I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

29 czerwca 2015

Rozdział 119

Obudził mnie straszny ból głowy. Gdy otwarłam oczy okazało się, że leżę w swoim łóżku. Dobra nie wiem jak to się stało, ale mniejsza o to. Starając się ignorować ten nieziemski ból zwlekłam się z łóżka i wzięłam prysznic. Zmyłam makijaż i rozczesałam włosy. Założyłam na siebie legginsy i jakąś luźną koszulkę i zeszłam na dół. W kuchni byli wszyscy. Lou i Liam smażyli naleśniki, Niall jadł a Zayn dokuczał  Harry'emu. Chłopak siedział przy stole oparty o butelkę wody z zamkniętymi oczami
-O i jest nasza imprezowiczka-krzyknął Zayn
-Zamknij morde Malik-powiedział zachrypniętym głosem Harold
-Zgadzam się-mruknęłam zajmując miejsce obok loczka. Chłopak podsunął mi butelkę z wodą z której od razu wzięłam duży łyk.
-Jak się znalazłam w łóżku tak w ogóle?-zapytałam patrząc na każdego z nich po kolei lecz każdy kręcił głową.
-Nad ranem zaniosłem cię, i sam tez poszedłem do siebie-mruknął Styles
-Dzięki-szepnęłam do niego i wstałam po jakieś tabletki
-To wcale nie jest zabawne-mruknęłam gdy otwarłam szafkę i okazało się, że aspiryna jest na najwyższej półce. Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja poczułam blisko za sobą ciepło czyjegoś ciała. Harry stanął za mna i sięgnął mi po leki. Wyjęłam sobie jedną i jemu też podałam tabletkę.Szybko uciekłam do salonu i położyłam sie przed telewizorem
-Nieźle wczoraj zabalowałaś-powiedział Niall ze śmiechem siadając obok mnie
-Wiesz, chyba tego potrzebowałam mimo, ze nie czuję sie teraz najlepiej-mruknęłam zamykając oczy
-Cass rozumiem to i nie dziwię ci się. Tylko wiesz jest taka sprawa...
-Nie mów, ze zrobiłam coś mega głupiego-powiedziałam szybko wstając
-Nie, spokojnie. Tylko dzisiaj mamy koncert, a zobacz co nam zrobiłaś z Haroldem
-No nie-mruknęłam opadając na poduszki
-Ale ty też jesteś potrzebna nam
-Do czego niby?-zapytałam zaskoczona
-Jesteś naszym fotografem i też musisz dzisiaj być. A musimy wyjść z domu za dwie godziny
-Chyba sobie żartujesz!-krzyknęłam wstając i biegnąc do swojego pokoju. Nałożyłam makijaż, uczesałam włosy i założyłam granatową sukienkę i botki na koturnach. Jak zeszłam to wszyscy juz na mnie czekali.
-Ej ale chyba nie zbełtacie się w aucie co?-zapytał Lou wskazując na mnie i Harolda
-Louis dobrze ci radzę usiądź z dala ode mnie bo nie przeżyjesz tej podróży-mruknęłam, na co chłopak zaczął się jeszcze bardziej śmiać.
