I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

24 lutego 2013

Rozdział 82

Gdy wróciliśmy do hotelu, poprosiłam Niall'a abyśmy zajrzeli do taty. Nie rozmawiałam z nim od wczoraj i trochę się martwię. . Wraz z blondynem stanęliśmy przed drzwiami jego pokoju i zapukaliśmy. Po chwili otworzył nam w samej bieliźnie
-Ooo kochani a co wy tu tak wcześnie robicie?
-Przyszłam sprawdzić czy wszystko w porządku. No wiesz po wczoraj
-No jasne że w porządku
-Podpisała?
-Pogodziliśmy się i swędziliśmy trochę czasu razem-odparł wzruszając ramionami
-Ale jak to?-zapytałam zszokowana otwierając oczy jeszcze szerzej
-No normalnie. Doszliśmy do porozumienia-uśmiechną się szeroko
-Normalnie? Po tym co mi wczoraj powiedziała? Jak mogłeś mi to zrobić?!-krzyknęłam wściekła
-Kotku wracaj do łóżka-usłyszałam z głębi pokoju jej znudzony głos
-Ona tam jest prawda?-wskazałam na przestrzeń za plecami ojca
-Córeczko proszę...-nie dałam mu dokończyć bo wbiegła do sypialni. Leżała w białej pościeli z poczochranymi włosami
-Co ty tu....
-Nienawidzę cie słyszysz?! Specjalnie rujnujesz mi życie! Co ja Ci takiego zrobiłam?! Czym na to zasłużyłam? Już nigdy nie chcę cię widzieć...-obróciłam się w stronę drzwi wyjściowych w których stał ojciec i Niall, i poprawiłam się-Was widzieć. Niall chodźmy-rzuciłam wychodząc. Chłopak objął mnie ramieniem i w ciszy doszliśmy do naszego apartamentu. Cholernie chciałam się w niego wtulić i rozpłakać jak mała dziewczynka, ale nie mogłam. Nie mogłam dać im tej satysfakcji.
-Martwiliśmy się o was-zaczął Liam gdy tylko przekroczyliśmy próg
-Przepraszam to moja wina-mruknęłam siadając na krześle w kuchni
-Nic nie jest twoją winą Cassie- Niall kucnął przede mną i patrząc mi w oczy kontynuował- to jej wina że pragnie tylko pieniędzy, i jego ze tego nie widzi. Ty jako pierwsza to zauważyłaś...I postąpiłaś słusznie
-Cokolwiek się stało, pamiętaj że masz nas-rzekł Lou uśmiechając się
-Przyjaciele na zawsze-dodał Hazza i wszyscy zrobiliśmy grupowego Misiaka
-Kocham Was chłopcy
-My ciebie też
Usiedliśmy w salonie, włączając telewizję, a ja w końcu wydusiłam to co chodziło mi po głowie
-Chłopcy, ja muszę zrezygnować z pracy
-Ale dlaczego?-zapytał zaskoczony Niall
-Zrozumcie mnie, nie chcę być teraz blisko żadnego z nich. Jutro zadzwonię do Jennifer zrezygnacją i wrócę do domu
-Nie możesz
-Zayn ma rację. Ciężko na to pracowałaś, nie możesz pozwolić, aby ci to odebrali. Pomożemy Ci-zapewnił Liam. Nie zdążyłam odpowiedzieć bo do salonu wtargnął ojciec
-Szybko zbieramy się, zaraz mamy wywiad. Trochę się zasiedziałem, więc musimy się śpieszyć
-Nie jedziemy-odparł spokojnie Louis nie odrywając wzroku od ekranu telewizora, a chłopcy chyba wiedzieli co planuje bo zachowali się tak samo.
-Bez żartów serio musimy się śpieszyć
-A my ci serio mówimy że nigdzie nie jedziemy
-A to niby dlaczego?
-Bo nasza przyjaciółka nas potrzebuje- Hazza wskazał na mnie-jak byś nie wiedział to zawiodła się na rodzicach i potrzebuje wsparcia
-Nie zachowujcie się jak dzieci. Marsz do auta
-My się zachowujemy jak dzieci? Lepiej spójrz na siebie!-Niall stał z nim twarzą w twarz-masz tylko jedną córkę, a tak bardzo ją ranisz-Irlandczyk aż buzował ze złości-to jest aż niewiarygodne jak głupi jesteś nie widząc jej cierpienia. Tylko w tobie miała oparcie
-Tylko we mnie bo ty ją już nie po raz pierwszy zawiodłeś!-wykrzyczał Paul
-To prawda-odparł blondyn spokojnie-zawiodłem ją, ale każdego dnia cholernie tego żałuje. Żałuję ze nie jestem kimś na kogo zasługuje, ale ją kocham i nigdy nie przestanę walczyć o kogoś tak wspaniałego jak ta słodka blondynka-moje serce zamarło. On powiedział to głośno. Chwiejnym krokiem wyszłam na balkon. Ocno zaparłam się o barierkę i łapczywie chwytałam chłodne powietrze
-Wszystko w porządku Cassie?-usłyszałam za sobą głos mojego przyjaciela
-Tak...Nie...Nie wiem Harry on..on...
-On postawił się Twojemu Ojcu-Hazza wyjął mi z ust to co próbowałam wydusić
-W głowie mi się to nie mieści, że tak po prostu to powiedział-szepnęłam spogladajac kontem oka na loczka
-Nie powiedział tego tak po prostu. Nawet sobie nie wyobrażasz jakie to było dla niego trudne. Musiał przezwycieżyć strach i wszystko co go blokowało, bo nie mógł pozwolić aby Paul się tak zachowywał
-Naprawdę?
-Naprawdę-zapewnił mnie przyjaciel usmiechajac się ciepło
-I co ja mam teraz zrobić?-zapytałam przerażona
-Twój umysł jest skołowany, ale serce już dawno podjęło decyzję. Musisz tylko zajrzeć w głąb siebie i odnaleźć ją...-chłopak objął mnie raieniem. 
-Dziękuję Harry. Jesteś najwspanialszym przyjacielem na świecie-
-Wiem to-uśmiechnął się do mnie szeroko i dodał szeptem-Pamiętaj ze nigdy nie zostawię Cię samej. Cokolwiek by się działo to zawsze będę przy Tobie...bo Cię kocham Cass -wtuliłam sie ocno w koszulę loczka nie mogąc opanować wzruszenia
-Już zawsze będziesz moją małą siostrzyczką-dodał całując mnie w czubek głowy.... 

