I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

30 września 2012

Rozdział56

Dni mijały powoli. Jedyne co było dobre to to że dostałam tą prace i nie myślałam ciągle o tym jak tęsknie. Choć i tak co wieczór chodziłam do pokoju Nialla i przyglądałam się różnym rzeczą. Czasem nawet zasypiałam w jego łóżko, bo tam czułam się najlepiej, chyba tylko dlatego ze całe pachniało nim. Chłopcy dzwonią codziennie. Kilka dni temu rozwiałam z nimi na skypie. Jak zwykle cały czas się śmieją i wygłupiają, ale widać ze trochę ich to męczy.
Tego dnia czułam się wyjątkowo podle. Nie miałam żadnego zajęcia i do południa oglądałam bajki. Potem jakoś zwlekłam się z kanapy i posprzątałam cały dom. Nawet znalazłam czyjeś bokserki pod kanapą w salonie. Domyślam się że są one Hazzy ale wolę nie wnikać w szczegóły jak one się tam znalazły. Uzupełniłam zapasy w lodówce, która po paru dniach zatapiania smutków w jej zawartości świeciła pustkami. Nie było już ani jednego ulubionego ciasteczek Horana których zrobił niezły zapas. Tak dwa wielkie kartony to niezły zapas. Nawet rozmawiałam z moją mamą...taa całe 3:48 min. To chyba nasz nowy rekord. Poszłam na ostatnie zajęcia w tym tygodniu i oczywiście jak zwykle Peter próbował zaprosić mnie na randkę. Choć mówiłam mu setki razy ze mam chłopaka to on to ignoruje i próbuje dalej. Jest całkiem w porządku gdy nie próbuje do mnie zarywać. Ale na jego nieszczęście nie potrafię na niego patrzeć jak na potencjalny obiekt westchnień. On właściwie jest przeciwieństwem mojego chłopaka: wysoki, czarne włosy, ciemne oczy, wielkie dłonie którymi prawie zakrywa obiektyw aparatu gdy go trzyma.
Wróciłam wykończona bo mieliśmy „zadania w plenerze”. Oczywiście zamknęłam drzwi za sobą na wszystkie możliwe zamki. Dziewczyny też nie mogły dziś do mnie przyjść bo są zajęte. Dan ma cały dzień próby, Jess musi pomóc mamie w rodzinnym spotkaniu które odbywa się u nich co jakiś czas, a El musi pozałatwiać jakieś sprawy związane ze studiami. Nie jestem na nie zła przecież mają własne życie. Właściwie to podziwiam je bo potrafią żyć normalnie i nie zadręczają się cały czas tym że ich nie ma. Po prostu żyją swoim życiem, i w dodatku często mnie wspierają..
Zjadłam coś i poszła oglądać telewizję. Jak zwykle nie było nic ciekawego więc zaczęłam szwendać się po domu. Było tu ta nieprawdopodobnie cicho. Nikt nie ganiał się, nie rzucał jedzeniem i nie wydzierał się na cały dom.. Poczłapałam do pokoju Niallera i otworzyłam wielka szafę. Wyjęłam z niej bluzę zakładaną przez głowę i założyłam. Była miękka i pachniała jego perfumami, które tak bardzo kochałam. Usiadłam na parapecie wpatrując się w dal. Został niecały tydzień do przyjazdu chłopców a ja z dnia na dzień radziłam sobie coraz gorzej. Mało wychodziłam, nie rozmawiałam z nikim...Przeżywam ich wyjazd tak jak by mieli nigdy nie wrócić...Łza powoli potoczyła się po moim bladym i zimnym policzku zostawiając za sobą wilgotną ścieżkę która błyszczała w świetle księżyca. Po chwili spływały kolejne łzy których nawet nie powstrzymywałam. Jestem cholernie słaba...Nie umiem sobie poradzić. Tak bardzo za nim tęsknię. Tęsknię za jego pięknymi lazurowymi oczami, ciepłym ciałem, miękkimi ustami które szeptały mi czułe słówka do ucha, jego silnymi ramionami które chroniły mnie przed wszystkim...
Tak bardzo się staram normalnie żyć, ale nie umiem...po prostu nie umiem... Zachowuję się jak dziecko, możliwe, ale tylko przy nim czuję się bezpieczna i nic tego nie zmieni.
Chciała bym żeby było jak kiedyś, żebym mogła porozmawiać z mamą o wszystkim i o niczym, wypić herbatę a potem aby pocałowała mnie w czoło na dobranoc. Ale nie ma jej...wróci dopiero za miesiąc, o ile nie więcej. Za każdym razem tak jest gdy wyjeżdża. Nawet już prawie nie dzwoni , jak by zapomniała że ma córkę. Dzisiaj jej telefon był wyjątkiem, czemu go wykonała? nie mam pojęcia.
Z tatą też ma coraz słabszy kontakt, choć on próbuje...cały czas próbuje naprawić tą rodzinę. Choć nawet nie wiem czy to ma sens bo oboje widują się tylko w święta i jakieś wyjątkowe dla nich dni. Mimo wszystko jestem mu wdzięczna że mnie wychował gdy ona zaczęła robić karierę. Kocham ją ale ona nawet nie udaje że jej zależy. Zapomniała nawet o moich osiemnastych urodzinach.
Nie chcę takiej matki...
Położyłam się na łóżku blondyna przykrywając się po uszy kołdrą i dalej łkałam. Próbowała wyłączyć mój umysł i spokojnie zasnąć aż w końcu przed 23 udało się, pogrążyłam się we śnie który nie trwał długo bo obudził mnie dzwoniący telefon.
-Halo-odbieram telefon który wyrwał mnie ze snu. Po drugiej stronie słyszę głos Harr'ego
-Kasandra nareszcie odebrałaś!
-Hazza ja śpię
-Muszę ci coś ważnego powiedzieć
-O 1 nad ranem??
-Tak...Niall jest w szpitalu-po tych słowach od razu się rozbudziłam i stanęłam na równe nogi.

 **********************************************************************************************
Część Mordki :)
 A więc małe info, pod tym rozdziałem nie ma żadnego szantażu bo nie chcę was już do niczego zmuszać. Mam nadzieję że bez zmuszania was i tak będziecie komentować. 
Zmieniła trochę wygląd bloga co myślicie? :)
Bardzo dziękuję  Oli, , heart beats for love,  Rascacielo. i Emimi Miemi za bardzo motywujące komentarze :). Jestem wam niesamowicie wdzięczna dziewczyny.
A co do rozdziału to nareszcie zaczyna się coś dziać. Proszę was komentujcie to wiele dla mnie znaczy . Wtedy wiem że warto pisać dalej:)
Kocham was wiecie? :)
Wasza Ola :)


