Obudziły mnie
promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez uchylone okno. Na
ten widok uśmiechnęłam się, bo tutaj rzadko jest piękna pogoda.
Mój blondynek jeszcze spał więc wyszłam z łózka i zeszłam do
kuchni coś zjeść. Była chwila po dziewiątej i wszyscy spali więc
zaczęłam robić śniadanie dla moich chłopców, Moi chłopcy...jak
to fajnie brzmi, ale faktycznie są moi. Traktuje ich jak braci, i
będę za nim strasznie tęsknić. Musimy spędzić ten dzień
wszyscy razem. Skończyłam smażyć naleśniki i wyjęłam telefon
aby zadzwonić do dziewczyn
-Halo?
-Hej Dan masz
jakieś plany na dzisiaj?-zapytałam przyjaciółkę
-Właściwie to
wzięłam wole aby spędzić trochę czasu z Liamem
-To świetnie,
przyjedź do nas jak najszybciej i weź ze sobą El jeśli będzie
mogła, a ja zadzwonię po Jess to wszyscy razem spędzimy ten dzień
-Świetny pomysł
niedługo będę pa
-Pa- szybko
wybrałam numer Jessicy i powiedziałam
-Hej przyjedź do
nas jak będziesz mogła bo wiesz jutro chłopcy wyjeżdżają
-Tak wiem, będę
za małą godzinkę...a Danielle i Eleonor przyjdą?
-Tak przed chwilą
dzwoniłam i mówiły ze też niedługo będą
-Aha to fajnie do
zobaczenie
-Nom paa-och jestem
dumna z siebie że wpadłam na ten pomysł. Dzięki temu spędzimy
wszyscy razem ten dzień. Rozstawiłam wszystko na stole i usiadłam
na blacie ze szklanką soku. Po chwili do kuchni przyczłapał
Nialler podszedł do mnie i objął w tali
-Nigdy więcej nie
chcę się budzić bez ciebie-wyszeptał słodko się uśmiechając
-Dziś to była
wyższa konieczność, chciałam zrobić wam śniadanie. Zeskoczyłam
z blatu i wskazałam na zastawiony stół
-Wiesz że cię
kocham prawda?
-Naprawdę? Nie
wspominałeś wcześniej-zaczęłam się z nim drażnić zaplatając
ręce wokół jego szyi
-No może to
odświeży ci pamięć-przysunął się i mnie pocałował
-Coś mi świta ale
jeszcze nie do końca...-znów się przybliżył i pocałował mnie
ale tym razem bardziej namiętnie. Momentalnie oddałam pocałunek z
taką sama pasją. Oderwaliśmy się od siebie dysząc
-O tak, już
wszystko pamiętam i wiesz co?
-No co?-zapytał
nie przestając się uśmiechać
-Tez cię
kocham...i to bardzo bardzo mocno-tym razem to ja go pocałowałam
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-wydarł
się Louis wchodząc do kuchni i zasłaniając oczy-Mogli byście nie
publicznie, w tym domu są dzieci-oboje wybuchnęliśmy śmiechem
-Wybaczysz nam
jeśli powiem że zrobiliśmy śniadanie?-zapytałam z nadzieją
-No ewentualnie
tak-podszedł do mnie i zrobił na złość Niall'owi całując mnie w
policzek
-Tomlinson,odwal
się od mojej dziewczyny masz swoją
-Wiem wiem, ale
twoja jest tak przytulaśna- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Po
chwil do kuchni wszedł Daddy
-Oooo śniadanko
pysznie...Dzięki Cassie
-A skąd wiesz że
któryś z nas tego nie zrobił-oburzył się Nialler
-Niall szczytem
waszych umiejętności kulinarnych jest ugotowanie wody na herbatę,
choć i tak czasem obawiam się ze to dla was za trudne...
