Otwarłam drzwi wchodząc cicho do pokoju który
miałam dzielić z Irlandczykiem. Chyba nikogo nie ma. Ruszyłam w
głąb nie świecąc światła i usłyszałam smętny głos z balkonu
-Harry mówiłem Ci żebyś sobie poszedł,
nie mam ochoty o tym gadać...Spieprzyłem jak zawsze-To nie Harry, tylko ja-odparłam opierając się o futrynę
-O Kasandra przepraszam...-spuścił głowę opierając się rękami o barierkę
-Coś się stało?-zapytałam stając obok niego
-Życie mi się wali...Matka powiedziała że nie chce mnie znać, zraniłem najważniejszą osobę w moim życiu, nie potrafię skupić się na pracy-pokręcił głową bezradnie
-Chcesz o tym pogadać?-zapytałam cicho
-Nie chcę na ciebie zrzucać moich problemów...-mruknął wpatrując się w dal
-Chętnie posłucham-odparłam uśmiechając się lekko do niego.
Chłopak chwilę się wahał, aż w końcu opuścił balkon. Osunęłam się po szklanej barierce i spoczęłam na zimnych płytkach. „Nie ufa mi...nie ufa”do oczu napłynęły mi słone łzy, lecz zanim zdążyły one spłynąć po policzkach przy moim boku znalazł się Niall z kartką papieru. Obracał ją chwile w dłoniach, aż w końcu wziął głęboki oddech i zaczął cicho
-To jest list od mojej mamy. Dostałem go po naszej kłótni -widziałam ze to dla niego trudne-rozmawialiśmy wtedy o rocznicy ich ślubu z tatą. Zawsze była to wielka impreza. Wiesz cała rodzina się zjeżdżała i nikogo nie mogło wtedy zabraknąć, powiedziałem jej...prosto z mostu że nie przyjadę, bo akurat tego dnia mamy koncert i do tego w Hiszpanii. Powiedziała że skoro praca jest dla mnie ważniejsza to ona nie ma zamiaru ze mną dłużej rozmawiać. Potem dostałem to- wskazał na kartkę. Wziął głęboki oddech, a w jego pięknych oczach zamigotały łzy-Napisał tu że muszę wybrać...albo praca albo rodzina...Ale jak mam wybrać...Cassie jak? Kocham ją, w końcu to moja matka, ale muzaka jest też dla mnie ważna, a taka szansa jaką dostałem trafia się raz na milion... Pomóż mi proszę-szepnął patrząc mi prosto w oczy, a po jego policzku spłynęła duża łza
-Niall bardzo by chciała, ale nie wiem jak. Jedyne co mogę ci doradzić to abyś z nią porozmawiał
-Ja chyba nie potrafię...-nie potrafiłam znieść dłużej widoku jego zrozpaczonych oczu, więc po prostu mocno go do siebie przytuliłam. Blondyn mocno przycisnął mnie do siebie i wtulił twarz w moje włosy
-Tak się cieszę że mimo wszystko jesteś przy mnie...tak bardzo tęskniłem-wyszeptała a ja nie mogąc wytrzymać uroniłam jedną łzę, która skapnęła na jego miękką bluzę.
Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa, po prostu nie mogłam. Niall odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy
-Przepraszam Cię . Za to że zraniłem cię, za to że przeze mnie płakałaś, za to że musisz siedzieć tutaj ze mną...za wszystko tak strasznie cię przeprasza-nachylił się nade mną.
-Nie Niall -starałam się aby mój głos nie drżał, odsunęłam się i szybko wstałam zostawiając go tam oszołomionego.
-Przepraszam-powiedział siadając obok mnie na łóżku
-Nie przepraszaj, po prostu nie rób tego-odparłam chłodno. Wziął moją twarz w dłonie i ty samym zmusił mnie do patrzenia na niego
-Cassie dlaczego taka jesteś?. Wiem że cię zraniłem, ale naprawdę tego żałuję
-Niall proszę cię nie utrudniaj mi tego. Naprawdę nie chcę aby nasz relacje takie były, ale po prostu na razie nie potrafię zachowywać się inaczej w stosunku do ciebie. Zrozum...-jego niebieskie tęczówki patrzyły na mnie z takim sutkiem jak jeszcze nigdy-pójdę wziąć prysznic jestem zmęczona-mruknęłam przerywając niezręczną cisze i zniknęłam za drzwiami łazienki
Gdy wyszłam z łazienki z Niall'em siedział Hazza i o czymś gadali
-Cześć loczuś- zachichotałam mierzwiąc jego bujną czuprynę
-Cześć blondyno-odparł z przekąsem, a potem zmierzył mnie od góry do dołu-T-to wy macie razem pokój
-No jak widać-odparłam niepewnie-a co?-zapytałam podejrzliwie, zakładając ręce na piersi
-No nic-odparł uśmiechając się pod nosem-a tak w ogóle masz naprawdę śliczną piżamkę, ale wskakuj w coś seksownego i idziemy do clubu-rzekł zabawnie poruszając brwiami
-Nie Harry jestem zmęczona
-A mnie to ani trochę nie obchodzi, przychodzę tu za pół godziny i oboje macie być gotowi, albo wyciągniemy was z chłopakami w takich strojach-wrzasnął wychodząc
-Chyba nie mamy innego wyjścia-mruknął smętnie Horan
-Jesteście nienormalni- mruknęłam wywracając oczy i schylając się do walizki aby wybrać jakiś strój, i w tej chwili w myślach podziękowałam dziewczynom że jednak dobrały się do moich walizek. Po chwili byłam już z powrotem w łazience i ubierałam się. Moje długie włosy idealnie wyprostowałam, oczy pomalowałam mocniej niż zwykle, a na usta nałożyłam czerwoną szminkę.
Wyszłam i stanęłam w drzwiach czekając na reakcję Nialler który leżał z telefonem w ręce.
Patrzył z szeroko otwartą buzią, na co ja zarumieniłam się.
-Wyglądasz prześlicznie-wymamrotał wypuszczając telefon z ręki-to ja ten...no teraz pójdę się ogarnąć-wyjąkał unikając mojego wzroku
-Mam nadzieję że już jesteście gotowi, bo wchodzimy-usłyszałam krzyk Hazzy zza drzwi.
-Wow Cassie- zagwizdał Lou
-No nieźle się odstawiłaś-zawtórował mu Zayn
-A gdzie Niall?-zapytał Liam rozglądając się po pokoju
-Już idę-wrzasnął blondyn wychodząc z łazienki
-No to idziemy się zabawić-krzyknął Hazza i ruszyliśmy do klubu.
Jak to zwykle w takich miejscach bywa, było dość tłoczno, ale od razu usiedliśmy w prywatnej loży z drinkami.
-Za to ze znów jesteśmy wszyscy razem-wrzasnął Zayn, próbując przekrzyknąć głośną muzykę. Już po chwili nasze szklanki stuknęły się w powietrzu i napiliśmy się kolorowego trunku.
-Chodź-po opróżnieniu szklanki pociągnęłam Louisa za rękę i już po chwili szaleliśmy na parkiecie.
Co chwila robiliśmy przerwy aby napić się czegoś mocniejszego, aż brunet padł zmęczony na sofę. Po nim wzięłam w obroty Hazzę, Zayna, Niallera który cały czas mnie pilnował i prosił bym przystopowała z piciem i na końcu Liaśa.
Nad ranem zgubiłam chłopców, a szpilki cały czas o sobie przypominały.
-Kasandra zbieramy się już-usłyszałam krzyk
Nialla nad uchem
-Już idę blondasie-odparłam śmiejąc się.
Niestety próba wstania nie poszła mi tak sprawnie jak mi się
wydawało, bo zatoczyłam się i na szczęście blondyn mnie złapał,
bo inaczej nie było by za przyjemnie. Doszliśmy do szatni a tam
Horan posadził mnie na fotelu i powiedział bardzo powoli-Ty tutaj teraz zostań, a ja pójdę po Louisa i jedziemy dobrze?-pokiwałam głową na zgodę.
Irlandczyk oddalił się a ja zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, okazało się że po drugiej stronie jest bar...przy którym siedział Harry z jakąś laską. Wstałam i chwiejnym krokiem podeszłam do niego
-Część Hazziatko- uwiesiłam się na nim uśmiechając do dziewczyny
-Przepraszam Cie bardzo to moja koleżanka i niestety za dużo dziś wypiła, normalnie taka nie jest-brunetka nie słuchała jego tłumaczeń tylko oddaliła się w nieznanym kierunku. Loczek westchnął i wstał biorąc mnie pod ramię
-Jesteś taki słodki-zachichotałam głośno
-Taa to powiedz to tej brunetce którą próbowałem poderwać-mruknął prowadząc mnie w stronę naszych przyjaciół
-Dała bym Ci buziaka na przeprosiny, ale tam jest chłopak którego kocham-wskazałam na Nialla
który był tuż
przy mnie
-O jesteś- mruknęłam bardziej skupiając się
na tym jak ustać na nogach
-Ja się nią zajmę. Chodź Cassie. Już po
chwili czułam na twarzy zimny powiew wiatru. Potem szybko dotarliśmy
do hotelu, przed którego wejściem zdjęłam buty. Nialler wziął
mnie na ręce, a ja wtuliłam się mocno w niego i nic więcej nie
pamiętam...
******************************************************************************************************************************
Hej, dziś będzie bardzo szybko bo muszę spadać (niestety dzieci nie dają mi spokoju i aktualnie siedzę w pokoju na podłodze, laptop rozłożony jest na łóżku,i ukrywam się u Karoliny w pokoju) Taa kochane dzieciaczki:) Więc liczę że wam się spodoba, kolejny dość długi rozdział :)
Kama dzięki za wczorajsze wspieranie :P Madziu dzięki za wszystkie słowa :)
Kocham was bardzo mocno (trzymajcie kciuki żebym nie zabiła tych dzicie dzisiaj :P)
Wasza Ola :*****