłońmi weszłam do niego. Na dachu dość wiało, lecz nie było strasznie zimno, mimo mojego imprezowego stroju. W szpilkach nie było łatwo się tu wdrapać, ale zdecydowanie było warto. Widok zapiera dech w piersiach. Chłopak pociągnął mnie za rękę i usiedliśmy na jednym z murków.
-Wiesz Cassie długo zbierałem się na tą rozmowę, i chłopaki mi pomogli podjąć tą decyzję. Wiesz, dopiero gdy zrozumiałem, ze ty naprawdę mnie nie pamiętasz poczułem, że coś we mnie pęka. Bo chodzi o to, ze gdybyś mnie znienawidziła to przynajmniej wiedziałabyś za co i pamiętała wszystko przez co razem przeszliśmy. A teraz...Cholera wiem, ze to nie twoja wina, ale ciężko mi się z tym żyje. Przyprowadziłem cie tutaj zeby cię o cos poprosić
-O co?-zapytałam bardzo cicho
-Chcę cię prosić o szansę. Szansę aby sprawdzić czy to co nas łączyło to prawdziwa miłość. Bo jeśli tak było, to przypomnisz sobie wszystko, bo prawdziwą miłość da sie wymazać z pamięci, ale nie z serca
-I jak chcesz to sprawdzić?-zapytałam przyglądając mu się badawczo.
-Tak samo jak sprawiłem, że zakochałaś się we mnie pierwszy raz. Będę starał sie zdobyć twoje zaufanie, będę twoim najlepszym przyjacielem, będę cię wspierał...i mimo, że nie czujesz tego co ja, to będę cię dalej Kochał całym sercem. Zgadzasz się?
-Niall ja boję się, ze będę cie ranić tym, że nie pamiętam...
-Malutka, ja nie odpuszczę. Nie pozwole sobie na to by znów cie stracić...zgadzasz się?
-Tak. Nic nie stracimy próbując.-widziałam jak mu na tym zależy i nie potrafiłam odmówić.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę. A teraz chcę żebyś mnie wysłuchała-chłopak wziął gitarę, której wcześniej  nie zauważyłam i zaczął śpiewać.

                                             Gdy tylko po raz pierwszy spojrzałam w twoje oczy
Oddałem ci całą siebie
Nie potrzebowałam żadnych słów
By wiedzieć, że masz w sobie to czego od tak dawna szukałam
Wszystkie twoje niedoskonałości są dla mnie idealne


Pokazałem Ci najbardziej ukrywany kawałek mojej duszy
Otworzyłem przed Tobą serce, i zaprosiłem Cię do niego
Odkryłem przed Tobą swoje najwstydliwsze myśli
I mimo tylu porażek jakie poniosłem
Wygrałem swoje życie, bo znalazłam ciebie
I pokochałem cała sobą




Jesteś moim nowym początkiem
Nowym rozdziałem w życiu
Całkiem nową historią
I proszę nie kończ się nigdy
Trwaj ze mną już do końca
A nawet dłużej



I kiedy chowam głowę w piasek z przerażenia
Zawsze jesteś obok i doskonale wiesz co powiedzieć
Twój jeden uśmiech dodaje mi siły
By dalej walczyć z rzeczywistością



Czasem zachowujesz się naprawdę dziwnie
Ale wiem, ze wtedy jesteś po prostu sobą
Stukniętą sobą
Osobą, której potrzebuje u mojego boku
Która śmieje się z niczego i boi prawdziwego życia
Tak niedoskonałą, ze aż perfekcyjną


********************************************************************************
Hej Mordki :D no i jest kolejny. Podoba wam się?  Jest trochę inny, ale mi sie nawet podoba :) Komentujcie, a ja idę dalej ganiać się z kotem po domu :p
Kocham Lexy :***