***********************************************************************************************************
Hello mordki :)
A więc jest rozdział. Mi osobiście średnio się podoba, ale nie wiedziałam już co z nim zrobić:)  Mam nadzieję ze wam choć trochę przypadnie do gustu. W końcu wyjaśniło się co nasz Harry czuje do Cassie...albo i nie...
 Rozdział dedykuję Mojej Kochanej Kamci i Pawłowi :P
 Szantaż niech będzie na hmmmm...37 komentarzy?:P
Tak wiem jestem okrpna, ale bez tego nie chce Wam sie komentować :)
Zapomniała bym :Konkurs który ogłaszałam kilka postów temu anuluję, gdyż jest mało chętnych.Przykro mi
Kocham Was 
Wasza Ola :*

13 lutego 2013

Rozdział 81

Czułam ciepłe promienie słońca na powiekach. Z trudem otwarłam oczy i ujrzałam najpiękniejszy widok na świecie. Kilka centymetrów od mojej twarzy znajdowała się twarz słodko śpiącego Niall'a. Jego blond włosy były strasznie nastroszone, ale nawet to nie odejmowało mu uroku. Jedną rękę miał pod policzkiem, a drugą mocno obejmował mnie w tali. Nie mogła się powstrzymać i opuszkami palców delikatnie przejechałam po jego bladym policzku. Po chwili ten zaczął się wiercić i powoli otworzył zaspane oczy. Gdy jego tęczówki napotkały moje chłopak uśmiechnął się słodko i wyszeptał
-Cześć malutka-moje serce chciało wyrwać się z piersi. Nie pamiętam kiedy ostatnio mnie tak nazwał.
-Hej-odparłam również lekko unosząc kąciki ust
-Jak się dzisiaj czujesz?-zapytał z trosko przenosząc ciepłą dłoń na mój policzek
-Lepiej. Dziękuję że zostałeś ze mną wczoraj-powiedziałam na jednym wdechu
-Dla Ciebie wszystko. Co powiesz na pyszne śniadanie i spacer?-zapytał z nadzieją
-Bardzo chętnie, tylko daj mi chwilę na ogarnięcie się
-Będę czekał w salonie-wyszedł, a ja nie mogłam opanować natłoku myśli w mojej głowie. Od kiedy on znów tak strasznie mnie onieśmiela?
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wyszłam do salonu, gdzie na kanapie czekał już na nie gotowy Irlandczyk. Miał na sobie jasne spodnie, siwą koszulkę i białe wysokie buty.
-Ślicznie wyglądasz-szepnął spuszczając wzrok na swoje buty i rumieniąc się lekko
-Chodźmy żeby nie obudzić chłopaków-szepnęłam wymijając jego komplement. Śniadanie zjedliśmy w przytulnej restauracji niedaleko naszego hotelu, i ruszyliśmy trochę pozwiedzać. Chodziliśmy zabytkowymi uliczkami Florencji świetnie się bawiąc. Cały czas śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Tak było aż Niall'a nie rozpoznały fanki. Podbiegły do nas cztery dziewczynki.
-O mój boże ty jesteś Niall Horan!-krzyknęła niska blondynka
-Cześć miło was poznać dziewczyny-uśmiechnął się miło blondyn
-Możemy prosić o autograf-zapytała błagalnie inna