24 września 2012

Rozdział 55

Wstałam we wspaniałym humorze bo wczoraj miałam spotkanie w sprawie pracy i przyjęli mnie, zaczynam za tydzień. Strasznie się cieszę. Moje rozmyślania przerwał telefon.
-Hej kochanie-powiedział Niall przez telefon-co tam u ciebie?
-Wszystko świetni, wczoraj dostałam pracę pamiętasz??-zapytałam z nadzieją siadając w kuchni przy stole i kładąc przed sobą talerz.
-Pewnie że pamiętam, i jestem z ciebie bardzo dumny
-A co tam u ciebie?
-Mamy strasznie mało wolnego czasu, i dla tego tak rzadko dzwonię-odpowiedział smutnym głosem -Liam też nie ma czasu gadać z Danielle.
-Wiem była u mnie wczoraj i trochę pogadałyśmy
-Naprawdę? To super cieszę się że się polubiłyście.
-Ja też, a co teraz będziecie robić?
-Za chwilę będziemy mieć wywiad na żywo, do MTV jak chcesz to możesz obejrzeć
-Pewnie że chcę , idę włączyć telewizor.
-Wiesz co zaraz wchodzimy więc muszę kończyć ale obiecuję że odezwę się do ciebie jak najszybciej będzie się dało.
-Ok
-Tęsknię za tobą kotku
-Ja za tobą też- Niall właśnie miał się rozłączyć ale zdążyłam krzyknąć- Niall zaczekaj!
-Coś się stało?-zapytał zaniepokojony
-Nic po prostu chcę ci powiedzieć że Cię Kocham
-Ja ciebie też, najbardziej na świecie
-Pa kochanie-powiedziałam
-Pa
Rozłączyłam się i włączyłam MTV żeby obejrzeć wywiad, po chwili zaczął się

*Perspektywa Nialla*

Zaczęliśmy wywiad, dziennikarka pytała o wszystko, o trasę , album , piosenki, i tak dalej. Aż w końcu powiedziała
-Niedawno pojawił się teledysk do wspaniałej piosenki „One Thing”, powiedzcie jak ona powstała
-Właściwie to napisał ją Niall- powiedział Hazza szczerząc się, i uwierzcie gdybym mógł zabijać wzrokiem to ten idiota już by nie żył...
-Niall powiedz co natchnęło cię do napisania tak pięknej piosenki?-zawahałem się chwilę, ale uznałem że fani muszą znać prawdę
-Ta piosenka właściwie jest o mojej dziewczynie...
-Oooo a zdradzisz nam jak ma na imię i coś o niej powiesz?
-Kasandra...jest wspaniała
-Tak i piecze pyszne ciasteczka-powiedział szczęśliwy nie wiadomo dlaczego Zayn
-I dziwnym trafem wytrzymuje z nami-dodał Lou
-To rozumiem że wy wszyscy ją znacie?
-Tak- odpowiedział Hazza- jest dla nas jak siostra
-A kiedy ją poznaliście?
Li zaczął opowiadać
-Poznaliśmy się jeszcze zanim zaczęli się spotykać z Niall'em. No i już wtedy wiedzieliśmy że coś z tego będzie.
Przez resztę wywiadu gadaliśmy o innych rzeczach a ja cały czas myślałem o niej, o mojej Cassie co myśli o tym co właśnie powiedzieliśmy, czy jest zadowolona że przyznałem się do naszego związku publicznie czy nie...

*Perspektywa Kasandry *

Wywiad się już skończył a ja nadal nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Byłam tak szczęśliwa że nie wstydzi się tego że ze mną jest i że mówił o mnie z taką miłością w oczach. Nie wiedziałam co miałam zrobić więc wysłałam mu tylko SMS-a:
*Bardzo Cię kocham*
Resztę dna szczerzyłam się jak głupia.
Nawet nie wyobrażałam sobie że wytrzymanie bez tych pięciu idiotów będzie takie trudne...

****************************************************************************************************************

 Hello Mordki Wy Moje Kochane!!
To już 55 rozdział i ma nadzieje że przypadnie wam do gustu. Komentarze pod poprzednim rozdziałem bardzo mnie zmotywowały naprawdę wasze słowa wiele dla mnie znaczę i właśnie dlatego już w rozdziale 57 powrócą nasi ukochani chłopcy za którymi tak wszyscy tęsknimy. No jeśli mój niecny plan wypali to powrócą, ale bądźmy dobrej myśli :P

Pod tym rozdziałem hmm....18 komentarzy? Dacie radę?

Bardzo was przepraszam za te ciągłe szantarze ale na prawdę jak ich nie ma to pod rozdziałąmi są dwa ewentualnie trzy komentarze, a wiem że stać was na wiele więcej. Więc zbieramy się i pokazujemy że damy radę na te 18 komentarzy!!!
Kocham was bardzo bardzo mocno  <3
Wasza Ola :)

