I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

30 maja 2012

Rozdział 16


-Szybko wszyscy do jadalni narada!!-krzyczał Zayn biegając po domu i waląc każdemu w drzwi żeby na pewno się obudził. Wszyscy usiedliśmy przy stole. Niall usiadł naprzeciwko mnie i nie podnosił wzroku znad miski płatków których zresztą nawet nie jadł.
-Słuchajcie-zaczął Zayn -wymyśliłem że może dzisiaj koło 16 skoczymy na obiad później pojedziemy na kręgle a na końcu do pubu który otwarli niedaleko, oczywiście weźmiemy Daniele i Eleonor co wy na to?
-Super-powiedzieli jednogłośnie chłopcy, oprócz Nialla
-Czyli na wszystkich mogę liczyć tak?-upewniał się Zayn
-Sorry chłopaki ale ja nie mam nastroju na zabawę, zostanę-powiedział Niall i poszedł do swojego pokoju
-Martwię się o niego, jest jakiś inny-zaczął Li
-Tak masz rację po raz pierwszy odpuszcza wyjście na kręgle no i obiad oczywiście-dodał Lou
-Myślicie że powinien zostać sam?-zapytał Harry
-Nie wiem-powiedział Liam smutnym głosem
-Zostanę z nim-powiedziałam szybko-nie czuję się dzisiaj najlepiej.
-Nie no co ty Cassie -zaczął Louis ale nie dałam mu dokończyć
-Wszystko będzie dobrze, zajmę się nim a wy się zabawcie. Dobra idę do siebie jeszcze się chwilę zdrzemnąć. Na razie
-Pa- odpowiedzieli zmieszani.
Weszłam do pokoju i opadłam na łóżko. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Wiem że to przez naszą wczorajszą kłótnię taki jest. Nie chciałam żeby to wszystko się tak skomplikowało. Byłam zła na siebie. Zasnęłam, obudziło mnie pukanie
-Hej Kasandra my już wychodzimy, Niall jest u siebie-krzyknął zza drzwi lokers
-Ok miłej zabawy-odkrzyknęłam. Poszłam się wykąpać i ubrałam(To). gdy już wysuszyłam i związałam włosy poszłam do kuchni coś zjeść. Nikogo tam nie było, blondas pewnie siedzi w swoim pokoju. Zjadłam tosta i postanowiłam wyjść na taras. Stanęłam w drzwiach a na schodkach zauważyłam siedzącego Niall'a. Na kolanach trzymał gitarę, a obok niego leżały jakieś kartki. Podeszłam bliżej a on spojrzał na mnie smutnymi oczami i odwrócił wzrok. Zebrałam się na odwagę i zaczęłam:
-Hej możemy pogadać?
-Jasne siadaj-odpowiedział smętnie chłopak. Usiadłam obok niego na schodach i powiedziałam
-Chyba musimy wyjaśnić sobie tą wczorajszą sytuację...-chciała dalej mówić ale mi przerwał
-Tak wiem i chcę cię przeprosić że tak zareagowałem i że wkurzyłem się na ciebie przecież możesz robić i czuć co chcesz-był smutny mówiąc to- zachowałem się tak okropnie a ty mimo to byłaś dla mnie wspaniała-tu pokazał na zabandażowaną dłoń-naprawdę żałuję że się tak zachowałem i przepraszam.
-Chcę żebyś wiedział że ja nic nie czuję do Zayna. Bardzo go lubię ale jako przyjaciela i nic więcej-gdy skończyłam a blondynek słodko się uśmiechną i rzekł
-nawet nie wesz jak się cieszę-tu się chwilę zawahał ale ciągnął dalej-bo ta noc wiele dla mnie znaczyła i ty wiele dla mnie znaczysz, naprawdę mi na tobie zależy. Jesteś wspaniała i do nikogo jeszcze nie czułem czego takiego-moją twarz momentalnie oblał bordowy rumieniec.
-Niall ja nie wiem co powiedzieć-blondynek znowu posmutniał. Nie siedziałam co mam mu na to odpowiedzieć, nigdy nie byłam za dobra w wyrażaniu uczuć-ale wiem co do ciebie czuję-spojrzałam mu głęboko w oczy i rzekłam-Bardzo mi na tobie zależy i nie chcę cię stracić-Uśmiechnęliśmy się do siebie a Niall mnie przytulił. Siedzieliśmy tak chwilę w milczeniu aż chłopak zaczął nieśmiało.
-Mógł bym ci coś zagrać?
-Pewnie że tak-odpowiedziałam szczęśliwa. Wziął gitarę i zaczął:
I've tried playing cool
But when I'm looking at you
I can't ever be brave
Cause you make my heart race

Shot me out of the sky
You're my kryptonite
You keep making me weak
Yeah, frozen and can't breathe

Something's gotta give now
Cause I'm dying just to make you see
That I need you here with me now
Cause you've got that one thing

So get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need the one thing
And you've got that one thing

Now I'm climbing the walls
But you don't notice at all
That I'm going out of my mind
All day and all night

Something's gotta give now
Cause I'm dying just to know your name
And I need you here with me now
Cause you've got that one thing

So get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need the one thing

So get out, get out, get out of my mind
And come on, come into my life
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing

You've got that one thing

Get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead

So get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need the one thing

So get out, get out, get out of my mind
And come on, come into my life
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
-Niall to jest świetne
-Na prawdę ci się podoba?
-Tak
-To dobrze bo tą piosenkę napisałem o tobie-zaniemówiłam. Jeszcze nikt nie zrobił nigdy dla mnie czegoś tak pięknego.
-Jesteś wspaniały-powiedziałam cicho i przytuliłam się do niego. Łzy spływały mi po policzkach, ale były to łzy szczęścia.

*********************************************************************************
Jak by ktoś nie wiedział ta piosenka to "One Thing"
I kolejny szantażyk będzie :) Jeśli pojawią się chociaż 3 komentarze to dodam kolejny rozdział. Myślę że spodoba wam się ta część. A co do komentarzy możecie pisać w nich wszystko co chciały byście zobaczyć w kolejnych rozdziałach, lub jak sobie radzę z pisaniem :)
Wasza Ola