20 września 2014

Rozdział 109

Gdy chłopcy wrócili ze studia tata zabrał mnie do lekarza. Na zwykła wizytę kontrolną i dowiedzieć się jak wyszły wyniki badań
.-Witaj Kasandro-przywitał mnie jak zwykle z uśmiechem lekarz- usiądź proszę-Dzień dobry-Jak się czujesz?-zapytał biorąc do ręki teczkę z moim nazwiskiem.
-Dobrze-odpowiedziałam zgodnie z prawdą-Twoje wynik też są w porządku, więc nie widzę powodu do obaw.
-A co z moją amnezją? Kiedy sobie w końcu wszystko przypomnę?-zapytałam pośpiesznie
-A tak...nadal nic sobie nie przypomniałaś?
-Nie-
Przykro mi Kasandro, ale nie widzę zbyt wielkich szans na odzyskanie pamięci.
-Czyli już nigdy nie wrócę do dawnego życia...-powiedziałam bardziej do siebie niż do niego. Najbardziej było mi przykro przez to, że nigdy mogę nie poznać prawdy. Nigdy nie dowiem się co tak naprawdę zdarzyło się po między mną a Jess. Nie dowiem się jaki naprawdę jest Harry. Nigdy nie odkryje co łączył mnie i Nialla.Jestem z tymi ludźmi. Całkiem nowymi dla mnie ludźmi od paru dni, a już stali mi się bliscy jak rodzina.Może po prostu na to zasłużyłam. Zasłużyłam by zapomnieć wszystko co los mi przyniósł. Może nie wystarczająco doceniałam to co miałam. To zabawne, że dopiero po stracie zaczynami dostrzegać jak coś albo ktoś było dla nas ważne. Jednak teraz nie mogę zrobić nic by to odzyskać. Nie ważne co kryło się w zakamarkach mojej pamięci. Nie obchodzi mnie jakie straszne sekrety i historie ukrywałam. Chcę je odzyskać. Chcę poczuć się wreszcie sobą...
-Kasandro nie płacz, czasem taka zmiana przynosi coś dobrego- z zamyślenia wyrwał mnie głos lekarza. Nawet nie zauważyłam kiedy po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy.
-Tak...Dziękuję za wizytę, dobranoc-nie czekając na odpowiedź doktora wybiegłam na korytarz-Co się stało Kochanie?-dobiegł mnie głos taty
-Nie chcę teraz rozmawiać. Zawieź mnie do domuNie wiem czy mówił on coś jeszcze bo ruszyłam korytarzem w stronę wyjścia.Nie mam pojęcia czemu, ale nie potrafiłam powstrzymać łez. Spływały po policzkach i kapały na mój sweter. Cała drżałam, ale wcale nie było mi zimno.Patrząc tak przez szybę samochodu, na krajobraz, który ciągle się zmieniał poczułam się strasznie samotna. Nikt nie czuł teraz tego co ja. Nie mógł zrozumieć mojego bólu, tęsknoty i smutku. W sercu czułam pustkę, tak samo jak i w myślach.Wysiadając z auta już pod domem, rękawem swetra otarłam twarz, lecz nie sądzę by to wiele pomogło. Gdy tylko otwarłam drzwi wejściowe ujrzałam blondyna, Siedział na schodach z gitarą. W momencie gdy nasze spojrzenia się spotkały chłopak odłożył gitarę na podłogę i podbiegł do mnie. Nie panując nad impulsem po prostu przylgnęłam do niego całym ciałem i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Niall objął mnie swoimi silnymi ramionami i przycisnął mocno do siebie. Czując ciepło jego ciała ogarnął mnie spokój. Głaskał mnie po włosach, aż się nie uspokoiłam.
-Co się stało?-zapytał spokojnie gdy przestałam płakać-Ja już nie odzyskam pamięci...-wyszeptałam patrząc w jego piękne oczy. Chłopak uśmiechnął się lekko i odszepnął gładząc mnie po policzku-To nie jest powód do smutku. Zapełnisz tę pustkę nowymi wspomnieniami i rozmyślaniami. No już uśmiechnij się-Kąciki moich ust lekko powędrowały do góry.
-Gotowa na imprezę i nowe przygody?-zapytał nadal nie wypuszczając mnie z objęć-Nie wiem czy mam nastrój na imprezę. Zostanę a wy się bawcie
-O nie, bez ciebie nie idziemy-usłyszałam głos Lou. Okazało się, ze wszyscy stali parę metrów od nas i przyglądali się wszystkiemu. Byłam tak zapatrzona w Niall'a, ze nawet ich nie zauważyłam. Na samą myśl o tym moją twarz oblał rumieniec.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale idziesz i koniec-powiedział Liam uśmiechając się do mnie.