21 września 2012

Rozdział 54

Obudziłam się dziwnie wypoczęta. Była już 10. Zdjęłam bluzę mojego chłopaka którą od wczoraj miałam na sobie i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się  szybko bo o 12 mam pierwsze zajęcia. Zeszłam do kuchni a tam dziewczyny już siedziały pijąc kawę
-Hej słoneczka wy moje-powitałam je wesoło
-No widzę że humorek już dzisiaj dopisuje-zachichotała Danielle
-A tak bo dziś idę na pierwsze zajęcia. A właśnie, dobrze wyglądam?
-Wyglądasz świetnie, zjedz coś, a potem cie odprowadzimy-wszystkie miałyśmy się dziś lepiej.
Zjadłyśmy śniadanie i zaczęłyśmy się zbierać do wyjścia. Zabrałam jeszcze z góry moje portfolio i byłam gotowa. Gdy wyszłyśmy z domu dostałam sms-a
* Hej słonko :* Cassie przepraszam ale nie mam kiedy zadzwonić właśnie jedziemy na sesję, potem dwa wywiady i od szóstej byliśmy na próbie. Postaram się zadzwonić wieczorem. Jestem wykończony i bardzo za tobą tęsknie choć to dopiero drugi dzień. Pamiętaj że kocham cię najmocniej na świecie. Twój Nialler <3*
Uśmiechnęłam się do wyświetlacza i szybko odpisałam
*Nic nie szkodzi, dzięki dziewczyną jakoś daję radę. Nie wykończ się i uważaj na siebie. Też cię bardzo kocham. Pa kotku :* *
-O której kończysz?-z zamyślenia wyrwał nie głos Jess
-Nie wiem, ale na pewno długo to nie potrwa. Będę dzwonić
Doszłyśmy szybko pod budynek i pożegnałam się z przyjaciółkami. W sali siedziały tylko cztery osoby, Po chwili doszło jeszcze 5.
Osobą która miała nas uczyć tej sztuki była szczupła kobieta po czterdziestce. Na pierwszej lekcji za wiele się nie działo. Zapoznanie się i pokazanie nawzajem swoich prac. Kobieta, jak się okazało Katherine kiedyś pracowała jako fotograf świata mody. Była rozchwytywana, ale znudziło jej się to i teraz uczy innych tego co nauczyła się przez wszystkie lata swej kariery. Gdy zajęcia dobiegły końca wszyscy udaliśmy się do wyjścia
-Kasandra zaczekaj chwilę-zawołała kobieta. Podeszłam do jej biurka a ta zmierzyła mnie wzrokiem
-Słuchaj, rzadko komu to mówię ale ty masz niesamowity talent. Twoje zdjęcia do mnie przemawiają. Masz tu numer do mojej koleżanki która jest dyrektorem najlepszej firmy fotograficznej a Londynie. Tak się złożyło że akurat szukają nowych talentów, wart by było zadzwonić-uśmiechnęła się lekko
-Bardzo pani dziękuję, na pewno zadzwonię-uśmiechnęłam się szeroko
-Pogadam jeszcze dzisiaj z nią i uprzedzę że zadzwonisz
-Dziękuję to bardzo miłe
-Spokojnie kiedyś się odwdzięczysz-zachichotała-a teraz już uciekaj też potrzebuję trochę prywatności
-Do widzenia, i jeszcze raz dziękuję-krzyknęłam wychodząc z sali. Wychodząc przed budynek wyjęłam telefon i wybrałam numer Jess
-No jak tam już skończyłaś się edukować?
-Tak właśnie idę do domu, za ile u mnie będziecie?
-Właściwie to mamy trochę inny plan więc przyjedź do Dan czekamy
-Ok zaraz będę-wsiadłam do autobusu i już po chwili byłam pod mieszkaniem przyjaciółki
-To jakie te plany?-zapytałam stojąc w drzwiach
-Idziemy na szalone zakupy-wykrzyknęła El
-To mi się podoba
Po sklepach chodziłyśmy jak szalone i nawet nie zauważyłyśmy jak zrobiło się późno. Całe obładowane torbami pojechałyśmy do mnie. Torby wrzuciłyśmy do salonu i rozsiadłyśmy się zmęczone na kanapach. Chwilę pogadałyśmy, pooglądałyśmy zdobycze i zadzwonił mój telefon. Wyszłam do kuchni i odebrałam
-Słucham?
-Hej kotku
-Cześć Niall jak tam?
-Dobrze ale dużo pracy. Paul się stara abyśmy mieli więcej czasu na odpoczynek ale ciągle dochodzą jakieś wywiady albo sesje. Ale nie ważne dajemy radę a co tam u ciebie?
-Wiesz zapomniałam ci wczoraj powiedzieć, dostałam się na kurs fotografii i dzisiaj były pierwsze zajęcia. Było świetnie
-Cassie to super, bardzo się cieszę. A są tam jacyś przystojni faceci?-zapytała zabawnym tonem głosu i mogę się założyć że poruszył tak śmiesznie brwiami
-No wiesz dwóch może trzech...-rozmarzyłam się
-Chyba muszę wrócić wcześniej...Albo nie już wiem!-wydarł się-przykleję ci taką naklejkę z napisem „Dziewczyna Niallera jak ruszysz to zabiję” co ty na to?-zachichotałam, mój Irlandczyk zawsze ma jakieś chore pomysły
-Świetny pomysł, coś takiego by mi się przydało
-Kotku muszę kończyć zaraz mamy jakiś wywiad znowu i jak zaraz nie zejdę do nich to Lou po mnie przyjdzie a tego wolał bym uniknąć bo wczoraj oblał mnie gorącą herbatą jak zasnąłem na kanapie-zaśmiał się pod nosem
-Dobrze w takim razie idź bo ten głupek wymyśli coś gorszego
-Bardzo cię kocham słonko
-Ja ciebie też. Pozdrów chłopaków
-Jasne, zadzwonię jutro jak będę miał chwilę
-Dobrze pa

*************************************************************************************************************
Cześć mordki!!!
Nie czeka na te 16 komentarzy pod poprzednim rozdziałem bo wiem że jest straszliwie nudny ;) ALE POD TYM ROZDZIAŁEM MA BYĆ 17 KOMENTARZY!!
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa które na prawdę są dla mnie ważne. Dzięki temu że teraz pojawia się tyle komentarzy o ile proszę, a czasem nawet więcej wiem że czytacie i zależy wam by były kolejne rozdziały z czego jestem bardzo dumna ;)
Co do rozdziału, to na razie chłopców nie mam ale niebawem się pojawią...no przynajmniej taki jest plan :P    Nie no żartuję musicie trochę poczekać bo muszę wszystko ogarnąć, a nie jest tego mało niestety :)
To komentujcie:))
Kocham was
Wasza Ola :)

19 września 2012

Rozdział 53

-To co gorąca czekolada, ciasteczka i ckliwy film?-zapytała Danielle wchodząc do kuchni
-Jasne-wyciągnęłam wszystkie słodycze jakie tylko miałam i nie wytrzymując dłużej zapytałam Jess
-Wy jesteście razem czy nie?
-No wiesz, oboje uznaliśmy że damy sobie wolność na ten wyjazd abym go nie ograniczała-powiedziała smętnie. Zapanowała niezręczna cisza którą przerwała w końcu Dan
-Wiecie że to pierwszy raz jak żegnałam Liama na lotnisku?
-Dlaczego?
-Zawsze się rozklejam...-w jej oczach stanęły łzy. Pociągnęła nosem, uśmiechnęła się lekko i zwróciła się do mnie
-Hej Cassie..
-Tak?
-Jak się trzymasz, no wiesz to pierwszy wyjazd Nialla od kąt jesteście razem...
-Cholernie się boję...Boję się że to co jest między nami zmieni się bezpowrotnie-samotna łza spłynęła po moim policzku
-Kochanie Niall cię kocha...-Dan podeszła do mnie i przytuliła
-Skąd to wiesz?
-Widać jak na ciebie patrzy, jak mówi o tobie. Jak jesteś przy nim uśmiech nie znika mu z twarzy. Zawsze jest uśmiechnięty ale przy tobie w jego oczach zawsze tańczą te wesołe iskierki, a jego włosy na reszcie się układają-wszystkie zachichotałyśmy
-Zobaczycie szybko zleci, a przez ten czas zajmiemy się sobą trochę-pocieszyła nas Jessi
-A właśnie chciałam wam powiedzieć że dostałam się na wyższy kurs fotografii, więc chyba dobrze się składa
-No to świetnie, bardzo się cieszymy. Tylko czemu nie mówiłaś wcześniej, wspierały byśmy cię...czy coś?
-Myślałam że się nie dostanę
-Niall wie?
-Nie jeszcze nie, powiem mu niedługo
-No dobra to co oglądamy?-zapytała wesoło Jess podchodząc do szafki z płytami?
-Może „Remember Me”-zaproponowała Danielle. Wszystkie zgodziłyśmy się na tą propozycję i rozsiadłyśmy się wygodnie na kanapie. Siedziałam tak, ale moje myśli wciąż krążyły wokół Niallera. Ufam mu i wieżę że nie znajdzie sobie tam nikogo innego, ale...No właśnie zawsze mam jakieś wątpliwości. Muszę coś zrobić aby się jakoś przekonać do tego że wszystko będzie dobrze.
W tym momencie zaczął dzwonić mój telefon nie patrząc kto dzwoni odebrałam
-Halo?
-Hej kotku właśnie wylądowaliśmy-po drugiej stronie usłyszałam wesoły głos Niall'a
-To świetnie, my z dziewczynami oglądamy film u nas
-Twój tata jest okropny już każe mi kończyć-zachichotałam słysząc to
-No to musisz słuchać się przyszłego teścia
-Paul słyszałeś?!!-wydarł się-Kasandra powiedziała że będziesz moim teściem!!!
-Po moim trupie-kryzkn tata
-On chyba mnie nie lubi
-No co ty wydaje ci się-powiedziałm y sarkazmem i zaczem  się śmiać
-Musze kończyć kochanie zadzwonię jak tylko będę miał chwilę
-Dobrze kocham cię
-Ja ciebie też pa- popatrzyłam na słodko śpiące już dziewczyny i przykryłam je kocem. Wyłączyłam telewizor i zabrałam naczynia do kuchni. Wstawiłam wszystko do zmywarki i ruszyłam do swojego pokoju aby tam śnic o moim księciu...

