-Mogę wiedzieć co ty wyprawiasz?-zapytał Liam stając nde mną w momencie, w którym siedziałam na podłodze i wywalałam wszystko z szuflady obok ludówki
-Szukam alkoholu?-odpowiedziałam niepewnie na co reszta wybuchnęła śmiechem
-Chodź-powiedział Li i podniósł mnie z podłogi.
Gdy rozsiadaliśmy się na kanapach w salonie Louis przygotowywał różne drinki, a Harry do każdego dolewał coś jeszcze innego.
-Więc jaki plan na dalszą cześć wieczoru?-zapytał Zayn opróżniając szklankę jednym łykiem
-Nie wiem jak wy, ale ja mam plan się schlać-powiedziałam i wypiłam swojego drinka, oraz sięgnęłam po następnego
-No to zdrowie-krzyknął Lou i stuknęliśmy sie szklankami.
Pochłanialiśmy drinki ne licząc ich, a z każdym świat wirował coraz mocniej. Po wypiciu jakiejś zielonej i ohydnej mieszanki musiałam iść trochę ochłonąć, więc wybrałam się na taras. Wcale nie chciałam trzeźwieć, po prostu brakowało mi świeżego powietrza. Zeszłam po schodkach i położyłam się na trawie. Po chwili usłyszałam, ze drzwi za mną się rozsuwają i słyszałam krok za sobą.
-Mogę mieć do ciebie jedno pytanie?-zapytał Lou siadając obok mnie
-Możesz ich mieć nawet więcej, dzisiaj wszystko ci powiem-wybełkotałam
-Kochasz Niall'a?-zapytał uważnie mi się przyglądając
-Moja odpowiedź może cię nie zadowolić, ale chyba sama przed sobą też muszę się w końcu do tego przyznać. Tylko proszę nie przerywaj mi
-Jasne-odpowiedział Lou. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić
-Nie pamiętam praktycznie nic. Mam jakieś urywki wspomnień ze szkoły, z wycieczek z rodzicami i innych pierdół. Nie pamiętam jak go poznałam ani jak się zakochałam i czy ta miłość była prawdziwa, Nie wiem też kim jestem, co uwielbiam i czego nienawidzę. I przeraża mnie to. Potrzebuje od was, o Niall'a cierpliwości. Może juz nigdy nie przypomne sobie tego co było, ale muszę mieć czas zeby ze wszystkim na nowo się oswoić. Uwierz mi na słowo, ze to nie jest łatwe. A co do samego Nill'a to pewnie znsz go lepiej niż ja też i wiesz, ze jest cudowny, opiekuńczy i kochany. Tylko, że nie dał mi wystarczająco czasu. Moje uczucia zaczęły budzić się na nowo, a wtedy zobaczyłam go z inną dziewczyną. Było mi przykro nie dlatego, ze ja powinnam być w jego ramionach, tylko dlatego, ze zastąpił jak twierdził swoją prawdziwą miłość jakąś przypadkową lalką z klubu. Boli dowiedzenie się jak mało znaczysz.
-To był tylko impuls, był smutny i zły
-Ja wiem Lou i mu się nie dziwię, ale...to boli wiesz? boli widzieć w takiej sytuacji chłopaka, którego ty stawiasz według swojej hierarchii ważności bardzo wysoko i chcesz zeby był obecny w twoim życiu. Odrzucenie jest najgorszym z możliwych uczuć. Tracisz wtedy w swoich oczach wartość. Zastanawiasz się co z toba do cholery jest nie tak, dlaczego jesteś niewystarczający...
-Mimo wszystko on cię kocha-szepnął Lou
-Nie Louis on kocha tą osobę którą kiedyś byłam, ale nie chce poznać tej którą się stałam
-Może
-Może wracajmy musze się upić bo trzeźwieję...
*********************************************************************8
Jak ja sie cieszę ze napisałaś kolejny rozdział!! :D i wgl bardzo sie cieszę ze mój poprzedni komentarz sprawił ze napisałaś dalszą cześć opowiadania :D pisz dalej! Ten rozdział jest świetny! / Kinga ;*
OdpowiedzUsuńWow *-* Rozdział super, czekam kolejny!
OdpowiedzUsuń