-Masz teraz 2 godziny na wyszykowanie się i widzimy się na dole.
-Niech wam będzie-w końcu uległam-Odprowadzę cię do pokoju- wymamrotał Niall zarumieniony tak samo jak ja.Dopiero pod drzwiami mojego pokoju chłopak zdobył się na to by coś powiedzieć. Stanął naprzeciw mnie i patrząc mi w oczy zaczął
-Cassie pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Wiem, ze nie pamiętasz co między nami było, wiem, ze skrzywdziłem cię parę razy, ale jestem tutaj dla ciebie. Z każdą sprawą możesz do mnie przyjść. Zawsze ci pomogę jak tylko będę umiał.
-Dziękuję-nic więcej nie potrafiłam wydukać.
-A teraz leć się wystroić ślicznotko. Przyjdę po ciebie o 19-Jasne.Zniknęłam za drzwiami i pędem popędziłam do łazienkiMiędzy nami musiało być naprawdę coś wyjątkowego skoro mówi takie rzeczy. Ten chłopak jest tak wyjątkowy, tak inny od wszystkich, tak prawdziwy. I ma rację. Muszę zapełnić pustkę nowymi rzeczami. Mimo, ze bardzo bym chciała wszystko sobie przypomnieć to nie mogę się załamać. Dziś muszę wyluzować, napić się trochę, potańczyć i nie myśleć o konsekwencjach.Wysuszyłam włosy i je wyprostowałam. Założyłam czarne, obcisłe spodnie, tego samego koloru szpilki. Luźną białą koszulkę na ramiączka, do tego duży naszyjnik i marynarka. Makijaż zrobiłam mocniejszy niż zwykle i byłam gotowa. Nie byłam nie wiadomo jak odstawiona, ale czułam się dobrze. Gdy nakładałam na usta szminkę usłyszałam pukanie w drzwi mojego pokoju. To na pewno Niall więc krzyknęłam aby wszedł.
-Wow, wyglądasz pięknie-rzekł stając za mną, gdy po raz ostatni przeglądałam się w dużym lustrze jakie miałam na szafie.
-Dziękuję-odparłam już zarumieniona-To możemy iść-rzekłam odwracając się do niego przodem
-Jak zobaczę na twoich ustach duży uśmiech to dopiero pójdziemy-chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja nie potrafiłam nie odwzajemnić uśmiechu.
-Tęskniłem za taką Cass. Taka już masz być, jasne?
-Jasne-odparłam a uśmiech nie schodził mi z ust.Zeszliśmy na dół gdzie wszyscy już na nas czekali. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do klubu. Od razu usiedliśmy w loży i zamówiliśmy drinki. Po nich przybyło jeszcze parę i ruszyliśmy na parkiet. Alkohol zaczął działać a ja poczułam się niesamowicie zrelaksowana i rozluźniona. Tańczyłam ze wszystkimi, aż w końcu musiałam usiąść i napić się czegoś. W loży zastałam Niall'a.
-Dlaczego się nie bawisz?-zapytałam
-Bawiłem się, ale musiałem odpocząć
-Wydaje mi się, ze to nie prawda. Wolałbyś być teraz zupełnie gdzieś indziej, prawda?-zapytałam przyglądając mu się badawczo. Chłopak zaśmiał się dźwięcznie i odparł
-Jakim cudem tak szybko udało ci się mnie tak dobrze poznać?
-Chyba mam do tego talent-odparłam na co oboje się zaśmialiśmy
-Chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać -odparł w końcu
-Więc gdzie chciałbyś teraz być?-zapytałam zaciekawiona
-Tak właściwie to chciałbym ciebie gdzieś zabrać...ale oczywiście to może poczekać.
-To chodźmy
-Możemy jutro, teraz się baw
-Wydaje mi się, że już się pobawiłam. Chcę iść z tobą
.-Tylko proszę cię nie przeraź się. Ja muszę ci coś opowiedzieć i to chyba nie będzie tak fajne jak jest tutaj.
-Przestań już marudzić tylko zabierz mnie w to tajemnicze miejsce.-No to chodźmy.Napisalismy jeszcze do chłopaków wiadomość, żeby się nie martwili i opuściliśmy lokal.

**********************************************
Hej
Przepraszam, że tyyle nie pisałam, ale chora byłam, zresztą ciągle jestem, do tego sporo nauki no i zaczęłam biegać...jest progress :p to tyle. Czytajcie, komentujcie i wgl :)