*******************************************************************************************************************************
Cześć wam i jak się podoba? Wiem że dość nudny ale musicie trochę poczekać już niedługo akcja się rozkręci. Wow 17 komów!!! Jestem z was dumna. Nie spodziewałam się aż tylu ale bardzo dziękuję. Wasze miłe słowa wiele dla mnie znaczę :)  POD TYM ROZDZIAŁEM HMMM..MOŻE 16 KOMENTARZY??  Wiem że dacie radę :P
A teraz krótka prośba do Anonimów. A więc czy mogli byście podpisywać się pod komentarzami? Było by mi to na rękę bo gdybym chciała wam coś przekazać, albo odpowiedzieć na jakieś pytanie to znała bym  imię ;)
A co do zakładki o mnie to raczej powstanie ale niestety jeszcze teraz nie mam czasu bo straszne urwanie głowy w szkole :)
A więc komentujcie :)
Kocham was!!!!
Wasza Ola 

16 września 2012

Rozdział 52

Siedzieliśmy wszyscy razem w salonie gadając i co chwila się śmiejąc.
-Przepraszam za spóźnienie ale przemiła pani asystentka nie za bardzo umiała angielski i nie mogliśmy się dogadać-powiedział na jednym wdechu mój tata i opadł na kanapę obok Hazzy. To trochę dziwne że Jess i Harry nie siedzą obok siebie, właściwie to już nie zachowują się jak by byli parą. Nie będę sobie teraz tym zaprzątać głowy, pogadam o tym z Jessie później.
-Chłopaki nie chcę was martwić ale czas się zbierać-wszyscy z sekundy na sekundę posmutnieli.
-Lepiej sprawdźcie czy na pewno macie wszystko ok?-każdy ruszył w stronę swojego bagażu aby się upewnić
-O nie zapomniałem!!-wydarł się Nialler i pobiegł na górę. Słyszałam zatrzaskiwanie drzwi, a potem coś spadającego z hukiem na podłogę. Wszyscy wpadliśmy w śmiech i czekaliśmy czego zapomniał nasz farbowany blondynek. Po chwili zbiegł ze zdjęciami w ręce
-Co ty tam masz?-podeszłam aby lepiej przyjrzeć się jego zgubom-ty głupku!-krzyknęłam gdy okazało się że to są moje zdjęcia.
 Wszyscy wypakowaliśmy się do busa i ruszyliśmy już niestety ze smętnymi minami na lotnisko. Gdy wysiedliśmy blondyn mocno chwycił mnie za dłoń i posłał miły uśmiech który choć w połowie próbowałam odwzajemnić...nie udało się...
Usiedliśmy na krzesełkach i w ciszysz cieszyliśmy się ostatnimi chwilami razem. Miałam zeszklone oczy, zresztą tak samo jak reszta. Wtuliłam się w ramie mojego chłopaka. Był jak zawsze ciepły. Za to ja cała drżałam. Nie wiem czy z zimna czy z przerażenia. Chłopak to zauważył, pogłaskał mnie po włosach i pocałował czule w czoło. Wiedziałam że moment rozstania zbliża się nieubłaganie. Możliwe że dramatyzuję, ale chcę mieć go przy sobie cały czas. Usłyszeliśmy komunikat że chłopcy mają się zbierać. Podeszłam najpierw do Lou
-Nie szalej tam za bardzo-powiedziałam przytulając go
-Zobaczysz mała szybko zleci-uśmiechnął się.
-Jakoś bez nas wytrzymasz-powiedział smutny Zayn
-Nie mam innego wyjścia
-Li proszę opiekuj się nimi
-Wiesz że zawsze to robię
-Wiem ale wolę się upewnić-uśmiechnęłam się przez łzy
-Harry nie pij za dużo i pilnuj mi Nialla- powiedziałam loczkowi na ucho a on zachichotał
-Pa kochanie-tata mocno mnie przytulił a po chwili znów zajrzał do swoich notatek. Podeszłam powoli do mojego blondynka i mocno wtuliłam się w jego miękką bluzę. Chłopak jedną ręką głaskał mnie po włosach a drugą mocno obejmował w tali. Zaciągnęłam się jego zapachem i oderwałam tak by spojrzeć mu w oczy.
-Kocham cię Kasandra-wyszeptał. W oczach miał łzy które za wszelką cenę powstrzymywał
-Ja ciebie też Niall- złożył na moich ustach delikatny pocałunek, taki jaki lubiłam najbardziej. Po raz ostatni wtuliłam się w jego tors a chłopak zaśpiewał mi cicho do ucha:

Cause I don’t wanna say good bye,
When I’m caught up in your eyes.
I wanna stay like this,
Like our first kiss,
That brought my heart to life.*

Uśmiechnęłam się szeroko i pogładziłam go ręką po policzku patrząc głęboko w oczy.
-Niall...-zaczął mój tata ale widząc łzy w naszych oczach odsunął się.
-Dzwoń choćby w środku nocy, ale dzwoń
-Będę..-obiecał. Chłopcy zaczęli się niecierpliwić więc Nialler przetarł mi policzki i pocałował czule w czoło. Już miał odchodzić ale zaczął zdejmować swoją ulubioną bluzę i założył mi ją na ramiona i uśmiechnął się smutno. Samotna łza spłynęłam po jego twarzy i odszedł... Dziewczyny podeszły do mnie i objęłyśmy się wszystkie patrząc jak nasi chłopcy znikają za ścianą. Widziałam na ich twarzach łzy, ale starały się jakoś trzymać. Ruszyłyśmy ku wyjściu trzymając się za ręce i pewnie wyglądając jak siedem nieszczęść.
-Może przyjdziecie do mnie dziś na noc?-zapytałam z nadzieją
-Przepraszam was ale ja nie dam rady jutro wcześnie rano muszę być na uczelni-powiedziała smętnie El
-Nic nie szkodzi
-My z Jess będziemy a El dołączysz jutro po zajęciach do nas
-Ok, trzymajcie się...

