I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

27 lutego 2016

rozdział 123

Każdy człowiek w pewnym stopniu, mniejszym lub większym jest złamany, skrzywdzony lub wgnieciony w ziemię przez życie. Jednak jesteśmy tylko ludźmi mam również prawo do szczęścia. Ciągle zadręczanie się, jedzenie lodów i słuchanie Eda Sheerana nie pomoże. Nie chcę zeby moje życie było porażką nie godzę sie na to.
Z samego rana założyłam sportowe ciuchy, wzięłam słuchawki i po cichu zeszłam do kuchni. Gdy wyciągałam z lodówki butelkę wody usłyszałam za sobą głos Harry'ego
-Co ty wyprawiasz?-Stał w wejściu do kuchni z założonymi rękami i przyglądał mi się ze zmarszczonymi brwiami
-Zmieniam swoje życie?-odpowiedziałam niepewnie wkładając wodę do kieszeni bluzy dresowej
-Wstając o 5 rano i kradnac wodę z własnej lodówki?
-Nie idioto idę biegać. Zawsze chciałam zacząć a lekarz mówił, że moje serce potrzebuje teraz sportu.
-Poczekaj 3 minuty-odpowiedział tylko i pobiegł na górę. Niedo końca wiedziałam czego się spodziewać, pod tą burzą loków podejrzewam, ze nie kryje sie zbyt rozgarnięty człowiek. 
Na szczęście lub nieszczęście bo chciałam pobyć sama Harry zbiegł na dół w dresach i butach do biegania.
-Co to ma być?-zapytałam patrząc na niego kpiąco
-Idę z tobą, nie jesteś w formie więc lepiej żebys nie była sama
-Harry nie musisz tego robić. Ja chcę iść sama-zaznaczyłam wyraźnie ostatnie zdanie
-W porządku mogę się nie odzywać, ale idę z tobą.
Po jego minie widziałam, ze nie ustąpi wiec wywracając oczami wyszłam z domu. Przystanęłam na trawniku by się chwilę porościagać i włożyć słuchawki. Nie oglądając sie za chłopakiem ruszyłam przed siebie. Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego, ale chciałam mu zaimponować. Tak to głupie tym bardziej, ze jest to mój przyjaciel. Jednak nie mogłam inaczej, musiałam być po prostu jak najlepsza. Dlatego też co jakiś zas ukradkiem oglądałam się za siebie czy na pewno biegnie. 
Pogoda dziś była zaskakujaco ładna wiec już po jakimś czasie zrobiło mi się gorąco w bluzie. Przystanęłam w parku obok ławki. Wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na chłopaka.
-Chyba cię nie doceniłem, nieźle Ci idzie.
-Mówiłam, ze nie jesteś mi potrzebny-odpowiedziałam wzruszając ramionami i biorąc łyk wody.
-Jeszcze za mną zatęsknisz-mruknął ze śmiecham i wziął ode mnie wodę. Gdy pił by jeszcze bardziej się nie kompromitować gapieniem się na niego zdjęłam bluze i obwiązałam ją sobie wokół bioder.
-Mi też już gorąco, tylko nie chciałem cię zawstydzać rozbieraniem się-zaśmiał sie loczek
-Oh proszę Cię, nie kompromituj się lepiej-odpowiedziałam nabijając się z niego.
-Nie zadzieraj ze mną, bo wrzucę cię do fontanny-zagroził
-Myślisz, ze jesteś w stanie mnie przestraszyć?-zapytałam unosząc brew z zaciekawienia
-Myślę, ze tak-mruknął podchodząc do mnie o krok
-Jesteś na to za uroczy-powiedziałam czochrając jego loczki-a teraz mnie goń cwaniaku-rzuciłam biegnąc przed siebie jeszcze szybciej niż wcześniej. Nie oglądałam się za siebie by nie zwalniać, jednak nie doceniłam Harry'ego. Kilka kroków od fontanny stojącej pośrodku parku złapał mnie w pasie, przewiesił sobie przez ramię i postawił mnie na murku. Jeden krok dzielił mnie od mokrego powrotu do domu.
-Teraz też będziesz taka wygadana?-zapytał chłopak śmiejąc się. Trzymał mnie na samej krawędzi i nie miałam jak uciec.
-Harry nie zrobisz mi tego, ja tylko żartowałam
-Czyli jednak cię przestraszyłem. A taka byłaś pewna siebie-drażniło mnie to co jego tak niesamowicie bawiło
-Okey już nie będę, wygrałeś-powiedziałam zrezygnowana podnosząc ręce w geście sugerujacym, ze sie poddaje.
-To chciałem usłyszeć-mruknął i postawił mnie na ziemi obok siebie
-A teraz powiedz jaki cudowny i wspaniały jestem jeszcze
-W życiu-krzyknęłam odkręcając butelkę zimnej wody, którą zabrałam z domu i wylewając mu ją na koszulkę. Harry zaniemówił a ja nie mogłam przestać się śmiać
-Jesteś okrutną kobietą i się zemszczę-mruknął udajac złość i sciągając przemoczoną koszulkę. 
Mój śmiech przerwał widok chłopaka bez koszulki. Jego wilgotny tors odbijał delikatne promienie słoneczne, co sprawiało, ze wszystkie tatuaże jakie miał wyglądały jeszcze lepiej, a mięśnie zapierały dech w piersi. Gapiłam sie tak na jego idealne ciało dopóki nie zaczął sie śmiać. Chłopak pochylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha
-Chyba to ty się zawstydziłaś a nie ja-moją twarz momentalnie oblały rumieńce, więc szybko się obróciłam i zaczęłam biec
-Czas do domu-krzyknęłam tylko na co Harry zaśmiał się głośno i ruszył za mną.
I już wiem co będzie mi się śniło dzisiejszej nocy...


******************************************************************************
Cześć
Dzięki, za komentarz pod poprzednim rozdziałem. Nie wiem ile osób przeczytało i nie wiem czy kontynuować...proszę piszcie choćby głupie jedno zdanie bo nie wiem ile osób tu zaglada
Dzięki

4 komentarze:

  1. Kontynuuj proszę!! Rozdział Super :)i na prawdę nie mogę się doczekać następnego. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj kolejny szybko. Świetny blog,czytam opowiadanie od dawna :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodasz ......... :( ? Czeekam z niecierpliwością !! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz pisz.. Czekam na next rozdział

    OdpowiedzUsuń