-Jasne!-odeszłam na bok, aby im nie przeszkadzać i zaczęłam rozglądać się po uliczce. Poczułam że ktoś ciągnie mnie za lewą rękę więc wystraszona spojrzałam w tamtą stronę. Jakaś mała dziewczynka z dużymi brązowymi oczami trzymała kurczowo moją dłoń, a drugą ściskała kartkę i długopis
-A ty dasz mi autograf?-zapytała słodkim cienkim głosikiem. Przykucnęłam przed nią i zapytałam z uśmiechem
-Ja? Przecież nie jestem nawet sławna. Jestem tylko przyjaciółką Niall'a
-Ale to zaszczyt ich znać. Opowiesz mi coś o nich?-poprosiła . Nie mogłam odmówić tak słodkiej istocie
-Wszyscy są wspaniali i maja wielkie serca. Zawsze mogę na nich liczyć.-odparłam z uśmiechem
-A czy Niall cię kocha?
-Słucham?-zapytałam zszokowana
-Bo moja mamusia mówi że jak się kogoś kocha to się go przytula całuje i patrzy miło, i on właśnie tak na ciebie patrzy-moją twarz oblał bordowy rumieniec i nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście chłopak mnie uratował podchodząc do mnie zresztą fanek
-Wszystko w porządku Cassie?-zapytał. Stanęłam na nogi
-Jasne, tak sobie rozmawiamy-odparłam z uśmiechem
-Aha. Dziewczyny wiecie było bardzo miło was poznać, ale chciał bym spędzić teraz trochę czasu z tą śliczną dziewczyną-objął mnie ramieniem a moje ciało przeszły miliony dreszczy.
Pożegnaliśmy się z dziewczynkami i ruszyliśmy dalej. Usiedliśmy w parku na jednej z ławek hojnie oblewanych przez jasne promienie słońca
-Mówiłem ci wczoraj ze chciał bym porozmawiać-zaczął niepewnie-możemy teraz, czy nie masz ochoty ?-zapytał nerwowo bawiąc się rękoma
-Chyba powinnyśmy-rzekłam z lekkim uśmiechem
-Bo mówiłaś ze się zmieniłem i ja przemyślałem to i doszedłem do wniosku, że naprawdę masz rację. Stałem się przeciwieństwem siebie. Zachowuję się jak nie wiadomo jaka gwiazda. Zapomniałem dlaczego śpiewam. Robiłem to dla pieniędzy i sławy, a nie dla tego ze to kocham. Ubieram się w rzeczy których nie cierpię tylko po to by inni ludzie byli zadowoleni. Nie chcę już taki być. Od teraz już zawsze będę tylko sobą. Tym chłopakiem w sportowych ciuchach ,z gitarą, i marzeniami. Cassie dziękuję że mi to uświadomiłaś
-Nie a za co. Cieszę się że to nareszcie ty.-odparłam z wielkim uśmiechem kładąc dłoń na jego kolanie-to naprawdę ty.
-Tak. Cieszę się że potrafiłaś mi zaufać. Ze powiedziałaś co cię gnębi. I że mogłem być przy tobie wczoraj
-Niall jesteś wyjątkowym chłopakiem, tylko nie uciekaj od prawdziwego siebie aby zadowolić innych
-Już nie będę-zapewnił mnie.
-Zbierajmy się, chłopcy na pewno się martwią-zarządziłam i ruszyliśmy w drogę powrotną. Znów widzę ten błysk w jego oczach, lekko zaróżowione policzki i uśmiech. Dawno taki nie był...Chyba naprawdę wrócił Mój Niall, którego tak szaleńczo kocham, i za którym cholernie tęskniłam. Muszę go teraz wspierać. Już nigdy ten niewysoki blondynek nie może zwątpić w siebie...Nigdy...