*************************************************************************************************************************
 * Fragment z piosenki Dave Days Don't let go.
WOW było 14 komentarzy!!! Widzicie jak chcecie to potraficie ;P A WIĘC POD TYM ROZDZIAŁEM MA BYĆ 15 KOMENTARZY :) Na pewno dacie radę ;)
A i mam do was jeszcze jedno pytanie, czy chcecie aby powstała zakładka z informacjami o mnie? Jeśli tak to napiszcie co miało by się tam znajdować konkretnie ;) Oczywiście jak nie chcecie to spoko, po prostu napiszcie tak czy nie bo nie wiem czy to robić. Bardzo dziękuję wam wszystkim za komentarze, a w szczególności heart beats for love   i Rascacielo :). Jak komentujecie to wiem że wam zależy i podoba się wam dlatego tak bardzo proszę o komentarze ;)
Bardzo mocno was kocham mordki wy moje ;*
Wasza Ola ;)

14 września 2012

Rozdział 51

Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętą twarz mojego kochanego blondaska. Leżałem w jego objęciach, ale wciąż za daleko. Przysunęłam się wtulając w jego tak samo jak wczoraj nagi tors. Na myśl o tym wszystkim co było wczoraj mimowolnie uśmiech malował się na mojej twarzy
-Długo już nie śpisz?-wymruczałam
-Trochę...Musimy zaraz zejść na śniadanie bo Paul niedługo tu będzie i musi jeszcze szczegóły nam powiedzieć co do wyjazdu, a nie chcemy żeby zobaczył nas w taki stanie-zlustrował moje pół nagie ciało
-Ok no to chodźmy-podnieśliśmy się i stanęliśmy naprzeciwko siebie. Chłopak wciągnął jakąś koszulkę, ale mnie nie paliło się aby cokolwiek zrobić
-A tobie trzeba pomóc widzę?-zapytał ze słodkim uśmiechem. Pokiwałam głową aby potwierdzić. Delikatnie zaczął zapinać guziki przy mojej koszuli. Gdy dotykał gorącymi palcami mojego bladego ciała przechodziły mnie dreszcze. Gdy skończył spojrzał mi głęboko w oczy i uśmiechnął się odsłaniając wszystkie ząbki. To właśnie mój Niall uśmiechnięty, uroczy i słodki. Uśmiechnęłam się do niego. Stanęłam na palcach i złożyłam subtelny pocałunek na jego miękkich wargach.
-Chodźmy już-wyszeptałam i złapałam go za rękę. W kuchni jak zwykle panował chaos, ale gdy nas zobaczyli lekko się uspokoili i posyłali sobie porozumiewawcze spojrzenia
-Wieczór się udał?-zapytał wyszczerzony Hazza
-Tak?-odparłam lekko zmieszana. Nialler nic nie mówił tylko od razu dopadł się do jedzenia.
Po chwili do domu wpadł mój zdyszany tata
-Cześć wszystkim
-Hej-odkrzyknęliśmy chórkiem
-Ok słuchajcie samolot do Belgi mamy o 15, więc musimy być tam pół godziny przed czasem. Wszyscy spakowani?-chłopcy pokiwali głowami na tak-no to fajnie, sprawdźcie jeszcze czy na pewno wszystko macie i znieście walizki na dół jak zjecie. Rozumiem że chcecie się pożegnać więc spokojnie nie ma pośpiechu. Ja jadę jeszcze kilka spraw załatwić i wrócę to koło 13 ok?
-Ok
-To super do zobaczenia potem-jak szybko wszedł tak szybko wyszedł. Zjedliśmy oczywiście cały czas się śmiejąc, ale każdy wiedział że to już ostatni taki wspólny dzień, bo zobaczymy się dopiero za jakiś czas
-Ej chłopaki słuchajcie my z Cassie jedziemy na zakupy bo zostanie tu sama i nie będzie miała nawet co jeść-powiedział mój chłopka a wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Ok tylko się przebiorę. Pogoda była dziś nie najgorsza więc ubrałam To. Gdy zamykałam szafę zobaczyłam w niej ulubioną bluzę blondyna. Wzięłam ją w ręce i przytuliłam mocno. Dopiero teraz uświadomiłam się jak bardzo będę tęsknić...Zabrałam ją ze sobą i zbiegłam na dół
-To chyba twoje-podałam ją mojemu chłopakowi
-O dzięki, lubię ją-dał mi buziaka w policzek i założył ją na siebie. Słodko w niej wygląda. Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy do samochodu. Po chwili byliśmy już w sklepie, i tam oczywiście też chwyciłam mocno jego dłoń. Szliśmy alejkami a ja cały czas myślała jak tyle bez niego wytrzymam. Cały czas żadne z nas się nie odzywało. Zapakowaliśmy masę toreb do samochodu, i już chciałam wsiadać ale chłopak złapał mnie za rękę i zaproponował
-Może się przejdziemy?
-Dobrze-chciałam z nim spędzić jak najwięcej czasu a to była chyba jedyna okazja. Poszliśmy do parki i krępującą ciszę przerwał blondyn
-Kasandra co się dzieje, cały czas jesteś smutna
-Nic wszystko ok-wymusiłam uśmiech
-Przecież wiesz że mi możesz wszystko powiedzieć
-Boję się Niall- odparłam cicho ze spuszczona głową
-Ale czego się boisz kochanie?-zapytał wystraszony zatrzymując się i obracając w moją stronę
-Tego że wyjeżdżasz, to pierwsza nasza tak długa rozłąka i boję się że stracimy ze sobą kontakt, albo że poznasz tam kogoś albo...-nie dokończyłam bo mi przerwał
-Kochanie...-podniósł delikatnie mój podbródek tak że spojrzałam w jego zeszklone oczy-ja...też się bardzo boję wyjechać, bo nie chcę cię tu zostawiać samej. Wiem że możesz mi jeszcze nie do końca ufać po tym co zdarzyło się w Irlandii ale ja kocham tylko ciebie i nie wyobrażam sobie jak by ciebie miało nie być w reszcie mojego życia. Gdy cię poznałem coś się zmieniło, nie potrafię tego wyjaśnić ale dzięki tobie jest lepiej i chcę żeby już zawsze tak było...
-Ufam ci...-wyszeptałam i wtuliłam się mocno w niego. Z moich oczu poleciało kilka łez, nie dlatego że było mi smutno...na pewno nie. W ty momencie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.
-Bardzo cię kocham pyszczku-powiedziałam odrywając się od niego i szeroko uśmiechając. Też uśmiechnął się słodko i otarł moje mokre policzki
-Zamknij oczy-powiedziała
-Ale po co?
-Oj nie marudź tylko zamknij
-Dobra już-mój chłopak zamknął oczy a ja złapałam jego twarz w dłonie i stając na palcach musnęłam delikatnie jego usta moimi. Ręce blondyna od razu znalazły się na mojej tali przyciągając mnie bliżej, i tym razem to on mnie pocałował. Ten całus był zdecydowanie bardziej namiętny. Gdy się od siebie oderwaliśmy oboje promienieliśmy a w naszych oczach wesoło tańczyły cudowne iskierki szczęścia.