Gdy usiadłam zauważyłam, że Harry na ręce ma zawiązaną bandamkę. Doskonale wiedziałam dlaczego i od razu zrobiło mi się jakoś tak smutno. Nie jest dobrze znać wszystkie sekrety. Gdy nasze spojrzenia się spotkały od razu spuściłam wzrok i unikałam patrzenia na chłopaka.
Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że koncert ten ma być w domu dziecka. Została stworzona mała scena, ustawione pięć krzeseł i mikrofonów, Chłopcy zaczęli się rozgrzewać a ja wyciągnęłam aparat i sprawdziłam światła. Gdy wymieniałam obiektyw podszedł do mnie Harry
-Zrobiłem coś nie tak?-zapytał prosto z mostu
-Nie Harry-odparłam nie patrząc na niego
-Więc czemu unikasz mojego wzroku?-zapytał patrząc się na mnie wyczekująco
-Bo...palcami lekko przejechałam po jego Bandamie na ręce.
-Nic sobie nie zrobiłem, nie martw sie-złagodniał
-Więc dlaczego to nosisz?-zapytałam patrząc prosto w jego szmaragdowe oczy. Chłopak zagryzł wargę, spuścił wzrok i cicho odparł
-Nie wszystko się jeszcze dobrze zagoiło-poczułam ból w klatce piersiowej ale nie mogłam mu tego pokazać. Muszę go wspierać teraz, a żeby to robić muszę być silna
-Rozumiem. Jeśli będziesz chciał no wiesz coś sobie zrobić to masz do mnie przyjść, dobrze?-zapytałam by się upewnić
-Jasne Cass. Nie myśl już o tym
-A teraz leć i bądź świetny-zaśmiałam sie i wypchnęłam go na scenę unikając rozmawiania o tym. Dla żadnego znasz nie jest to dobry moment na rozmowę..
Mimo, że moja głowa nie przestawała boleć słuchając tych wspaniałych chłopaków czułam się lepiej. Naprawdę mają wielki talent, a każdy z nich jest wyjątkowy. Gdy skończyli śpiewać dzieci zaczęły zadawać im pytania.Pewna blondynka, miała koło 15 lat wstała i zapytała
-Harry masz dziewczynę
-Nie, aktualnie nie mam
-A jakie ci się podobają?-zapytała inna
-Wygląd tak naprawdę nie ma znaczenia. Liczy sie czy ta dziewczyna jest dobrą osobą. Bo wiecie poznałem kiedyś dziewczynę, która była niesamowicie piękna ale bardzo mnie zraniła. Za to przynajmniej moi przyjaciele moją więcej szczęścia
-A Niall, masz dziewczynę?-zapytała blondynka. Chłopak ze śmiechem odpowiedział
-Podobnie jak Harry jestem sam, i na razie nie szukam nikogo.
Chłopcy spojrzeli na niego dziwnie, ale starali się to ukryć.
Czy zabolało to co powiedział? O dziwo nie. Mi cały czas mówi, ze chce być ze mną a publicznie zupełnie coś innego. Jednak ani trochę mnie to nie zabolało. Nie poczułam zupełnie nic. Może to znak, ze oboje potrzebujemy kogoś innego. Może więź jaka była między nami się zerwała. Może teraz będziemy już wyłącznie przyjaciółmi
To zdecydowanie za dużo pytań jak na skocowanego człowieka.