***********************************************************************
Hej :)
Mam ferie, za oknem pada śnieg a mi się nic nie chce...czy to normalne?  Never mind...
Rozdział nie za długi, ale przynajmniej w moim mniemaniu dość słodki:)
Dziś nie będzie szantażu, bo nie mam pojęcia kiedy pojawi sie następny. Ale proszę i tak komentujcie. Napiszcie choć jedno słow, ale napiszcie. Dla was to pół minuty roboty, a dla mnie cały dzień nieopisanego szczęścia. Nie chcecie mnie uszczęśliwić? A jak jestem szczęśliwa to piszę lepsze rozdziały...tak tylko mówię :P
Dobra wiec komentujcie i nie zapominajcie o KONKURSIE który opisałam w poprzednim poście.
Kocham Was
Wasza Ola :)

11 lutego 2013

KONKURS


Hej Mordki!
Wpadłam na pewien pomysł.
 Otóż wymyśliłam że zorganizuję konkurs na najlepszego One shorta o 1D!
Prace przesyłajcie na mojego maila aleksandra0609@onet.pl w temacie wpisując "konkurs". Oczywiście podpiszcie się tak aby przy ogłoszeniu wyników było wiadomo o kogo chodzi :)
Pracę będę przyjmować do 25. 02. 2013r. Jeśli będzie mało uczestników, to przedłużę termin:)
Praca która zajmie pierwsze miejsce opublikuję na moich wszystkich trzech blogach, i oczywiście zareklamuję blog wygranej.
Wiem że może nie jestem godna aby oceniać kogoś, ale wydaje mi się że to dobry pomysł dla was aby sprawdzić samych siebie, a dla mnie bo szukam inspiracji :)





A i przypominam ze nizej jest rozdział i jeśli nie będzie pod nim 35 komentarzy to nie pojawi się kolejny
Kocham Was
Wasza Ola :)