*************************************************************************************** 
HEJ PISZĘ DUŻYMI LITERAMI ŻEBY NA PEWNO KAŻDY ZAUWAŻYŁ :P
A WIĘC MAM DO WAS TAKĄ INFORMACJĘ ŻE JEST MI BARDO PRZYKRO ŻE NIE KOMENTUJECIE ;(
I WYMYŚLIŁAM ŻE JEŚLI POD TYM ROZDZIAŁEM NIE BĘDZIE 12 KOMENTARZY TO NIE DODAJĘ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU. WIEM ŻE MIAŁAM JUŻ NIE SZANTAŻOWAĆ ALE TAK WYSZŁO. 
TO CHYBA TYLE, DZIĘKUJĘ CZEŚĆ!
Wasza Ola

13 września 2012

NIALL:******

Wszystkiego Najlepszego kochany Niallerku :*
Jak wszyscy wiedzą Niall ma dziś 19 urodziny. 
Życzę ci abyś dalej śpiewał, cieszył się życiem, dużo jadł, wygłupiał się z chłopakami i oczywiście dalej farbował włosy :****
KOCHAM CIĘ <3












11 września 2012

Rozdział 50

-No gołąbeczki wstajemy-usłyszałam nad sobą głos Hazzy. Nie wiem ile tak leżeliśmy ale było mi tak dobrze.
-Nigdzie się stąd nie ruszam Styles więc bądź tak miły i idź sobie-powiedziała nie odrywając się od Niall'a
-Ale musimy się jeszcze spakować więc chyba nie masz wyjścia-nie dawał za wygraną loczek
-Dobra już wstaję-odparłam naburmuszona
-Oj kotku nie gniewaj się- Niall dał mi buziaka w policzek-choć pomożesz mi się spakować
-Dobra tylko pójdę się przebrać
Pomaszerowałam do swojego pokoju i przebrałam się zdejmując koszulkę blondasa i zostawiając ją na krześle. Będzie mi go brakować, ale muszę wytrzymać. Związałam włosy w niedbałego koka i poszłam do mojego chłopaka. Oczywiście weszłam bez pukania. Chłopak siedział z laptopem którego momentalnie odłożył jak nie zobaczył. Wyją dużą walizkę i staną przed otwartą szafą. Stanęłam obok niego. Widziałam że nie jest mu łatwo więc pierwsza sięgnęłam po jego fioletową bluzę, przytuliłam ją po czym włożyłam do walizki. Chłopak cicho zachichotał i zaczął wyjmować po kolei ciuchy. Pakowaliśmy wszystko w milczeniu, a jak skończyliśmy chłopak stanął naprzeciwko mnie i złapał mnie za ręce
-Nie chcę cię tu zostawiać samej...boję się że coś ci się stanie
-A ja się boję że poznasz tam kogoś i zostawisz mnie-wyszeptałam patrząc w podłogę
-Kochanie-podniósł lekko mój podbródek abym patrzyła w jego cudowne oczy-nigdy cię nie zostawię, rozumiesz nigdy...
-Obiecaj mi że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiać i budzić się w jednym łóżku. Parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy., dawać sobie całusa przed wyjściem. Dzwonić do siebie tysiąc razy wtedy gdy jesteśmy osobno, a potem znów do siebie wracać i wpadać sobie w ramiona...-powiedziałam patrząc mu w oczy. Chłopak uśmiechnął się szeroko i odparł przysuwając się bliżej
-Obiecuję-wtuliłam się w jego miękką i nieziemsko pachnącą koszulkę, oczywiście pachnącą jego perfumami.
-Poczekaj chwilę-powiedziałam i wybiegłam z pokoju zostawiając chłopaka ze zdezorientowaną miną. Po chwili wróciłam z aparatem
-Muszę nam zrobić kilka zdjęć-podeszłam do niego słodko się uśmiechając. Stanęłam naprzeciwko niego i wycelowałam aparatem w jego słodką buźkę. Najpierw ślicznie się uśmiechał potem robił śmieszne miny. W pewnym momencie zabrał mi aparat i przycisnął swój policzek do mojego robiąc zdjęcie. Potem mi robił zdjęcia, a na koniec przysunął się i namiętnie mnie pocałował, oczywiście uwieczniając to na fotografii. Spodobał mi się ten całus i szybko pogłębiłam go. Wplotłam ręce w jego włosy i przysunęłam się bliżej. Nie odrywając swoich ust odłożył aparat na blat a ręce przeniósł na moje plecy. Nasze pocałunki stały się bardziej zachłanne namiętne. Ręce chłopaka wędrowały po moim ciele zostawiając za sobą masę przyjemnych dreszczy, które zawsze pojawiały się gdy mnie dotykał. Na chwilę zatrzymał się na moich pośladkach i delikatnie aczkolwiek stanowczo je ścisnął. Nie mogłam się powstrzymać i włożyłam ręce pod jego koszulkę, przy czym podwinęłam materiał do góry. Widząc jego całkiem nieźle wyrzeźbione ciałko pomogłam mu ściągnąć nadmiar materiału aby ujrzeć resztę. Niall widząc moje wręcz dzikie zachowanie lekko się zdziwił, ale nie pozostał mi dłużny. Ponownie chwycił mnie za pośladki i sprawnie podniósł. Obielam go nogami w pasie i znów po krótkiej przerwie wpiłam się z impetem w jego usta. Przenieśliśmy się na łózko. Chłopak delikatnie mnie na nim położył układając się na boku obok mnie. Delikatnie gładził moją skórę aż złapał za pierwszy guzik mojej koszuli w kratę. Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem a ja przygryzłam wargę i skinęłam na zgodę. Powoli odpinał kolejne guziki patrząc mi głęboko w oczy i delikatnie się uśmiechając. Uporał się ze wszystkim i delikatnie odsunął materiał ukazując w całości mój czarny stanik. Przejechał koniuszkami palców po nagim brzuchu, a ja zatrzęsłam się czując dreszcze
-Ale ty jesteś seksowna-wyszeptał dalej podziwiając moje pół nagie ciało. Zachichotałam na dźwięk jego słów i uderzyłam go w ramię.
-Mówię całkiem serio, pociągasz mnie jak nikt inny-złożył subtelny pocałunek na moich ustach po chwili poczułam jego ciepłe usta na szyi. Przyssał się do niej mocno, ale przypomniałam sobie i szybko powiedziałam
-Niall nie
-Coś nie tak?-zapytał odrywając się ode mnie wystraszony
-Nie rób mi kolejnej malinki-powiedziałam już z uśmiechem
-Ale kotku muszę zostawić po sobie jakiś ślad i pokazać że jesteś moja. Nie będzie mnie przez trzy tygodnie kto wie któż się do ciebie przypałęta.
-To raczej ja w takim razie powinnam „pokazać” że jesteś mój
-Nie mam nic przeciwko-wyszczerzył się i znów przybliżył się do miejsca które przed chwilą pieścił słodkim ustami. Nie chciałam mieć tych okropnych śladów, ale to było takie przyjemne że nie potrafiłam powiedzieć aby przestał. Odkleił się ode mnie i spojrzał z tryumfalnym uśmiechem na swoje dzieło. Przytuliłam się do jego nagiego torsu i wyszeptałam
-Kocham cię Niall
-Ja ciebie też-pocałował mnie we włosy i mocniej przytulił.