17 czerwca 2015

Rozdział 118

Gdy w końcu otrząsnęłam się z tych przygnębiających myśli zjadłam coś i poszłam wziąć długi prysznic. Po nim nie do końca czułam się lepiej jednak przynajmniej moje włosy wyglądały normalnie. Przynajmniej jeden plus tego dnia. Zajrzałam do szafy i zaczęłam szukać stroju na dzisiaj. Nie pamiętam do jakich klubów chodzimy więc nie za bardzo wiem co założyć. po dlugich namysłach stwierdziłam, że założę czarne obcisłe rurki z wysokim stanem, krótką koszulkę na krótki rękaw, która odsłaniała mi trochę brzucha, do tego czarne wysokie szpilki i srebrne dodatki.Włosy zostawiłam naturalnie pofalowane, zrobiłam makijaż i byłam gotowa.
W momencie w którym spoglądałam ostatni raz w lustro usłyszałam chłopaków na dole. Założyłam siwą ramoneskę i zeszłam do nich.
-No Mała nieźle wyglądasz-skomentował Zayn
-Już się nie podlizuj Malik tylko chodźmy-mruknęłam szturchając go
Jak już w końcu wyszliśmy, wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do klubu. Zajechaliśmy tam po 30 minutach. Jak przystało na prawdziwe gwiazdy, zaprowadzono nas do części dla VIP-ów i podano szampana. Usiedliśmy w loży i wznieśliśmy pierwszy toast. Za naszą przyjaźń. Zaraz po nim Liam i Niall ruszyli na parkiet, Zayn z Lou też gdzieś zniknęli a ja zostałam z Harrym
-Idziemy się napić?-zaproponowałam loczkowi przekrzykując muzykę
-Z tobą Mała zawsze-odpowiedział z uśmiechem i ruszyliśmy do baru.
-To co Cass bawimy się dzisiaj ostro?-zapytał Harry poruszając zabawnie brwiami gdy podeszła do nas barmanka
-Myślałam, ze to oczywiste
Harry powiedział coś do ucha dziewczynie a ta po chwili przyniosła nam cztery duże kieliszki z niebieskim płynem
-To do dna blondyna-powiedział Harry i opróżniliśmy wszystkie kieliszki. Poczułam jak zaczyna mi szumieć w głowie, więc zaciągnęłam chłopaka na parkiet do naszych przyjaciół.Nie potańczyliśmy za długo, bo Harry na rękach wyniósł mnie s powrotem do baru
-To co teraz?-zapytał
-Czy ty chcesz mnie upić?-zapytałam starając się być poważna
-Nie Cass chcę SIĘ upić, a sam bym głupio wyglądał-wybuchnęłam śmiechem a gdy już przestałam sie śmiać znów stały przede mna kieliszki, lecz tym razem było ich osiem.
-Harry ja tego nie wypiję
-Nie marudź, tylko dawaj i idziemy tańczyć. 
Tak też zrobiliśmy. Niestety moja głowa nie jest tak mocna jak sądziłam i no cóż byłam już pijana. Z moimi przyjaciółmi zaczełam dziko szaleć na parkiecie. Sama nie wiem jak długo, ale świetnie się bawiłam. Potem sama wyciągnęłam Harry'ego do baru, gdzie zamówiłam następne osiem kieliszków. Gdy wypiliśmy po jednym usłyszałam za sobą czyjś głos
-Kasandra?-obróciłam sie i zobaczyłam Tristana
-Tristan, co ty tu robisz?-zapytałam uśmiechając sie szeroko
-Chyba to co ty tylko w mniejszych ilościach-zaśmiał sie
-O tak w ogóle poznajcie sie, Harry to jest Tristan, Tristan to mój Harry.
Tristan zaczął wpatrywać się w chłopaka z szeroko otwartymi oczami
-Ty jesteś Harry Styles z One Direction
-Tak to ja-odparł lekko zakłopotany Harold
-Nie wiem o co takie wielkie halo-objęłam loczka i podałam mu kieliszek-to tylko zwyczajny chłopak który chce sie dziś upić ze swoją najlepszą przyjaciółką-i oboje opróżniliśmy resztę kieliszków
-Ale ty przyjaciółko nie powinnaś już pić-skomentował Tristan
-Ty blondasie się nie wtrącaj, Harry kolejny?
-Mała przygotowałem się, ze jesteś ostrą zawodniczką, ale dzisiaj to mnie zaskakujesz
-Wiem Haroldzie, wiem-mruknęłam i cmoknęłam go w policzek, na co się dźwięcznie zaśmiał.
Nie wiem ile jeszcze wypiliśmy. Tristan się do nas dołączył, a potem gdzieś zniknął. Po jakimś czasie przyszli do nas chłopcy i powiedzieli, ze się zbieramy. Nie pamiętam tego za dobrze, ale słabo mi wychodziło chodzenie, więc Lou wziął mnie na barana.W samochodzie trochę przysnęłam, ale gdy dotarliśmy pod dom od razu sie obudziłam, i szczerze mówiąc czułam się już znacznie lepiej
-Harry!-zawołałam chłopaka gdy wysiadłam z auta
-Co blondyno?-chłopak też już się chwiał ale stanął przy mnie
-Nie wiem jak ty, ale ja jeszcze nie skończyłam z piciem na dziś, więc przynieś nam alkohol-mruknęłam zdejmując buty i siadając na kanapie. Po chwili chłopak przyniósł nam butelkę ale nie pamiętam już czego. Gadając o kompletnych głupotach wypiliśmy ją całą i zasnęliśmy na kanapie nie miejąc już siły ani ochoty iść do swoich łóżek.