03 lutego 2013

Rozdział 80

-Cieszę się ze nareszcie się spotykamy-powiedziała mama z szerokim uśmiechem
-Tak my też...-mruknęłam opierając się o oparcie krzesła
-Oj a ty co taka nie w sosie? Coś nie tak z tym twoim gwiazdorem?-zapytała unosząc brew
-Gdybyś choć trochę interesowała się tym co u mnie słychać, to pewnie wiedziała byś że nie jesteśmy razem
-No kochanie, przecież obie wiedziałyśmy że ten wasz „związek” nie potrwa za długo-zakreśliła w powietrzu cudzysłów, a następnie zajęła się oglądaniem swoich paznokci i dodała-Nie byłaś dla niego zbyt dobra. A poza tym przecież wiesz że muszę pracować, inaczej musiał bym korzystać z pieniędzy ojca. Jak ty-tego już było za wiele. Nie dość że prawie zapomniała że ma rodzinę, to jeszcze mówi takie rzeczy.
-Dla twojej wiadomości mam pracę i nie korzystam z pieniędzy taty-warknęłam cała gotując się ze złości
-Proszę was uspokójcie się, jesteśmy tu by porozmawiać-dobrze że tata wkroczył, bo chyba zaraz wydrapała bym jej oczy
-Właśnie, mówiłeś że to coś ważnego, więc mów co takiego się stało-zwróciła się do męża już łagodnie. Ten wziął głęboki oddech i powiedział spokojnie
-Chcę rozwodu
-Słucham?-zapytała kobieta mrugając z niedowierzaniem oczyma
-Kocham cię, mamy razem wspaniałą córkę, ale nasze małżeństwo nie ma sensu. Już prawie się nie widujemy, jak tak ma to wszystko dalej wyglądać, to nie chcę tego ciągnąć. Tutaj masz papiery, które musisz podpisać-położył przed nią plik kartek, a ta patrzyła na niego tępo
-To jakiś żart prawda?-zapytała z nadzieja
-Nie. Po prostu podpisz, a obędzie się bez zbędnych kłótni
-Nie zrobisz mi tego!-uderzyła pięścią w stół, tak ze spojrzało się na nas kilku klientów restauracji
-Proszę Cię nie rób scen-szepnął zrezygnowany ojciec
-Chcesz mi zrujnować karierę? Jak się rozwiedziemy to stracę imię dobrej żony i pieniądze na inwestycje!
-Cały czas tylko o to ci chodziło?-zapytałam z niedowierzaniem
-Nie wtrącaj się w sprawy dorosłych gówniaro-warknęła-nigdy nie byłaś taka jak ja i nie zrozumiesz o co w tym wszystkim chodzi. Taka córka mi do niczego nie potrzeba
-Już od dawna nią nie jestem-szepnęłam ze łzami w oczach
-No leć do tego swojego gwiazdorka, któremu też zależy tylko na tym by dzięki tobie zyskać dobrą pozycje w show-biznesie, i nie łódź się że cię kocha. Jest po prostu świetnym aktorem. Znam takich ludzi.
Dłużej nie wytrzymałam. Ze łzami spływającymi po policzkach wybiegłam stamtąd.
Weszłam do łazienki na parterze hotelu i próbując opanować drżenie rąk powoli zamaskowywałam ślady łez na policzkach. Było to trudne, bo jak sobie przypominałam wszystko co powiedziała, znów zalewałam się łzami. Nigdy jakoś szczególnie nie zawracała sobie mną głowy, ale myślałam ze to przez pracę. Myślałam ze zależy jej na mnie...choć trochę....Jednak nie. Dziś pokazała swoją prawdziwą twarz rujnując tym samym moje życie. Usiadłam na podłodze spokojnie oddychając, aż w końcu udało mi się doprowadzić do stanu używalności. Poprawiłam makijaż i wyszłam na korytarz. Powolnie wsiadłam do pustej windy. Stanęłam prze drzwiami mojego i chłopców apartamentu i wzięłam kilka głębszych wdechów. Gdy była gotowa pociągnęłam za klamkę. Już od progu było słychać śmiechy dochodzące z salonu. Ruszyłam więc w tą stronę. Stanęłam w drzwiach i patrzyłam jak moi przyjaciele dobrze się razem bawią oglądając jakąś komedię.
-O hej Cassie siadaj oglądamy super film-gestem ręki Harry zaprosił mnie na kanapę obok siebie
-Nie dzięki, jestem trochę zmęczona-siliłam się na naturalny ton głosy, lecz chyba nie wyszło bo wszyscy spojrzeli na mnie zmartwieni
-Wszystko w porządku?-zapytał Lou wstając i ruszając w moją stronę
-Tak, położę się już-odparłam szybko,i zanim pasiasty zdążył do mnie podejść obróciłam się na pięcie i wręcz pobiegłam do swojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko, mocno wtulając twarz w poduszkę. Starałam się nie płakać. Gdy się opanowałam cała drżąc poszłam zmyć makijaż i włożyć coś wygodniejszego.