28 maja 2012

Rozdział 15


*perspektywa Niall'a*

Siedziałem w pokoju na podłodze z gitarą. Granie zawsze pomagało i gdy miałem problemy. Było koło 19.00. Nie miałem ochoty zejść do chłopaków. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi, był to Liam.
-Hej mogę?
-Jasne chodź...
-Słuchaj martwimy się o ciebie, przez cały dzień siedzisz tu sam, nic nie jesz, co jest?
-Nie mam ochoty i tyle
-Niall mnie nie oszukasz wiem że coś się dzieje...chodzi o Kasandrę?-pokiwałem twierdząco głową i spuściłem wzrok.
-Ty do niej coś czujesz prawda?
-Niestety...-odpowiedziałem smutno a Liam po prostu mnie przytulił. Zawsze wiedział że w takiej sytuacji słowa są zbędne, liczą się gesty.
-Dzięki stary
-Nie dziękuj od tego właśnie są przyjaciele-powiedział z uśmiechem który odwzajemniłem
-Dobra wracaj do chłopaków ja jeszcze trochę sobie pogram i pójdę coś zjeść.
-Ok spoko-Li już miał zamiar wychodzić gdy zatrzymał się w połowie pokoju i sięgną po jakąś kartkę leżącą koło niego-stary ty piszesz-zapytał i pokazał mi nuty
-Nie no tak tylko coś brzdąkam
-Dobra dobra oboje wiemy że jesteś w tym niezły więc nie zaprzeczaj-powiedział z bananem na ustach i wyszedł.
Po jakiejś godzinie poszedłem do kuchni coś zjeść. W salonie siedział Harry i Lou, oglądali coś w telewizji.
-A gdzie reszta?-zapytałem bo chyba mnie nie zauważyli
-Liam pojechał do Daniele, Zayn gdzieś wyszedł ale nie pamiętam gdzie,a Kasandra siedzi u siebie.
-Aha
-Ej właśnie Cassie przecież ona nic nie jadła od rana na pewno jest głodna-powiedział nagle Harry
-To chodź kochanie coś jej zaniesiemy-powiedział Lou podnosząc się . I zostałem sam. Nawet nie miałem szczególnie ochoty żeby jeść, coś złego się ze mną dzieje:P. Wziąłem paczkę ciastek i poszedłem na górę.

*perspektywa Kasandry*

-Cassie, jesteś tam ?-usłyszałam zza drzwi głos Hazzy
-Jestem wejdź-Harry i Lou władowali się do pokoju
-A ty co robisz-zapytał Lou siadając obok mnie na łóżku
-No jak widać uczę się
-No to ja ogłaszam przerwę bo przyszliśmy z tobą coś zjeść.
-Dzięki chłopaki ale nie jestem głodna
-To nas jakoś szczególnie nie obchodzi, mamy ciastka, żelki, chipsy i pepsi więc jemy-ciągnął dalej Louis zrzucając moje książki na podłogę. Gadaliśmy około trzy godziny aż w końcu sobie poszli. Fajnie że przyszli i o nic nie pytali, poprawili mi humor tym że gadaliśmy tak na luzaku.
Była 1 w nocy postanowiłam zejść do kuchni bo zachciało mi się pić. Światło się paliło a przy stole siedział Niall.
-Hej ty nie śpisz?-zapytałam
-Nie mogę zasnąć-powiedział smutnym głosem-a ty?
-Przyszłam się napić
-Aha
-Jak twoja ręka, boli jeszcze?
-Trochę
-Chodź trzeba ci zmienić opatrunek -Niall stanął obok mnie a ja zaczęłam odwijać stary bandaż
-Wiesz ze nie musisz tego robić?-zapytał po chwili, spojrzałam na niego i nic nie powiedziałam. Chyba nie chciał mnie tu więc zaczęłam się streszczać.
-Dzięki-powiedział gdy skończyłam
-Nie ma za co, ja już pójdę bo ty chyba nie masz ochoty spędzić ze mną ani minuty dłużej
-Kasandra to nie tak-zaczął ale mu przerwałam
-Daj spokój-powiedziałam wychodząc
-Kasandra, zaczekaj-wołał mnie jeszcze z kuchni ale nie miałam już siły ani ochoty z nim rozmawiać. Położyłam się spać, jednak długo nie mogłam zasnąć, myślałam o nim, choć wiem że nie powinnam....

**********************************************************************************
Proszę was komentujcie, bo nie wiem czy a sens dodawanie nowych rozdziałów. Kolejny pojawi się jeśli będzie choć jeden komentarz pod tym postem ok?
To nie jest wiele, a ja naprawdę tego potrzebuję
 Wasza Ola

26 maja 2012

Rozdział 14


*perspektywa Harry'ego*

Obudziłem się na podłodze w salonie, trochę szumiało mi w głowie więc poszedłem do kuchni, prawie wszyscy już tam byli i leczyli kaca.
-Cześć słoneczko ty moje wyspałeś się?-powiedział Lou
-Hej no bywało lepiej ale nie jest tragicznie, a jest coś do jedzenia bo jestem głodny...
-Powoli zamieniasz się w Niall'a -zaczęliśmy się z niego śmiać
-Właśnie a gdzie on w ogóle jest? zawsze pierwszy się budził
-To ty nie widziałeś??-powiedział zdziwiony Liam
-Nie a co miałem widzieć?-pytałem bo nadal nie rozumiałem o co mu chodzi
-Śpi w salonie z....Kasandrą-wytrzeszczyłem na niego oczy nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem.
-Muszę to zobaczyć...
-Zaczekaj idę z tobą-zawołał Lou
-No to ja też-powiedział Zayn i poszliśmy do salonu. No faktycznie Niall i Kasandrą śpią przytuleni do siebie i zaraz zaraz ona ma jego bluzę. Wszyscy stanęliśmy nad nimi przyglądając się temu słodkiemu obrazkowi, aż w końcu Niall zaczął się budzić. Otworzył lekko oczy spojrzał na dziewczynę i uśmiechną się , dopiero później zauważył nas i nieco się wystraszył . Patrzyliśmy na siebie nie wiedząc co robić aż Kasandra zaczęła się budzić.
-Cześć Niall- powiedział cicho-cześć wam-gdy to mówiła słychać było w jej głosie zdziwienie.
-Hej-odpowiedzieliśmy chórkiem
-Dobra co się stało?-pytała
-Nie no co ty nic, to my pójdziemy do kuchni-powiedział Lou szczerząc się. Wybiegliśmy z salonu potykając się o wszystko. W kuchni był Li obserwował naszą reakcję
-I co nieźle?-zapytał w końcu. Chłopaki zaczęli się śmiać i gadać a ja nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. No wiem że Niall miał dziewczyny wcześniej i w ogóle, ale po raz pierwszy pokazuje że coś do niej czuje przy nas. Zawsze w tych sprawach był raczej zamknięty i nie wiele mówił. Wow...