************************************************************************************************
A więc postanowiłam na razie kontynuować bloga cieszycie się? Kilka komentarzy bardzo mnie podniosło na duchu i myślę że rozdział wam się spodoba. A właśnie to już 50!!!!! Wow nie wiedziałam że aż tyle uda mi się napisać i że kogoś tym zainteresuję, ale udało się!!!! Cieszę się i mam nadzieję że kolejną pięćdziesiątkę będziecie ze mną :P Chciały byście w ogóle aby było aż tyle rozdziałów?
Piszcie jak sobie radzę, bo rozdział bardzo romantyczny i nie wiem czy dobrze się spisałam:)
Zapraszam również na blogi które współtworzę: Z Yuzan, a drugi z Olą ;)
Bardzo mocno was kocham i komentujcie :*
Wasza Ola

06 września 2012

Rozdział 49

Dołączyli do nas Zayn i Hazza więc objaśniliśmy im nasz plan
-A więc dlatego że jutro już wyjeżdżacie spędzimy cały dzień wszyscy razem ,a dziewczyny u nas zanocują i jutro odwieziemy was też wszystkie na lotnisko. Jest taka piękna pogoda więc skorzystajmy z basenu co wy na to?-powiedziałam szybko, a wszyscy z uśmiechem pokiwali głowami na znak zgody.
-Ok to ja z Danielle pojedziemy na zakupy, a wy przygotujcie jakoś ogród ok?
-Tak jest-wszyscy zasalutowali. Daddy ze swoją dziewczyną pojechali, a my wzięliśmy się za przygotowania. Chłopcy wynieśli leżaki i drzewo na ognisko, a my właściwie to plotkowałyśmy w kuchni. Gdy pojawił się Li i Dan z zakupami przyrządziłyśmy przekąski i ruszyliśmy do ogrodu.
Chłopcy od razu wskoczyli do wody a my rozłożyłyśmy się na leżakach co chwila podjadając winogrona. Zamknęłam oczy i poczułam jak coś kapie mi na brzuch. Okazało się że stoi nade mną mój blondynek i cwaniacko się uśmiecha
-A ty co robisz?-zapytałam zdezorientowana
-Chodź się z nami kąpać
-Nie mam mowy ja się opalam-ponownie zamknęłam oczy a on powiedział tylko ciche „sama tego chciałaś” i wziął mnie na ręce
-Niall postaw mnie...słyszysz-darłam się-ignorował moje słowa i wskoczył ze mną na rękach do wody. Oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać.
-No i co nie było tak źle-zaśmiał się gdy już wypłynęliśmy na powierzchnię
-Spadaj-postanowiłam trochę się z nim podrażnić i zaczęłam iść do brzegu. Chłopak złapał mnie za rękę i przygwoździł do ścinki basenu
-Nie gniewaj się-wymruczał mi do ucha
-Będę-powiedziałam niewzruszona, choć ciężko było bo ten głos tak na mnie działała.
-Proszę cię nie rób i tego-znów ten głos -chodź -podniósł mnie i posadził na brzegu. Sam też wyszedł, nakrył mnie ręcznikiem i wziął za rękę do domu

Z perspektywy Danielle

-Wiecie co cieszę się że Niall i Kasandra są razem
-Tak ja też, wyglądają na szczęśliwych-dodał Lou
-Dzięki Cassie Niall wydoroślał i jak by narodził się na nowo-Harry chyba po raz pierwszy się odezwał cokolwiek na temat Niallera
-Oni się naprawdę kochają-dodała z uśmiechem Jess
-Chciał bym zrobić dla nich coś fajnego, wiecie żeby wiedzieli że cieszymy się z ich szczęścia-rozmarzyła się Eleonor wtulając się w Lou
-To świetny pomysł tylko co?-odezwał się Zayn
-Hmmm...zraz coś wymyślimy

Z perspektywy Kasandry

Weszliśmy do pokoju blondynka i stanęliśmy naprzeciwko siebie
-Kasandra proszę nie gniewaj się ja...-nie dokończył bo rzuciłam się na niego i zaczęłam całować. Szybko złapał mnie w talii i przysunął jeszcze bliżej. Ręcznik wylądował na ziemi a my odsunęliśmy się od siebie dysząc
-Wcale nie byłam zła, po prostu lubię się z tobą droczyć-wymruczałam
-Jesteś okropna...ale i tak cię kocham
-Ja ciebie też-odpowiedziałam już całkiem poważnie
-Może chodźmy już do nich bo będą się martwić
-No dobra ale wieczorem dokończymy ?-zapytał poruszając brwiami
-Oczywiście- zaśmiałam się. Wzięłam jakąś koszulkę Niallera i założyłam na kostium kąpielowy bo zrobiło mi się trochę zimno. Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy do ogrodu, w którym nikogo nie było. Zdziwiliśmy się, ale po chwili zauważyliśmy koc na środku, na nim były poukładane poduszki i miska z truskawkami. Wokół koca było kilka świec, wszystko wyglądało mega romantycznie. Znaleźliśmy też małą karteczkę
*To wszystko dla was, nacieszcie się sobą niedługo wrócimy
Dan, El, Jess, Lou, Zayn, Hazza i Li*
Położyłam się i popatrzyłam w niebo. Po chwili koło mnie ułożył się Niall podpierając głowę na ręce i leżąc na boku
-Nie chcę wyjeżdżać...-wyszeptał
-Ja też nie chcę żebyś wyjechał...ale to tylko trzy tygodnie, damy sobie radę-przejechałam ręką po jego jeszcze wilgotnych włosach
-Będę dzwonił i pisał jak często tylko będzie się dało, i cały czas będę o tobie myślał-uśmiechnęłam się do niego, a on położył dłoń na moim zimnym policzku i zbliżył się przymrużając oczy. Złożył bardzo delikatne pocałunek na moich ustach, był taki subtelny
-Kasandra...ja cię kocham...-wyszeptał patrząc mi głęboko w oczy
-Ja ciebie też Niall, i to bardzo-podniosłam się lekko i ujęłam jego twarz w swoje małe donie i tym razem to ja go pocałowałam. Objął mnie w talii, tak jak by się bał że ucieknę, a ja wtuliłam się w jego tors.

****************************************************************************************
 No więc tak to już 49 rozdział!!!
Proszę was zróbcie mi taki prezent urodzinowy (tak mam dziś urodziny, to już 15...ale jestem stara :P) i komentujcie jeśli się wam podoba, jeśli nie to też komentujcie będę wiedzieć co robię źle.
A teraz tak na serio jeśli pod tym rozdziałem nie będzie powyżej 10 komentarzy będę chyba zmuszona myśleć o zakończeniu opowiadania. Dobija mnie trochę ta myśl bo mam parę pomysłów na dalsze losy bohaterów, ale nie widzę innego wyjścia w tym momencie...bo nie ma prawie żadnych komentarzy pod ostatnim rozdziałami :(
Jeśli nie chcecie żeby to był koniec to wiecie co robić :)
A i jeszcze jedno, wygrałam konkurs na blog miesiąca, miałam 28 głosów za które bardzo gorąc wam dziękuję :*
Wasza Ola ;)