-Payne pożałujesz
tego, pamiętaj przez trzy tygodnie jesteś na nas skazany, a my już
wymyślimy jakąś zemstę-zaśmiali się złowieszczo pan marchewa i
farbowany blondasek
-Ta dwóch idiotów
i zemsta to będzie dobre-wymamrotał pod nosem Li
-Ej Hazza i Malik
jeszcze śpią?-zapytałam
-Pewnie tak-odparli
obojętnie
-To co idziemy ich
obudzić?-zapytałam złowieszczo pocierając o siebie ręce
-Dobra idę po
łyżkę-Lou poczłapał do szuflady
-Ale po co ci
łyżka?
-No jak za dobrych
dawnych czasów narobimy hałasu-ujrzał nasze zdziwione i lekko
podirytowane miny-...czyli nie?
-Nie to będzie
bardziej spektakularne...po mojemu to dziś zrobimy. A więc Lou
napełnij dwie miski zimną wodą, Li mąka-gdy wszystko było gotowe
ja z Louisem poszliśmy do Hazzy a Li z Niallem do Zayna. Zrobiliśmy
tak jak się wcześniej umówiliśmy. Weszliśmy do pokoju,
policzyliśmy do trzech i Lou zwinnym ruchem wylał lodowatą wodę
na słodko śpiącego loczka a ja obsypałam go mąką. Chłopaki też
już wykonali swoje zadanie bo było słychać głośny krzyk Malika
-Jesteście
nienormalni czy co?!-wydarł się na cały dom Harold, a my z Tommo
zwijaliśmy się ze śmiechu. Chłopak zrobił się cały czerwony ze
złości
-Kurdę Lou lepiej
uciekajmy bo coś nam się morze stać-ledwo wydusiłam przez kolejny
napad śmiechu. Zbiegliśmy na dół cały czas się śmiejąc. W
kuchni siedziała już Danielle, Eleonor, Jessica, Li i Niall którzy
też cały czas się śmiali. Dziewczyny siedziały zdezorientowane
-Więc może wy
wytłumaczycie o co chodzi, bo ci debile cały czas się
śmieją-powiedziała z irytacją El. Próbowaliśmy cokolwiek
powiedzieć ale co chwila śmialiśmy się coraz bardziej
-Jeszce tego
pożałujecie!!-krzyczeli Zayn i Hazza wpadając do kuchni, Nadal
byli cali mokrzy i do tego biali. Na ich widok wszyscy wybuchnęli
jeszcze większym śmiechem a oni pobiegli się myć
-No to już wiecie
co nas tak śmieszyło-wydusił Li. Czekając na chłopaków
zjedliśmy wcześniej przygotowane śniadanie i ob-myśleliśmy plan
na dzisiejszy dzień, który zapowiada się wspaniale.
***********************************************************************************************************************************************************************
A więc tak dodaję rozdział bo mam aż 28 głosów, za które BARDZO wam dziękuję. To był pierwszy tego typu konkurs w którym brałam udział i bardzo się cieszę że tyle osób zagłosowało. Uwielbiam was. Jeśli chcecie możecie pisać co byście chcieli koniecznie zobaczyć w kolejnych rozdziałach to postaram się sprostać waszym oczekiwaniom. Jeszcze raz bardzo serdecznie wam dziękuję, to było jedno z moich ostatnich marzeń :P
Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba. Piszcie co myślicie :)
BARDZO WAS WSZYSTKICH KOCHAM :)
Wasza Ola ;)
Mega <33
OdpowiedzUsuńAle z was ŚWINIE !! ;(
OdpowiedzUsuńJak można komentować takiego rozdziału ! To CHAMSTWO ! Nie zdajecie sobie sprawy ile wasze opinie znaczą dla autorki tego cudaśnego bloga !! Szanujcie jej pracę , bo te opowiadanie jest wspaniałe ! "Nigdy więcej nie chcę się budzić bez ciebie-wyszeptał słodko się uśmiechając ." Kocham te zdanko wypowiedziane , przez blondyna ;***
CUDO :D <3
OdpowiedzUsuń