*perspektywa Kasandry*
Chłopaki poszli do kuchni, no mniej więcej poszli... Usiedliśmy na kanapie i przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Aż w pewny momencie Niall przybliżył się do mnie i szepnął:
-Dzięki za wczoraj-poczułam że oblewa mnie rumieniec więc uśmiechnęła się i zaczęłam wstawać
-Chodź do kuchni pewnie na nas czekają-powiedziałam i poszliśmy. W kuchni byli już wszyscy i gdy weszliśmy Lou zaczął się śmiać i wyszedł, Niall od razu zabrał się za zrobienie sobie śniadania a ja usiadłam obok Zayna. Harry stał i pił sok cały czas patrząc co robi Niall. Po chwili poczułam że Zayn przybliżył się, objął mnie ramieniem i zapytał:
-I jak ci się spało?
-Całkiem dobrze
-Bo wiesz ze mną było by ci o wiele lepiej-poczułam że moją twarz oblewa rumieniec a katem oka dostrzegłam smutną twarz Niall'a. Patrzyliśmy sobie tak chwilę w oczy, o chwilę za długo, w pewnym momencie usłyszałam głos Niall'a
-Ała- Harry momentalnie pobladł i wyszedł a Liam pobiegł za nim, Zayn wstał żeby zobaczyć co się stało i pobiegł po apteczkę. Szybko podbiegłam do chłopaka a jego lewa ręka była cała we krwi.
-Niall głupku co ty zrobiłeś- Zayn podał mi apteczkę i wyszedł. Usadziłam chłopaka na wysokim krześle barowy i zaczęłam przemywać mu ranę, była całkiem głęboka. Cały czas siedział ze spuszczoną głową i nic się nie odzywał.
-Co jest?
-To chyba ja powinienem się o to ciebie zapytać
-Ale o co ci chodzi?
-Jak to o co o Zayna
-No a co z nim nie tak?
-Myślałem że ta noc cokolwiek dla ciebie znaczyła-jego oczy się zeszkliły- ale widocznie się pomyliłem bo dzisiaj na oczach wszystkich się z nim ściskasz i gdy powie ci komplement od razu się rumienisz-faktycznie nie wiem dlaczego tak się stało, to było trochę dziwne. Skończyłam zawijać mu ranę w bandaż a on odszedł i nasypał sobie płatków do miseczki
-Przecież dobrze wiesz ze nic mnie z nim nie łączy, ale i tak robisz problem. Też nie jesteś taki wspaniały, ze wszystkimi dziewczynami się ściskasz
-Jakimi dziewczynami...?-do kuchni wszedł Hazza
-O chyba przeszkodziłem
-Nie co ty-powiedziałam
-Niall wszystko ok z twoją ręką?
-Taa będzie dobrze-odparł beznamiętnie chłopak i usiadł przy stole. Stałam tak z Harrym w ciszy i nie wiedziałam co powinnam zrobić. Do kuchni przyszła reszta chłopaków, od razu zauważyli że coś jest nie tak ale nic nie mówili.
-Wszystko ok? Wszyscy jesteście tacy bez życia-zapytał w końcu Lou przerywając ciszę. W tym momencie Niall wstał odłożył miseczkę z której chyba nic nie zjadł do zlewu i poszedł do swojego pokoju nie zamieniając z nikim ani jednego słowa. Wymusiłam uśmiech żeby chłopcy się nie martwili i poszłam przed telewizor. Włączyłam jakiś film i próbowała oglądać, nie myśleć o niczym po prostu oglądać. Nie udawało się ciągle miałam przed oczami smutną twarz Niall'a. Dołączyli do mnie chłopcy. Widzieli że nie jestem w nastroju na żartu więc nic się nie odzywali. Czułam że zaraz łzy mi pociekną więc szybkim krokiem poszłam do swojego pokoju i opadłam na łóżko. Dopiero teraz zauważyłam że nadal a na sobie jego bluzę, tak ślicznie pachniała. Poszłam wziąć długi prysznic i położyłam się spać .

24 maja 2012

Rozdział 13


Teraz ja muszę zapytać, co jest?-z zamyśleń wyrwał mnie głos Niall'a
-Co? nie nic...
-No przecież widzę-nie dawała za wygraną chłopak-chodzi o twoją przyjaciółkę coś z nią nie tak?
-Ona ci się podoba?-spytałam bo nie mogłam wytrzymać już dłużej nie zadając tego pytania
-Co? Dlaczego o to pytasz?
-No po prostu widziałam że fajnie wam się gada i w ogóle jak się do niej uśmiechasz...-mówiąc to nie byłam zła tylko smutna, bo uświadomiłam sobie że jest on dla mnie ważny...
-Hej hej hej Kasandra spokojnie, byłem po prostu miły i..-przerwałam mu w połowie zdania i powiedziałam
-Przepraszam ja nie powinnam to nie moja sprawa...przepraszam-spuściłam głowę i posmutniałam
-Kasandra posłuchaj mnie przez chwilę
-Ale nie musisz mi się tłumaczyć ja rozumie naprawdę
-Wiem że nie muszę ale po prostu  posłuchaj mnie chwile i się nie wcinaj bo nie mogę dokończyć-oboje zaśmialiśmy się z jego słów.
-Ok to mów słucham-powiedziałam z lekkim uśmiechem
-No więc byłem dla niej miły i się uśmiechałem bo liczyłem że mój urok osobisty zadziała na nią i powie mi co ty o mnie mówiłaś-powiedział uśmiechnięty i poruszył zabawnie brwiami na co ja parsknęłam śmiechem i dodałam:
-No widocznie nie zadziałał, ale jak tak bardzo chcesz wiedzieć to ci może kiedyś powiem, oczywiście jeśli sobie na to zasłużysz..-oboje wybuchnęliśmy śmiechem
-No to będę się starać
-No zobaczymy-dojechaliśmy wyjęliśmy zakupy z bagażnika i weszliśmy do domu. W salonie kanapy były już ustawione a okna zasłonięte.
-Dobrze że już jesteście-powiedział Zayn biorąc ode mnie zakupy i niosąc je do kuchni
-Wszystko jest już gotowe wybraliśmy trzy filmy, raczej wam się spodobają
-No to super, chodź Hazza pomożesz mi.
-Dla ciebie wszystko-dodał z olśniewającym uśmiechem. W kuchni zabraliśmy się za rozpakowywanie zakupów i robienie popcornu. Po pewnym czasie milczenia Harry zapytał
-Wszystko w porządku, długo was nie było?
-Tak wszystko ok spotkaliśmy moją przyjaciółkę w sklepie i chwilę z nią gadaliśmy
-Nie chcę się wtrącać ani być wścibskim ale jeśli byś chciała pogadać to wal śmiało.
-Dzięki-uśmiechnęłam się miło-chodźmy już do nich bo zaraz zdechną z głodu.
-No Niall to na pewno-w drodze do salony śmialiśmy się z chłopaka
-A wam co tak wesoło?-zapytał podejrzliwie Zayn.
-A nic nic, to co oglądamy?-zapytałam i usiadłam na kanapie obok Niall któremu na kolanach od razu postawiłam największą miskę popcornu na co on rzekł z uśmiechem
-Ty zawsze wiesz czego mi potrzeba do szczęścia-odwzajemniłam uśmiech a on zaczął pałaszować. Zayn podał każdemu piwo i zaczęliśmy oglądać, niestety nie dało się nie śmiać i skupić na filmie bo Lou po kilku piwach zaczął parodiować wszystkie postacie.
W połowie drugiego filmu , Lou i Harry spali przytuleni na podłodze, Liam poszedł zadzwonić do Daniele, tylko ja Zayn i Niall zostaliśmy trzeźwi i dalej oglądaliśmy. W pewny momencie zaczęłam się strasznie kręcić było mi niewygodnie i nie mogłam znaleźć sobie odpowiedniej pozycji.
-Niewygodnie ci?-szepnął Niall
-Troszkę
-Jak chcesz to połóż się na moich kolanach-mimo że było ciemno dostrzegłam jego rumieńce
-Serio mogę?-chłopak skinął głową, a ja położyłam się. Niall jedną ręką bawił się moimi włosami a drugą trzymał piwo. Po pewnym czasie gdy już Liam do nas dołączył Niall dotknął mojego ramienia i rzekł:
-Jesteś lodowata zimno ci?
-Tylko trochę
-Masz moją bluzę, załóż
-A ty? Nie będzie ci zimno
-Co ty przecież ja jestem gorący-i znowu poruszył brwiami, uśmiechnęłam się tylko i wzięłam od niego bluzę. Tylko my dwoje zostaliśmy w tym pokoju „żywi”. Liam spał na fotelu a Zayn na drugiej kanapie.
-To oglądamy czy też idziemy spać-zapytałam
-Jestem już trochę zmęczony, ty z tego co widzę to też więc może skończmy nasz seans na dziś- Niall wziął pilot i wyłączył telewizor-to co idziemy spać?
-Jasne-chłopak zaczął się podnosić ale ja nie współpracowałam
-Hej przecież mieliśmy iść spać
-No wiem ale po pierwsze nie chce mi się wstać a po drugie tu jest mi bardzo wygodnie
-No dobra to zostajemy, tylko musimy spać razem bo nie ma miejsca
-Mi to nie przeszkadza-teraz leżeliśmy do siebie twarzami a ja tylko się uśmiechnęłam i wtuliłam w jego tors, a on objął mnie ręką przysunął jeszcze bliżej siebie, pocałował w czoło i szepnął
-Dobranoc księżniczko...

