Następnego dnia wszyscy wstaliśmy późno i po zjedzeniu śniadania
zalegliśmy na kanapie. Po południu przyszedł mój tata żeby
sprawdzić jak sobie radzimy. Posiedział z nami dwie godziny i
pojechał na jakieś ważne spotkanie. Gdy wyszedł Hazza wpadł na
świetny pomysł:
-Wiecie co mamy tu trochę filmów na DVD więc może skoczymy do
sklepu po jakieś piwo i coś obejrzymy co wy na to?
-No fajny pomysł to kto jedzie do sklepu?-zapytał Liam
-Musimy też kupić coś do jedzenia bo zaraz umrę-jękną Niall. Po
jego słowach znowu zaczęliśmy się śmiać. Daddy przejął
dowodzenia
-A więc tak nasz spec od jedzenie i ktoś jeszcze pojadą do sklepu
po zapasy a reszta przygotuje salon do naszego „seansu”, no to
kto jeszcze jedzie?
-Może ty Kasandra, nikt z nas nie umie go okiełznać w sklepie
tobie się na pewno uda-powiedział Harry poruszając znacząco
brwiami
-No nie wiem...to chyba nie jest możliwe
-Dobra to jedziemy jestem głodny-mówił Niall
-Ok chodź, tylko wezmę bluzę
W samochodzie zauważyłam ze Niall mało się odzywa i nie jest taki
uśmiechnięty jak rano.
-Hej co jest?-zapytałam
-Nic a co?
-No bo jesteś jakiś taki inny nie uśmiechasz ani prawie nie
odzywasz
-Nie nic...
-Niall mi możesz powiedzieć przecież wiesz...
-Oczywiście że wiem i za to ci dziękuję ale po prostu muszę coś
sobie przemyśleć i poukładać w głowie, nie martw się-powiedział
już uśmiechnięty. Jak zobaczyłam jego uśmiech trochę mi ulżyło
-Dobrze więc o nic już nie pytam ale jeśli byś miał jakiś
problem to możesz mi powiedzieć pamiętaj-uśmiechnęłam się
-Na pewno tak zrobię, ale naprawdę nie martw
się-powiedział-wszystko w porządku
-Nie będę się martwić tylko pod jednym warunkiem-powiedziałam
tajemniczo, a on z przestraszoną miną zapytał:
-Jakim??
-Masz się ślicznie uśmiechnąć-wykonał moją prośbę w mgnieniu
oka
-No od razu lepiej-też się uśmiechnęłam
W sklepie mieliśmy mały problem z porozumieniem co do pewnych
produktów ale po chwili było już wszystko w porządku, szliśmy
śmiejąc się z żartów Niall gdy przed nami pojawiła się nie
wiadomo z kąt Uśmiechnięta od ucha do ucha Jessica.
-O hej-przywitałam się
-Hej
-Wypadało by was sobie w końcu przedstawić, a więc Jess to jest
Niall wspominałam ci o nim, Niall to jest Jessica moja najlepsza i
najwspanialsza przyjaciółka.
-Hej miło Cię poznać-powiedział Niall
-Mnie ciebie również, Kasandra tyle o tobie mówiła-spiorunowałam
ją wzrokiem a ona zaśmiał się
-A zdradzisz co takiego mówiła?-spytał wyszczerzony Niall, a ja
tylko spaliła buraka. Jess to zauważyła bo powiedziała śmiejąc
się ze mnie
-Pewnie tylko innym razem bo trochę się spieszę.
-Dobra to musimy się jakoś spotkać-powiedział i uśmiechnął się .
Widząc to zrobiło mi się przykro, ale nic nie mówiłam.
-Koniecznie, dobra muszę już lecieć pa -pożegnała się moja przyjaciółka.
-Pa-powiedziałam smutno
-Do zobaczenia-powiedział Niall, obrócił się jeszcze i patrzył
jak odchodzi.
-Idziemy do kasy-zapytałam chłodno
-A tak już chodź-powiedział uśmiechnięty.
Włożyliśmy zakupy do bagażnika i pojechaliśmy. Było mi przykro
widząc jego reakcję na widok mojej przyjaciółki. Byłam po prostu
i najzwyczajniej zazdrosna, tylko dlaczego przecież tylko się
przyjaźnimy. Nie mogę być zła na żadne z nich mogą robić co
chcą i wgl...
rozdział super.!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział.
:)
Ooo... czyżby zdrada ?!?! ♥♥♥
OdpowiedzUsuń