* Z perspektywy Niall'a *


-Coś jest nie tak-mruknąłem sam do siebie
-Przecież mówiła ze jest zmęczona, to pewnie te kobiece sprawy-odparł Lou rzucając się na kanapę
-Ty jesteś głupi czy ślepy stary?! Nie mów ze serio nie widziałeś tego smutku w jej oczach
-Na pewno Ci się wydawało. Wyluzuj-rzekł Harry uśmiechając się miło
-Znam ją jak nikt inny, i po prostu wiem że coś jest nie tak. Muszę do niej iść
-Tylko nie powiedz nic nie odpowiedniego-rzekł błagalnie Liam zatrzymując mnie. Kiwnąłem głową na znak iż rozumie co ma na myśli, i ruszyłem. Stanąłem pod drzwiami i próbowałem ułożyć sobie w głowie tekst który mogę powiedzieć. Niestety nic nie przychodziło mi do głowy, więc po prostu zapukałem. Po chwili usłyszałem stłumione „proszę” i pociągnąłem za klamkę zaglądając do środka



* Z perspektywy Kasandry*


-Mogę?-zapytał Niall zaglądając do mojego pokoju
-Jasne-odparła starając się aby mój głos brzmiał beztrosko. Irlandczyk usiadł ostrożnie na brzegu mojego łóżka i zaczął nerwowo bawiąc się rękami
-Przyszedłem, bo zauważyłem ze coś jest nie tak. Chłopaków oszukasz, ale mnie nie. Za dobrze Cię znam Cassie...-nie potrafiłam znieść dłużej jego przenikliwego wzroku i ze łzami w oczach wyszłam na taras. Oparłam się dłońmi o barierkę i oddychałam głęboko, podczas gdy małe słone kropelki spływały po moich policzkach, kapiąc na koszulkę, tym samym mocząc ja nieznacznie.
-Co się dzieje?-usłyszała szept chłopaka tuż nad uchem i poczułam dreszcze przechodzące po całym ciele
-Niall ona...-głos mi się załamał. Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Blondyn złapał mnie za ramiona i delikatnie obrócił w swoją stronę
-Spokojnie. Powiedz wszystko od początku powoli. Mamy czas-uśmiechnął się delikatnie, i cierpliwie czekał aż zbiorę się w sobie aby zacząć
-Byliśmy na spotkaniu z mamą, tata powiedział jej ze chce rozwodu, i wtedy ona powiedziała że mnie nie kocha i liczyła tylko na sławę dzięki temu nazwisku-wzięłam głęboki wdech i dodałam-powiedziała ze ty też tylko dla tego ze mną jesteś-chłopak mocno mnie do siebie przytulił. Nie opierałam się. Właśnie tego potrzebowałam
-Kocham Cię nie ze względu na nazwisko, czy na to kim jest twój ojciec. Kocham Cię za to jaka jesteś. Pamiętaj :Ci na górze czasem stawiają nam na drodze takich fałszywych ludzi, abyśmy pokonywali ich i stawali się jeszcze silniejsi. Wiem że teraz potrzebujesz się wypłakać, ale jutro wstaniesz z pokładami nowej energii do walki-wyszeptał mi wprost do ucha. Odsunęłam się od niego lekko, i spojrzałam w te piękne tęczówki, które były kilka centymetrów ode mnie i malowała się w nich troska. Przygryzła lekko wargę, by nie utonąć w nich na dobre
-Powinnaś się położyć to był ciężki dzień-delikatnie pogłaskał mnie ciepłą dłonią po policzku.
-Tak. Chyba tak...-stwierdziłam po chwili, gdy udało mi się opanować drżenie ciała, wywołane jego dotykiem.
-Zostawię Cię samą?-bardziej zapytał niż stwierdził wypuszczając mnie z objęć
-Proszę nie. Potrzebuję Cię tutaj ze mną teraz...*-zabrzmiało to strasznie żałośnie, ale wiem że choćbym udawała dalej niewzruszoną jego osobą, to po prostu dzisiejszej nocy nie poradzę sobie bez tego słodkiego Irlandczyka. 
-Nieważne czy będzie dzieliła nas cienka ściana hotelowego pokoju, czy setki kilometrów, wystarczy jedno słowo, a przybędę do ciebie w oka mgnieniu, kiedy tylko będziesz mnie potrzebować-odparł poważniej ujmując moja dłoń i lekko ją gładząc-a teraz chodź się połóż, będę przy tobie.
Położyłam się na łóżku i czekałam na jego ruch. Chłopak usiadł ostrożnie obok mnie, i wiedziałam ze czuje się niezręcznie, więc przełknęłam gulę rosnącą w moim gardle i poprosiłam
-Połóż się ze mną-blondyn od razu spełnił moją prośbę. Zgasił światło i już po chwili jego twarz była kilka centymetrów przede mną. Mimo że nie widziałam jej całkowicie przez ciemność panującą dookoła , to błyszczące oczy i ciepły oddech mi wystarczał.
-Wiem że popełniłam już wiele błędów, i może to będzie kolejny, ale...-przerywając moimi słowami głuchą ciszę,przełknęłam głośno ślinę i kontynuowałam-...ale chcę żebyś wiedział że mimo tego że naszego związku nie ma...przeze mnie, i przez to że boję się dopuścić cie bliżej, to i tak nigdy nie przestanę Cię kochać -Niall przysunął się , złożył czuły pocałunek na moim czole i wyszeptał
-To nie twoja wina, zraniłem Cie i boisz mi się zaufać. Jeśli będziesz blisko wszystko będzie lepsze...- Irlandczyk splótł nasze palce razem, i to było ostatnie co pamiętam, bo zamroczył mnie długo wyczekiwany sen...

*****************************************************************************************************************
 *-rozpoznajecie ? Tak to właśnie spolszczony tytuł bloga :)
Hello!
Tęskniłyście? Mam nadzieję:P
A wiec rozdział jest dość długi i według mnie średn. Ale to już pozostawiam do waszej oceny.
Bardzo Dziękuje Ci Domi że znosisz moje marudzenia i pomogłaś mi przy tym rozdziale. Kocham Cię...(A tak przy okazji zapraszam na jej wspaniałego bloga :http://only-take-my-hand.blogspot.com/ )
Dziękuję też pewnej Izie, nowej czytelniczce, która skomentowała prawie każdy rozdział. Cieszę sie że Ci się podoba i dziękuję za komentarze :* 
A wiec wracamy do szantaży bo coś słabo wam idzie. Zaszalejmy. Niech będzie 35 komentarzy!
Tak, tak wiem jestem okropna, ale co tam :P
Kocham Was
Wasza Ola :*

PS Startowałam w konkursie i mój imagin zajął trzecie miejsce!! Jestem z siebie dumna. Jeśli chcecie go przeczytać to tutaj jest dostępny :http://nie-moje-a-twoje.blogspot.com/2013/02/wyniki-konkursu-xd.html

01 lutego 2013

Hazza birthday!!!

Możecie w to uwierzyć, ze nasz Hazza ma już 19 lat? No ja nie bardzo :P




 




A więc Nasz seksowny wielbicielu kotów, żyj jak najdłużej, znajdź to jedną jedyną prawdziwą miłość  (Może być Lou :P) i już zawsze śpiewaj:)
Kochamy Cię