*******************************************************************************
Mam nadzieję że wam się podoba, bo jak pisałam już wcześniej ten rozdział jest dla mnie niesamowicie ważny, więc bardzo proszę komentujcie!!
Ola

22 maja 2012

:)

Hej, mam do wszystkich czytelników wielką prośbę: piszcie komentarze, choćby krótkie, ale piszcie, możecie w nich pisać co byście chciały w kolejnych rozdziałach, lub którego z chłopców ma być więcej. Bardzo mi na tym zależy.

A co do kolejnego rozdziału, pojawi się niebawem, i chciałam żebyście wiedziały że jest on dla mnie bardzo ważny i mam nadzieję że skomentujecie go. To chyba wszystko co chciałam wam przekazać

Wasza Ola :)

17 maja 2012

Rozdział 12


Następnego dnia wszyscy wstaliśmy późno i po zjedzeniu śniadania zalegliśmy na kanapie. Po południu przyszedł mój tata żeby sprawdzić jak sobie radzimy. Posiedział z nami dwie godziny i pojechał na jakieś ważne spotkanie. Gdy wyszedł Hazza wpadł na świetny pomysł:
-Wiecie co mamy tu trochę filmów na DVD więc może skoczymy do sklepu po jakieś piwo i coś obejrzymy co wy na to?
-No fajny pomysł to kto jedzie do sklepu?-zapytał Liam
-Musimy też kupić coś do jedzenia bo zaraz umrę-jękną Niall. Po jego słowach znowu zaczęliśmy się śmiać. Daddy przejął dowodzenia
-A więc tak nasz spec od jedzenie i ktoś jeszcze pojadą do sklepu po zapasy a reszta przygotuje salon do naszego „seansu”, no to kto jeszcze jedzie?
-Może ty Kasandra, nikt z nas nie umie go okiełznać w sklepie tobie się na pewno uda-powiedział Harry poruszając znacząco brwiami
-No nie wiem...to chyba nie jest możliwe
-Dobra to jedziemy jestem głodny-mówił Niall
-Ok chodź, tylko wezmę bluzę
W samochodzie zauważyłam ze Niall mało się odzywa i nie jest taki uśmiechnięty jak rano.
-Hej co jest?-zapytałam
-Nic a co?
-No bo jesteś jakiś taki inny nie uśmiechasz ani prawie nie odzywasz
-Nie nic...
-Niall mi możesz powiedzieć przecież wiesz...
-Oczywiście że wiem i za to ci dziękuję ale po prostu muszę coś sobie przemyśleć i poukładać w głowie, nie martw się-powiedział już uśmiechnięty. Jak zobaczyłam jego uśmiech trochę mi ulżyło
-Dobrze więc o nic już nie pytam ale jeśli byś miał jakiś problem to możesz mi powiedzieć pamiętaj-uśmiechnęłam się
-Na pewno tak zrobię, ale naprawdę nie martw się-powiedział-wszystko w porządku
-Nie będę się martwić tylko pod jednym warunkiem-powiedziałam tajemniczo, a on z przestraszoną miną zapytał:
-Jakim??
-Masz się ślicznie uśmiechnąć-wykonał moją prośbę w mgnieniu oka
-No od razu lepiej-też się uśmiechnęłam
W sklepie mieliśmy mały problem z porozumieniem co do pewnych produktów ale po chwili było już wszystko w porządku, szliśmy śmiejąc się z żartów Niall gdy przed nami pojawiła się nie wiadomo z kąt Uśmiechnięta od ucha do ucha Jessica.
-O hej-przywitałam się
-Hej
-Wypadało by was sobie w końcu przedstawić, a więc Jess to jest Niall wspominałam ci o nim, Niall to jest Jessica moja najlepsza i najwspanialsza przyjaciółka.
-Hej miło Cię poznać-powiedział Niall
-Mnie ciebie również, Kasandra tyle o tobie mówiła-spiorunowałam ją wzrokiem a ona zaśmiał się
-A zdradzisz co takiego mówiła?-spytał wyszczerzony Niall, a ja tylko spaliła buraka. Jess to zauważyła bo powiedziała śmiejąc się ze mnie
-Pewnie tylko innym razem bo trochę się spieszę.
-Dobra to musimy się jakoś spotkać-powiedział i uśmiechnął się . Widząc to zrobiło mi się przykro, ale nic nie mówiłam.
-Koniecznie, dobra muszę już lecieć pa -pożegnała się moja przyjaciółka.
-Pa-powiedziałam smutno
-Do zobaczenia-powiedział Niall, obrócił się jeszcze i patrzył jak odchodzi.
-Idziemy do kasy-zapytałam chłodno
-A tak już chodź-powiedział uśmiechnięty.
Włożyliśmy zakupy do bagażnika i pojechaliśmy. Było mi przykro widząc jego reakcję na widok mojej przyjaciółki. Byłam po prostu i najzwyczajniej zazdrosna, tylko dlaczego przecież tylko się przyjaźnimy. Nie mogę być zła na żadne z nich mogą robić co chcą i wgl...