03 września 2012

Rozdział 48

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez uchylone okno. Na ten widok uśmiechnęłam się, bo tutaj rzadko jest piękna pogoda. Mój blondynek jeszcze spał więc wyszłam z łózka i zeszłam do kuchni coś zjeść. Była chwila po dziewiątej i wszyscy spali więc zaczęłam robić śniadanie dla moich chłopców, Moi chłopcy...jak to fajnie brzmi, ale faktycznie są moi. Traktuje ich jak braci, i będę za nim strasznie tęsknić. Musimy spędzić ten dzień wszyscy razem. Skończyłam smażyć naleśniki i wyjęłam telefon aby zadzwonić do dziewczyn
-Halo?
-Hej Dan masz jakieś plany na dzisiaj?-zapytałam przyjaciółkę
-Właściwie to wzięłam wole aby spędzić trochę czasu z Liamem
-To świetnie, przyjedź do nas jak najszybciej i weź ze sobą El jeśli będzie mogła, a ja zadzwonię po Jess to wszyscy razem spędzimy ten dzień
-Świetny pomysł niedługo będę pa
-Pa- szybko wybrałam numer Jessicy i powiedziałam
-Hej przyjedź do nas jak będziesz mogła bo wiesz jutro chłopcy wyjeżdżają
-Tak wiem, będę za małą godzinkę...a Danielle i Eleonor przyjdą?
-Tak przed chwilą dzwoniłam i mówiły ze też niedługo będą
-Aha to fajnie do zobaczenie
-Nom paa-och jestem dumna z siebie że wpadłam na ten pomysł. Dzięki temu spędzimy wszyscy razem ten dzień. Rozstawiłam wszystko na stole i usiadłam na blacie ze szklanką soku. Po chwili do kuchni przyczłapał Nialler podszedł do mnie i objął w tali
-Nigdy więcej nie chcę się budzić bez ciebie-wyszeptał słodko się uśmiechając
-Dziś to była wyższa konieczność, chciałam zrobić wam śniadanie. Zeskoczyłam z blatu i wskazałam na zastawiony stół
-Wiesz że cię kocham prawda?
-Naprawdę? Nie wspominałeś wcześniej-zaczęłam się z nim drażnić zaplatając ręce wokół jego szyi
-No może to odświeży ci pamięć-przysunął się i mnie pocałował
-Coś mi świta ale jeszcze nie do końca...-znów się przybliżył i pocałował mnie ale tym razem bardziej namiętnie. Momentalnie oddałam pocałunek z taką sama pasją. Oderwaliśmy się od siebie dysząc
-O tak, już wszystko pamiętam i wiesz co?
-No co?-zapytał nie przestając się uśmiechać
-Tez cię kocham...i to bardzo bardzo mocno-tym razem to ja go pocałowałam
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-wydarł się Louis wchodząc do kuchni i zasłaniając oczy-Mogli byście nie publicznie, w tym domu są dzieci-oboje wybuchnęliśmy śmiechem
-Wybaczysz nam jeśli powiem że zrobiliśmy śniadanie?-zapytałam z nadzieją
-No ewentualnie tak-podszedł do mnie i zrobił na złość Niall'owi całując mnie w policzek
-Tomlinson,odwal się od mojej dziewczyny masz swoją
-Wiem wiem, ale twoja jest tak przytulaśna- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwil do kuchni wszedł Daddy
-Oooo śniadanko pysznie...Dzięki Cassie
-A skąd wiesz że któryś z nas tego nie zrobił-oburzył się Nialler
-Niall szczytem waszych umiejętności kulinarnych jest ugotowanie wody na herbatę, choć i tak czasem obawiam się ze to dla was za trudne...
-Payne pożałujesz tego, pamiętaj przez trzy tygodnie jesteś na nas skazany, a my już wymyślimy jakąś zemstę-zaśmiali się złowieszczo pan marchewa i farbowany blondasek
-Ta dwóch idiotów i zemsta to będzie dobre-wymamrotał pod nosem Li
-Ej Hazza i Malik jeszcze śpią?-zapytałam
-Pewnie tak-odparli obojętnie
-To co idziemy ich obudzić?-zapytałam złowieszczo pocierając o siebie ręce
-Dobra idę po łyżkę-Lou poczłapał do szuflady
-Ale po co ci łyżka?
-No jak za dobrych dawnych czasów narobimy hałasu-ujrzał nasze zdziwione i lekko podirytowane miny-...czyli nie?
-Nie to będzie bardziej spektakularne...po mojemu to dziś zrobimy. A więc Lou napełnij dwie miski zimną wodą, Li mąka-gdy wszystko było gotowe ja z Louisem poszliśmy do Hazzy a Li z Niallem do Zayna. Zrobiliśmy tak jak się wcześniej umówiliśmy. Weszliśmy do pokoju, policzyliśmy do trzech i Lou zwinnym ruchem wylał lodowatą wodę na słodko śpiącego loczka a ja obsypałam go mąką. Chłopaki też już wykonali swoje zadanie bo było słychać głośny krzyk Malika
-Jesteście nienormalni czy co?!-wydarł się na cały dom Harold, a my z Tommo zwijaliśmy się ze śmiechu. Chłopak zrobił się cały czerwony ze złości
-Kurdę Lou lepiej uciekajmy bo coś nam się morze stać-ledwo wydusiłam przez kolejny napad śmiechu. Zbiegliśmy na dół cały czas się śmiejąc. W kuchni siedziała już Danielle, Eleonor, Jessica, Li i Niall którzy też cały czas się śmiali. Dziewczyny siedziały zdezorientowane
-Więc może wy wytłumaczycie o co chodzi, bo ci debile cały czas się śmieją-powiedziała z irytacją El. Próbowaliśmy cokolwiek powiedzieć ale co chwila śmialiśmy się coraz bardziej
-Jeszce tego pożałujecie!!-krzyczeli Zayn i Hazza wpadając do kuchni, Nadal byli cali mokrzy i do tego biali. Na ich widok wszyscy wybuchnęli jeszcze większym śmiechem a oni pobiegli się myć
-No to już wiecie co nas tak śmieszyło-wydusił Li. Czekając na chłopaków zjedliśmy wcześniej przygotowane śniadanie i ob-myśleliśmy plan na dzisiejszy dzień, który zapowiada się wspaniale.

***********************************************************************************************************************************************************************
A więc tak dodaję rozdział bo mam aż 28 głosów, za które BARDZO wam dziękuję. To był pierwszy tego typu konkurs w którym brałam udział i bardzo się cieszę że tyle osób zagłosowało. Uwielbiam was. Jeśli chcecie możecie pisać co byście chcieli koniecznie zobaczyć w kolejnych rozdziałach to postaram się sprostać waszym oczekiwaniom.  Jeszcze raz bardzo serdecznie wam dziękuję, to było jedno z moich ostatnich marzeń :P
Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba. Piszcie co myślicie :)
BARDZO WAS WSZYSTKICH KOCHAM            :)
Wasza Ola ;)

PROSZĘ GŁOSUJCIE

Hej, proszę was zostały niecałe dwie godziny do końca konkursu na blog miesiąca głosujcie na mnie tutaj http://one-direction-only-moments.blogspot.com/ . Proszę was bardzo mi na tym zależy. Oddajcie głos na numer jeden. Naprawdę będę wdzięczna. Jeśli podoba wam się mój blog to głosujcie. Dodam nowy rozdział jeszcze dzisiaj jeśli będę mieć dużo głosów ;)

PROSZĘ GŁOSUJCIE

Wasza Ola :*

Kocham was i tak :)