Gdy byliśmy już w domu rozsiedliśmy się na kanapach, a ja
zauważyłam że chłopcy wymieniają porozumiewawcze spojrzenia...to
nie wróży dobrze. W pewnym momencie Nialler wstał i pobiegł na
górę.
-A temu co?-zapytałam zdziwiona, niestety nie usłyszałam
odpowiedzi tylko śmiechy chłopaków-całe życie z
idiotami-powiedziałam do Jessicy
-Ale i tak nas kochasz-wyszczerzył się Lou
-Nie mam innego wyjście-zaśmiałam się. Przyszedł blondyn...z
gitarą?
-Niall a po co ci to-wskazałam na gitarę. Chłopak usidła obok
mnie i powiedział z uśmiechem
-Bardzo chcemy usłyszeć jak śpiewasz
-Nie...proszę was...
-Nie marudź tylko śpiewaj-zarządził Liam
-To co zagrać?-zapytał z uśmiechem mój blondynek
-Odważnie-zaśmiał się Harry. Byłam trochę zdenerwowana, bo tak
na prawdę nie byłam pewna czy spodoba im się mój wokal. Zależało
mi na tym i to bardzo więc dałam z siebie wszystko i zaczęłam.
Po skończeniu wszyscy wpatrywali się we mnie nic nie mówiąc, nie
podobało im się pewnie-pomyślałam. Hazza chyba jako pierwszy
zdołał jakoś zareagować
-Wow Cassie!!
-Jesteś niesamowita-powiedział Niall wpatrując się we mnie
-Czemu wcześniej nie powiedziałaś że umiesz śpiewać
-Nie wie myślałam że to nie jest istotne
-Przy takim głosie jak najbardziej jest
-Dzięki
-Teraz będziesz mi śpiewać na dobranoc-wykrzyknął Lou i rzucił
się na mnie przytulając. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej ty masz przecież Eleonor
-No właśnie-poparli nie chłopaki, a pan marchewka posmutniał i
sztucznie się uśmiechną
-Tak wiem
Pogadaliśmy tak jeszcze trochę aż zrobiła się 23. Louis był
jakiś nieobecny, ale nie chciała go teraz o nic wypytywać, wszyscy
już byli padnięci po tym całym dniu.
-Ale już późno będę już spadać-powiedziała moja przyjaciółka
wstając.
-To cię odwiozę, niebezpiecznie żebyś szła teraz
sama-zaproponował Hazza
-Ok -odpowiedział z uśmiechem i skierowali się w stronę drzwi.
Przytuliłyśmy się na pożegnanie a ja szepnęłam jej na ucho
-Miłej drogi
-Na pewno taka będzie-odpowiedziała równie cicho-pa
chłopcy-krzyknęła do reszty
-Paaa -odpowiedzieli chórkiem
Gdy wyszli zostaliśmy sami a Lou powędrował od razu do swojego
pokoju.
-Co z nim?-zapytała chłopaków-
-Nie wiemy-odpowiedział cicho Zayn
-Spróbuję z nim pogadać, a wy już się kładźcie bo jutro rano
macie próbę-powiedziałam i podeszłam do mojego chłopaki i dałam
mu buziaka w policzek-dobranoc
-Dobranoc-odpowiedział słodko się uśmiechając
Poszłam na górę, stanęłam przed pokojem Lou, wzięłam głęboki
oddech i zapukałam...
******************************************************************************
A więc postanowiłam że będę pisać dalej, ale znów będę was szantażować:P
Pod tym rozdziałem proszę przynajmniej 3 komentarze bo nie pojawi się kolejny ok?
Miałam kończyć ale chyba jednak parę osób to czyta, więc na razie będę dodawać kolejne rozdziały jak najczęściej:)
kocham was ale komentujcie:)
Wasza Ola
Ufff jak dobrze, że nie konczysz :D
OdpowiedzUsuńMiło się czyta :)
Superr ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co z Loui... ↨♥♥☻
OdpowiedzUsuń