15 maja 2012

Rozdział 11


-Chłopaki!!!!jesteście?!
Po schodach zbiegł szczęśliwy Zayn a za nim Lou, oboje od razu rzucili się na mnie i zaczęli ściskać
-Ja też się ciesze że was widzę ale zaraz nie udusicie-wydyszałam
-O sorry po prostu tak się cieszymy-wykrzyknął Lou
-No to skoro macie tyle energii to pomóżcie mi wnieść te pudła do mojego pokoju-chłopaki posłusznie wykonali moje polecenie, a później zaczęliśmy rozpakowywanie i urządzanie pokoju. Po 10 minutach przyszedł Harry z Niall'em, oczywiście też pomagali. Moje rzeczy latały po pokoju w tę i z powrotem a ja turlałam się po podłodze ze śmiechu, tak ja Lou i Niall. Później pomogłam chłopcom rozpakować ich rzeczy i po jakiś 3 godzinach wszystko było już na swoi miejscu, a my poszliśmy się położyć bo to był naprawdę męczący dzień. Siedziała i przeglądałam zdjęcia, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę-drzwi się uchyliły a do pokoju zajrzał Niall
-Hej mogę, czy jesteś zmęczona?-zapytał nieśmiało
-No co ty wchodź-wszedł i zajął miejsce na łóżku obok mnie
-Czemu nie śpisz?-zapytałam
-Nie wiem, jakoś wcale nie chce mi się spać. A ty co robisz?
-A przeglądam zdjęcia
-Ty je robiłaś?-zajrzał na jedno z nich
-No tak-odpowiedziałam nieśmiało
-A pokażesz mi , bardzo chciał bym je zobaczyć
-Serio??-zapytałam z niedowierzaniem
-No oczywiście!-zawahałam się chwilę a on dodał-no proszę pokaż...
-Dobrze-rzekłam i podałam mu album. Oglądał wszystkie zdjęcia dokładnie, w skupieniu i ciszy. Gdy zamkną album i podał mi go zapytałam lekko speszona jego milczeniem
-I co myślisz?
-Nie wiem co powiedzieć, te zdjęcia są świetne, wyglądają jak profesjonalne, naprawdę jesteś wspaniała-na dźwięk jego słów zarumieniłam się i powiedział cicho
-Dziękuję
-Na prawdę chcesz zmarnować taki talent i studiować medycynę -zapytał z niedowierzaniem
-To nie tak...
-A jak?-nie dawał za wygraną
-Rodzice zaplanowali mi całe życie zanim się urodziłam, nie am innego wyjścia...
-Zawsze jest inne wyjście Kasandra...tylko musisz chcieć-mówił spokojnym i opanowanym głosem
-Bardzo chcę-do oczu napłynęły mi łzy-tylko oni tego nie rozumieją- Niall gdy zobaczył łzę spływającą po moim policzku przytulił mnie a ja wtuliłam się w niego. Właśnie tego teraz potrzebowałam-odrobinę czułości i zrozumienia.
-Musisz być silna i walczyć o swoje marzenia, bo pamiętaj że twoje szczęście jest najważniejsze-odsunęłam się od niego tak że mogłam mu spojrzeć w oczy i powiedziałam
-Dziękuję, naprawdę
-Na mnie zawsze możesz liczyć-mówiąc to otarł łzy z moich policzków i uśmiechnął się.
Długo jeszcze gadaliśmy o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie gdy oboje leżeliśmy na łóżku, właściwie to Niall leżał a ja trzymałam głowę na jego brzuchu, spojrzał na zegarek i powiedział:
-O matko już druga
-No co ty tak szybko??
-Niestety...Dobra chyba już pójdę i dam ci spać
-Zostań jeszcze trochę, proszę-uśmiechnęłam się do niego najładniej jak tylko umiałam
-Dla ciebie wszystko-rzekł i odwzajemnił uśmiech. Gadaliśmy tak jeszcze trochę, trochę...właściwie to Niall wyszedł ode mnie przed czwartą. Na pożegnanie przytuliliśmy się życząc dobrej nocy.

13 maja 2012

Rozdział 10


Obudziłam się o 12, na kanapie. Moje zdziwienie było jeszcze większe widząc Harry'ego i Lou leżących razem na podłodze. Wstałam po cichu i udałam się w kierunku kuchni gdzie śniadanie jadł Niall.
-Hej jak się spało-powiedział z miłym uśmiechem
-Całkiem dobrze ale trochę mnie głowa boli
-Masz-powiedział i podał mi jakąś tabletkę i wodę
-O dzięki kochany jesteś-powiedziałam uśmiechając się do niego-A ty dawno wstałeś?
-Nie jakieś 20 minut temu bo byłem głodny
-No tak wiecznie głodny Niall
-Ej nie śmiej się ze mnie-powiedział z obrażoną dla żartu miną
-Już dobrze nie bądź zły-podeszłam do niego i poczochrałam mu włosy, a on tylko się uśmiechną i powiedziała:
-No dobra, nie umiem się na ciebie gniewać- po tych słowach zarumieniłam się i spuściłam wzrok
-Pewnie chcesz się odświeżyć, chodź zaprowadzę cię do łazienki.
-Ok
Weszliśmy do jego pokoju i pokazał mi w nim drzwi
-hej a pożyczysz mi jakąś koszulkę bo moje się chyba do niczego nie nadaje
-Pewnie, taka może być-wyją z szafy jakiś T-shirt
-Jasne dzięki-weszłam do łazienki, wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je lekko ręcznikiem aby z nich nie kapało, i ubrałam moje szare rurki i niebieską koszulkę Niall'a. Wyglądałam w tym całkiem dobrze.
Wyszłam z łazienki a Niall siedział na łóżku już normalnie ubrany i brzdąkał na gitarze. Podeszłam trochę bliżej, a on podniósł głowę i patrzył na mnie nic nie mówiąc

*perspektywa Niall'a*

Gdy wyszła z łazienki była ubrana w rurki i moją koszulkę a jej lekko wilgotne włosy opadały na ramiona, wyglądała pięknie. Mógł bym patrzeć tak na nią przez cały dzień. Ale poczułem że robi się niezręcznie a moją twarz oblewa rumieniec więc wydusiłem z siebie:
-Ładnie wyglądasz, do twarzy ci w niebieskim
-Dziękuję-zauważyłem że się zarumieniła i spuściła wzrok ale po chwili zaczęła -muszę chyba już wracać mam jeszcze parę rzeczy do spakowania.
-Dobrze to cię odwiozę ok?
-Jeśli to nie będzie dla ciebie problem...
-pewnie że nie
*perspektywa Kasandry*

Poszliśmy na dół gdzie pożegnałam się ze wszystkimi i poszliśmy z Niall'em do auta. Droga minęła nam szybko i zanim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem. Niall szybko wysiadł i otworzył mi drzwi abym też mogła wyjść, jak prawdziwy dżentelmen.
-Dzięki za podwiezienie
-Nie ma sprawy to była przyjemność-powiedział z uśmiechem
-To do zobaczenia w naszym nowym domu
-Tak już się nie mogę doczekać-powiedział obejmując mnie delikatnie jak by się bał mojej reakcji, ale ja wtuliłam się w niego lekko nic nie mówiąc. Ten uścisk był inny niż wszystkie poprzednie. Był czuły ale jednocześnie delikatny, i oczywiście znacznie dłuższy. Gdy już odsunęliśmy się od siebie na naszych twarzach gościły uśmiechy.
-To pa-powiedziałam i udałam się do domu
-Pa
Gdy sięgałam za klamkę obróciłam się aby jeszcze raz spojrzeć na Niall'a a on nadal stał oparty o auto i czekał aż wejdę, to słodkie.
Weszłam do domu a mama właśnie schodziła z walizką a tata czekał z kluczykami w ręce.
-Kasandro ja już muszę jechać, tata odwiezie cię do chłopaków później rozumiesz prawda?
-Jasne-już chciałam wchodzić po schodach gdy mama mnie zatrzymała
-Zaczekaj co ty masz za koszulkę na sobie?
-A to no bo wiesz spałam w swojej i dzisiaj ona już się do niczego nie nadawała więc Niall pożyczył mi swoją...-widziałam jej lekko zmieszane minę więc uśmiechnęłam się i przytuliłam ją na pożegnanie-a tato za ile będziesz?
-no nie wiem za jakieś dwie lub trzy godziny, nie stresuj się zawiozę cię zaraz jak przyjadę
-To super-powiedziałam i weszłam na górę włożyć do torby jeszcze najpotrzebniejsze rzeczy. Gdy upewniłam się już że wszystko mam poszłam wziąć prysznic i przebrać się. Potem poszłam jeszcze pooglądać TV i przyjechał tata. Szybko wzięliśmy wszystko z mojego pokoju i pojechaliśmy do naszego nowego domu. Tata pomógł mi wnieść wszystko do środka i pojechał na jakieś spotkanie. W holu nie było nikogo więc krzyknęłam najgłośniej jak umiałam:

12 maja 2012

Rozdział 9


Dojechaliśmy do ich domu, co ja gadam to była willa i to konkretna. Weszliśmy do salonu gdzie wszyscy już byli, łącznie z Danielle i Eleonor.
Daddy zaczął bo zrobiło się trochę niezręcznie gdy weszliśmy
-Kasandra słuchaj to jest Danielle moja dziewczyna i Eleonor dziewczyna Lou, a to jest Kasandra-chwilę się zastanowił co ma powiedzieć, popatrzył na każdego z chłopaków po kolei i rzekł-nasz przyjaciółka.
-Hej miło mi was poznać
-Nam ciebie również, tyle o tobie słyszałyśmy
-Tak, a sorry że pytam tak od razu ale mogła byś pomóc nam trochę w przekąskach bo coś nam z El nie wychodzi.
-Jasne, bardzo chętnie chodźmy-i poszłyśmy wszystkie trzy do kuchni.
Zawsze lubiłam gotować i całkiem nieźle mi to wychodziło więc w kuchni czułam się świetnie. Z dziewczynami od razu się dogadałam.
-A więc w czym problem?-zapytałam po chwili
-Nie wychodzi nam masa na to ciasto i nie wiemy co z tym dalej robić-powiedziała bezradnie Daniele.
-Zaraz coś wymyślimy, nie martwcie się-powiedziałam wesoło i zaczęłam dodawać różne składniki. Po pewnym czasie gdy zrobiłyśmy już wszystko a ciasto się upiekło i powie nie skromnie był naprawdę pyszne. Zaniosłyśmy wszystko do salonu gdzie siedzieli chłopcy i włączyliśmy muzykę. Usiadłam obok Zayna i Hazzy, na drugiej kanapie siedziały gołąbeczki a na fotelu Niall który właśnie robił drinki dla wszystkich. Były dosyć mocne więc po 3 wszyscy mieli wesoło, oprócz Liama i Danielle bo oni wypili tylko po jednym.
Całą noc świetnie się bawiliśmy, graliśmy w różne gry, śpiewaliśmy, wydurnialiśmy się i oczywiście dużo piliśmy.

09 maja 2012

Rozdział 8


Po powrocie do domu poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać swoje rzeczy, co zabrać, a co nie. W garderobie znalazłam kilka kartonów które pewnie tata przyniósł, więc wzięłam je i zaczęłam pakować różne drobiazgi. Po około godzinie mój telefon zaczął wibrować, dzwonił Niall, odebrałam.
-Hej Niall co tam?
-Hej to nie Niall
-Zayn?
-Zgadłaś piękna, słuchaj skoro w sobotę już się przeprowadzamy to trzeba urządzić imprezkę pożegnalną naszego starego domu co ty na to?
-Głupie pytanie, oczywiście że jestem za!
-To jutro po szkole przyjdź do nas, zaraz wyślemy ci adres. No i zanocujesz u nas a rano cię odwieziemy i po południu już spotkamy się w nowym domu ok?
-Ok świetnie.
-No to do jutra.
-Pa .
Oni to mają pomysły, tylko czy tata się zgodzi na to nocowanie. Ale to jest lepsze niż miałabym wrócić konkretnie wstawiona . Jakoś go przekonam w końcu jestem jego słodką córeczką, hehe.
Na fizyce dostałam SMS-a od Nialla
*Hej o której kończysz lekcje?:) *
*O 15 a czemu pytasz?*
*Bo chcemy wiedzieć o której się ciebie spodziewać :)*
*:)*
-Z kim ty tak piszesz-od ekranu telefonu oderwał mnie głos Jess.
-Z kumplem
-Znam go?
-Nie sądzę
-Jak ma na imię i czy to na pewno tylko zwykły kumpel?
-Jess proszę, mówiłam ci że teraz nie chcę mieć chłopaka muszę się skupić na nauce.-Po chwili dodałam z uśmiecham na ustach-ma na imię Niall.
-O ładnie, ale dobra już o nic nie pytam
Wyszłyśmy po lekcja ze szkoły we trzy, ja Jess i Amanda, siostra Jess. Kierując się do bramy zobaczyłam że stoi przy niej znajomy mi chłopak, mimo że miał ciemne okulary rozpoznałam go. To był Niall, tylko co on tu robi?
-Wiecie co dziewczyny muszę iść później się odezwę pa- rzuciłam szybko i pobiegłam do chłopaka. Przytulił mnie delikatnie a ja spytałam:
-Co tu robisz mieliście czekać na mnie w domu
-Z chłopakami uznaliśmy że nie powinnaś się tak sama włóczyć i z Lou przyjechaliśmy po ciebie, czeka na nas koło auta.-W tym momencie minęła nas moja przyjaciółka, uśmiechnęła się do mnie rzuciła szybie pa i odeszła bo wiedziałam że zaraz zacznie się śmiać.
-Kto to był?-zapytał zdziwiony Niall
-To moja przyjaciółka Jessica jest trochę dziwna-oboje zaśmialiśmy się z niej-No to chodźmy, niech na nas nie czeka.
-Ok
Louis stał oparty o auto, a jak nas zobaczył od razu się ucieszył
-Wy moje marcheweczki kochane, wskakujcie te dziewczyny są dziwne.

**********************************************************************************
Bardzo proszę komentujcie :) Bo zastanawiam się czy ktokolwiek to czyta :)
Ola

07 maja 2012

Rozdział 7


Rano w kuchni czekali już rodzice, widziałam że byli lekko zdenerwowani.
-Kasandro-zaczął tata wskazując krzesło naprzeciwko niego, więc usiadłam na wskazanym miejscu i słuchałam dalej-bardzo długo zastanawialiśmy się czy ta przeprowadzka to dobry pomysł, bo jednak była byś tam sama...
-Ale uznaliśmy że Ci na to pozwolimy-mówiła mama-usamodzielnisz się przed studiami i będziesz spędzać więcej czasu z rówieśnikami, ale pod jednym warunkiem-spojrzała na mnie srogo- masz się uczyć na bieżąco i nie opuszczać lekcji, zwłaszcza biologi i chemii.
-W sobotę się przeprowadzacie-dodał już tata z uśmiechem
-Dziękuję, naprawdę nie będziecie żałować tej decyzji-i rzuciłam się na nich
W drodze do szkoły zastanawiałam się jak to będzie, czy będziemy się dogadywać. Byłam prze-szczęśliwa, ciekawe jak zareagują chłopaki, właśnie chłopaki, pacnęłam się lekko w czoło i szybko wyciągnęłam telefon aby napisać do Nialla
*Hej spotkajmy się  o 15:30 w parku obok naszej lodziarni. To bardzo ważne, i macie być wszyscy :)*
Po około 10 minutach dostałam odpowiedź
*Na pewno będziemy, nie martw się :)*
Teraz szczęśliwa mogłam iść do szkoły. Przy wejściu spotkałam Jess, moją przyjaciółkę.
-No nareszcie jesteś-wykrzyknęła
-jestem jestem a co się takiego stało że na mnie czekasz?
-Jak ci powiem to nie uwierzysz
-Już się boję...
-Zaprosił mnie do kina-powiedziała podekscytowana, i aż podskoczyła z radości
-John?!
-Tak-z jej twarzy nie schodził uśmiech
-Nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedziałam i mocno ją przytuliłam
Jess była zakochana w Johnie od dawna, tylko nie wiedziała jak ma zagadać, aż w końcu przez przypadek obie zapisałyśmy się do szkolnej drużyny piłkarskiej i wtedy ją zauważył. Bardzo się cieszyłam z jej szczęścia była moją prawdziwą przyjaciółką wiedziałam że zawsze mogę na nią liczyć.
Lekcje dobiegły końca i szybko pobiegłam do parku aby obwieścić moim chłopcom jakże szczęśliwą nowinę.
Gdy weszłam za bramę parku zauważyłam że siedzą już na ławce obok budki z watą cukrową. Podbiegłam do nich szybko i wskoczyłam Louisowi na plecy bo stał tyłem. Był wyraźnie zaskoczony moim atakiem bo zatoczył się i upadł na chodnik. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, i pomogłam mu wstać.
-No to co takiego ważnego chciałaś nam powiedzieć?-zapytała trochę zdezorientowany Harry
-Otóż-zaczęłam dyplomatycznie z bardzo poważną miną-dziś rano rozmawiałam z moimi rodzicami i-zrobiłam krótką pauzę dla lepszego efektu, i po chwili wykrzyknęłam szczęśliwie-zgodzili się będziemy razem mieszkać.
Wszyscy zaczęliśmy się przytulać i cieszyć jak małe dzieci, a radości naszej nie było widać końca.
-No to trzeba to jakoś uczcić-zaproponował Niall- idziemy na szejki?!
-Pewnie-wykrzyknęliśmy wszyscy
Po naszym skromnym deserze, pogadaliśmy trochę o naszym nowym domu aż w końcu zorientowałam się która godzina.
-O kurczę już prawie 17 muszę iść-powiedziałam
-A gdzie się tak śpieszysz?-pytał ciekawy Zayn
-Za 10 minut mam lekcje fortepianu, muszę się śpieszyć bo nie zdążę
-To cię odprowadzimy-zaproponował Liam
-No dobra jeśli chcecie
I poszliśmy, na szczęście Helen trochę się spóźniła więc nie miałam problemów.

**********************************************************************************

Bardzo was proszę jeśli czytacie to komentujcie bo nie wie czy pisać kolejne rozdziały
Jeśli ktoś chce to to jest moje gg, możecie pisać :)32870242
Pozdrawiam  Ola


06 maja 2012

Rozdział 6


Rano nie było nikogo w domu, choć liczyłam że jeszcze pogadamy o tej całej przeprowadzce.
Ze szkoły wróciłam nieco po drugiej, szybko zjadłam obiad i poszłam wziąć prysznic. Wyjęłam trochę ciuchów z szafy i siedziałam zastanawiając się co założyć, aż w końcu wybrałam . Było już 15:35, kurczę jeśli chcę zdążyć to muszę już iść. Wybiegłam z domu biorąc telefon i pieniądze. Weszłam do parku rozglądając się za Niall'em...O jest widzę go siedzi na ławce niedaleko mnie i patrzy na dzieci jeżdżące na rolkach, to słodkie.
-Hej-powiedziała podchodząc
-Hej-powiedział z miłym uśmiechem Niall i przytulił mnie delikatnie
-Przejdziemy się?-zaczęłam po chwili milczenia
-Jasne, a co tam u Ciebie, jak w szkole?
-No u mnie to nic się właściwie od wczoraj nie wydarzyło, a w szkole jak to w szkole nudno
-A jak tam twoi rodzice, no wiesz co mówili o tym wspólnym mieszkaniu
-No to jest ciężki temat...
-Dlaczego coś się stało?
-Nic takiego wczoraj tylko chwilę po waszym wyjściu gadałam z nimi o tym ale nie wiem co na to powiedzą
-Chyba im się nie dziwię że nie chcą się zgodzić, w końcu miała byś mieszkać z pięcioma nieźle kopniętymi chłopakami-Oboje się zaśmieliśmy.
-To może pójdziemy na lody co ty na to-zaproponował Niall
-Bardzo chętnie!
-No to chodźmy-i ruszyliśmy w stronę lodziarni. Po wybraniu deserów blondasek zapłacił i wyszliśmy. Spacerowaliśmy jeszcze trochę, później usiedliśmy na ławce i długo gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Zaczęło się ściemniać więc na dziś postanowiliśmy zakończyć nasze spotkanie. Niall odprowadził mnie do domu. Gdy staliśmy na ganku zaczął:
-Dobrze się dziś bawiłem
-Ja też
-Mam nadzieję że jeszcze to kiedyś powtórzymy-powiedział nieśmiało cały czerwony.
-Na pewno-w ty momencie moją twarz również oblał rumieniec. Na ten widok blondynek uśmiechną się ślicznie. Nie myśląc wiele zbliżyłam się do niego i delikatnie musnęłam jego policzek ustami i powiedziałam:
-Do zobaczenia
-Pa Kasandra-powiedział i znów lekko się zarumienił.
Weszłam do domu szczęśliwa bo naprawdę świetnie się bawiłam z Niall'em. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam mamę i tatę stojących koło blatu
-Czy to był Niall?-zapytał tata lekko zdziwiony
-Tak byliśmy razem w parku
-Czy wy coś ze sobą...-nie musiał kończyć wiedziałam o co mu chodzi
-Tato my jesteśmy tylko przyjaciółmi. A podjęliście już decyzję co z przeprowadzką?
-Jesteśmy na dobrej drodze, i jutro postaramy Ci się powiedzieć dobra?
-No ok
                                                      *Perspektywa Niall'a* 

Wszedłem właśnie do domu po spotkaniu z Kasandrą. Chłopaki siedzieli w salonie i oglądali jakiś film
-Cześć wam-powiedziałem do nich i poszedłem do kuchni napić się soku
-A ty gdzie byłeś o tej porze? -Pytał Louis
-Tam i tu tato-wszyscy śmialiśmy się z miny Lou.
-Młodzieńcze pytam cię po raz ostatni gdzie byłeś?
-Powiedz mu bo chcemy obejrzeć a wy się drzecie-powiedział Zayn
-Byłem z Kasandrą-po tych słowach wszyscy ucichli i zwrócili oczy na mnie-No co?-zapytałem lekko speszony
-Byłeś na randce-zapytał Lou z poważną miną
-To nie była żadna randka głupku, my jesteśmy tylko przyjaciółmi
-Jasne tak to się zawsze zaczyna-zaśmiał się Hazza
-Debile-powiedziałem tylko pod nosem i rozłożyłem się na kanapie obok Zayna.

04 maja 2012

:)

Hej ;)

Mam do wszystkich którzy czytają mojego bloga małą prośbę.  Była bym wam niezmiernie wdzięczna gdybyście pisali komentarze do wpisów, bo bardzo mi zależy na tym aby wiedzieć ile i czy kto ktokolwiek czyta. Jeszcze raz bardzo proszę o komentarze i oczywiście dziękuję za te które już otrzymałam :)

Pozdrawiam Ola

03 maja 2012

Rozdział 5


Rodzice nadal siedzieli w salonie i o czymś rozmawiali. Gdy już miałam wchodzić po schodach tata zawołał:
-Kasandro, możesz na chwilę tu pozwolić musimy porozmawiać
-Jasne-domyśla się że ta rozmowa nie będzie należała do najprzyjemniejszych...
-Posłuchaj, czy tu naprawdę uważasz że to jest dobry pomysł?
-No wydaje mi się ze tak.
-Ale ta nie będzie ci miał kto pomagać w lekcjach, a poza tym to są chłopcy w których buzują hormony, zrozum...-próbowała mnie przekonać do zmiany zadania mama.
-Mamo to są moi przyjaciele. A poza tym pomyślcie też o mnie, mianowicie was i tak nie ma całymi dniami, w lekcjach mi prawie wcale nie pomagacie bo jak wracacie z pracy to jesteście zbyt zmęczeni. Dobrze się z nimi dogaduję, i chcę chociaż spróbować . Oni przynajmniej chcą mnie poznać i pomóc powinniście być szczęśliwi że ich mam, dajcie im szansę. Chociaż raz zróbcie tak jak ja chcę.
Powiedziałam to i wyszłam. Nie byłam w stanie nic więcej im powiedzieć. Poszłam do pokoju, włączyłam muzykę i położyłam się na łóżku.
Obudziłam się była 21.20. nie chciałam schodzić na dół, zastanawiałam się co o tym myśleć, sięgnęłam do kieszeni i znalazłam tam kartkę od Niallera. Chwilę trzymałam ją w rękach zastanawiając się czy napisać, aż w końcu się odważyłam:
*Hej tu Kasandra, mam nadzieję że jeszcze nie śpisz, piszę bo nie wiem co o tym wszystkim myśleć i mam nadzieję że mi pomożesz*
Odpowiedź dostałam błyskawicznie:
*Hej, nie nie śpię, postaram się a o co chodzi?*
*Wy tak na serio zaproponowaliście to wspólne mieszkanie czy tak po prostu. Tylko proszę cię powiedz prawdę*
*No oczywiście że na serio. Gadaliśmy o tym jeszcze w domu i uznaliśmy że to naprawdę fajny pomysł *-gdy to przeczytałam zrobiło mi się tak miło, też ich bardzo lubię.
*Jesteście wspaniali :**
*Dzięki. A może byśmy się jutro spotkali i pospacerowali trochę co ty na to?
*Bardzo chętnie*-odpisałam a na mojej buzi pojawił się wielki banan.
*To może o 16.00 w parku?*
*Ok . Dobra spadam już spać dobranoc :)*
*Dobranoc:**
W takim humorze mogę kłaść się spać codziennie. Nie wiem czemu tak mnie ucieszyła jego propozycja, przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ale nie będę się nad tym teraz zastanawiać mam za dobry nastrój na to.

01 maja 2012

Rozdział 4


Cały dzień w nudnej szkole. Już nie mogłam tam wysiedzieć, ale nareszcie dzwonek i do domu. Gdy wróciłam wzięłam szybki prysznic przebrałam się w wygodne ciuchy i zabrałam się za lekcje. Byłam już przy końcu, ale nagle usłyszałam dzwonek do drzwi śmiechy na dole.
-To pewnie chłopcy-pomyślała. Zeszłam do salonu gdzie wszyscy już siedzieli ( 1d i moi rodzice).
Przywitałam się z wszystkimi i usiadłam koło Zayna.
W pewny momencie zadzwonił telefon mamy. A jej rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
-Tak oczywiście wiem. W tą sobotę?...Na pewno będę, tylko proszę przysłać mi bilet, dobrze do widzenia
-O co chodzi mamo?
-A to nie mówiłam Ci?. Lecę w sobotę do Paryża muszę wybrać materiały na nowe suknie.
-Ale jak to? W tę sobotę?
-No tak, a coś się stało?
-Nie pamiętasz? Przecież obiecałaś że cały weekend spędzimy razem bo tata też wyjeżdża...- w ty momencie zauważyła moją smutną minę
-Oj kochanie to w następny weekend tak zrobimy, nic się nie stanie
-Dla ciebie to nic, tylko nie ty musisz siedzieć całymi dniami sama w domu. Wy cały czas pracujecie i nawet nie zwracacie na mnie uwagi, a ja czekam na was cały dzień licząc że może dzisiaj któreś z was będzie wcześniej i zapyta jak w szkole, albo o cokolwiek innego, ale was nigdy nie ma tu ze mną!!-puściły mi nerwy i musiałam im to w końcu powiedzieć. Nie krzyczałam tylko lekko podniosłam głos bo nie chciałam się na nich wydzierać przy chłopakach, właśnie chłopcy...co oni teraz o mnie pomyślą, co ja najlepszego narobiłam. Spuściłam tylko wzrok i poczułam że Zayn głaszcze mnie delikatnie po plecach. Byłam mu wdzięczna że próbuje mnie wspierać.
-Ale wiesz że nie możemy pracować w domu, musisz zrozumieć to że często jesteś sama-próbował opanować sytuację tata.
Po trwającej dłuższą chwilę ciszy nagle Harry zabrał głos
-To może niech Kasandra zamieszka z nami...-powiedział nieśmiało
-Właśnie to jest świetny pomysł bo przecież przeprowadzamy się do nowego domu a tam będzie miejsce dla wszystkich-powiedział z uśmiechem na ustach Louis.
Trochę zaskoczyli mnie tą propozycją i rodziców chyba też. Ale słuchałam dalej, tym razem Niall'a
-Poza tym wszyscy bardzo się polubiliśmy i na pewno będziemy się nią opiekować-wszyscy go poparli. Ja nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa byłam w tak wielki szoku. Podniosłam głowę żeby zobaczyć miny rodziców. Chłopcy patrzyli błagalnym wzrokiem na mojego tatę aż ten w końcu odezwał się:
-No właściwie....to nie jest głupi pomysł...
-No ale kotku jak ty sobie to wyobrażasz?!-zapytała zdziwiona mama
-Trzeba się nad tym zastanowić nie denerwuj się
-Chyba żartujesz?!
-Pomyślimy nad tą opcją...a na dziś może zakończmy nasze spotkanie co wy na to chłopcy?
-Dobrze, ale poważnie niech się państwo nad tym zastanowią. Może po nas tego nie widać ale potrafimy być odpowiedzialni.-Dodał na koniec Liam z poważną miną.
-Ok to my się zbieramy-powiedział Louis wstając, reszta postąpiła tak jak on i udali się w kierunku drzwi. Poszłam za nimi żeby się pożegnać. Stanęłam koło drzwi i każdy z nich mnie przytulił. Na końcu był Niall. Wręczył mi jakąś karteczkę i szepnął do ucha:
-To jest mój numer jeśli będziesz czegoś potrzebowała, albo chciała pogadać to napisz.
Gdy już się od siebie odsunęliśmy powiedziałam:
-Dziękuję, na pewno tak zrobię-po czy on się uśmiechną i dołączył do chłopców siedzących już w aucie.