I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

08 lutego 2016

Rozdział 121 come back?no?

Ten dzień był dla mnie wyczerpujący; jednak nie psychicznie a fizycznie. Jeszcze nie przywykłam do nowego dla mnie życia. Przebrałam się w dresy i żeby nikogo nie budzić wyszłam na taras. Usiadłam na schodach i zadarłam głowę by spojrzeć w gwiazdy. Aktualnie w mojej głowie wszystko było totalnie popieprzone. Dziwne uczucie nie wiedzieć kim się jest, co sie czuje, z kim chce się być i co jeść. Choć szczerze mówiąc wiele osób bez amnezji ma takie problemy codziennie. 
Nie chcę zeby tak było już dłużej ale nie wiem jak to naprawić. Westchnęłam głęboko i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili poczułam cos miękkiego i ciepłego na ramionach. Od razu sie obróciłam i dostrzegłam w tych ciemnościach, że Harry kładzie mi na ramionach koc i siada obok mnie
-Dzięki, nie myślałam, ze jest tak zimno- szepnęłam
-Musisz uważać, bo się przeziębisz-odpowiedział z uśmiechem Harry
-Co ty robisz?-zapytałam mierząc go wzrokiem
-Siedzę z tobą
-Widzę Harry ale czemu?
-Nie chcę żebyś była sama. Wiesz Cassie, myśle że oboje mamy teraz niezły bałagan w głowie. I ja też nie chce być sam-odpowiedział patrząc mi w oczy
Obróciłam wzrok i patrząc w gwiazdy powiedziałam:
-Niall powiedział dzisiaj Liam' owi że się zmieniłam, ze nie jestem tą samą osoba i nie wie czy chce ze mna być
-Bolało?-zapytał chłopak po chwili ciszy
-Właśnie to mnie martwi. Nie poczułam nic, żadnej pustki czy łamanego serca.
-Nie możesz się obwiniać za to, ze nie pamiętasz tego co było
-Harry przez to ranię wszystkich, a w szczególności Niall'a. Nie chcę tego-tak, jestem w totalnej rozsypce, nie potrafiłam powstrzymać łzy, która spłynęła szybko po moim policzku i kapnęła na siwe dresy.
-Czasem przerwy są dobre. Chyba oboje musicie odpocząć. Niall jest bardzo wrażliwy ale znam go, on też chce być szczęśliwy dlatego tak walczy o ciebie bo byłaś jego światem.
-Harry nie pomagasz-szepnęłam łamiącym się głosem
-Spokojnie Cass-szepnął w moje włosy obejmując mnie ramieniem.
-Nie płakałam ani razu, nigdy się nie załamałam ani nie pozwoliłam wygrać smutkowi jaki cały czas we mnie jest.
-To chyba ta chwila, czasem tak trzeba-powiedział chłopak uśmiechajac się lekko do mnie
-Nie ja nie chcę być słaba. Chcę sobie radzić a płacz osłabia
-Wiesz, gdzieś kiedyś słyszałem, ze nie płaczemy bo jesteśmy słabi tylko dlatego, ze byliśmy silni zbyt długo. I to jest prawda. Dusząc w sobie ból nie jest lepiej zaufaj mi. Raz na jakiś czas trzeba to z siebie wyrzucić. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje słabości. A twoje życie jest teraz nieźle popieprzone, więc płacz Cassandra. Dziś płacz a jutro wstań i idź z podniesioną głową przed siebie.
Patrzyłam w jego oczy i wiedziałm, ze ma rację. Wtuliłam się w jego pierś i zaczęłam łkać. Brunet przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i całował we włosy co jakiś czas
-Jestem przy tobie, nie bój się.-wyszeptał a jego serce zabiło mocniej.
Wiedziałam to, wiedziałam, ze w tym momencie jest tu dla mnie. Jest po to by trzymać mnie gdy płaczę na głos, by przytulić i po prostu otrzec policzki gdy skończę. A on wie, ze nie potrzebuję słów pocieszenia. Potrzebuje przyjaciela. Kogoś kto ogarnie ze mną bałagan jaki powstał i z którym nie radzę sobie sama. Sama nie dam rady..On też nie...



*********************************************************************************
Hej
Jest tu ktoś jeszcze??
Piszcie Miśki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz