I need you here with me now

I need you here with me now
Blog o Niallu Horanie :*

07 maja 2012

Rozdział 7


Rano w kuchni czekali już rodzice, widziałam że byli lekko zdenerwowani.
-Kasandro-zaczął tata wskazując krzesło naprzeciwko niego, więc usiadłam na wskazanym miejscu i słuchałam dalej-bardzo długo zastanawialiśmy się czy ta przeprowadzka to dobry pomysł, bo jednak była byś tam sama...
-Ale uznaliśmy że Ci na to pozwolimy-mówiła mama-usamodzielnisz się przed studiami i będziesz spędzać więcej czasu z rówieśnikami, ale pod jednym warunkiem-spojrzała na mnie srogo- masz się uczyć na bieżąco i nie opuszczać lekcji, zwłaszcza biologi i chemii.
-W sobotę się przeprowadzacie-dodał już tata z uśmiechem
-Dziękuję, naprawdę nie będziecie żałować tej decyzji-i rzuciłam się na nich
W drodze do szkoły zastanawiałam się jak to będzie, czy będziemy się dogadywać. Byłam prze-szczęśliwa, ciekawe jak zareagują chłopaki, właśnie chłopaki, pacnęłam się lekko w czoło i szybko wyciągnęłam telefon aby napisać do Nialla
*Hej spotkajmy się  o 15:30 w parku obok naszej lodziarni. To bardzo ważne, i macie być wszyscy :)*
Po około 10 minutach dostałam odpowiedź
*Na pewno będziemy, nie martw się :)*
Teraz szczęśliwa mogłam iść do szkoły. Przy wejściu spotkałam Jess, moją przyjaciółkę.
-No nareszcie jesteś-wykrzyknęła
-jestem jestem a co się takiego stało że na mnie czekasz?
-Jak ci powiem to nie uwierzysz
-Już się boję...
-Zaprosił mnie do kina-powiedziała podekscytowana, i aż podskoczyła z radości
-John?!
-Tak-z jej twarzy nie schodził uśmiech
-Nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedziałam i mocno ją przytuliłam
Jess była zakochana w Johnie od dawna, tylko nie wiedziała jak ma zagadać, aż w końcu przez przypadek obie zapisałyśmy się do szkolnej drużyny piłkarskiej i wtedy ją zauważył. Bardzo się cieszyłam z jej szczęścia była moją prawdziwą przyjaciółką wiedziałam że zawsze mogę na nią liczyć.
Lekcje dobiegły końca i szybko pobiegłam do parku aby obwieścić moim chłopcom jakże szczęśliwą nowinę.
Gdy weszłam za bramę parku zauważyłam że siedzą już na ławce obok budki z watą cukrową. Podbiegłam do nich szybko i wskoczyłam Louisowi na plecy bo stał tyłem. Był wyraźnie zaskoczony moim atakiem bo zatoczył się i upadł na chodnik. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, i pomogłam mu wstać.
-No to co takiego ważnego chciałaś nam powiedzieć?-zapytała trochę zdezorientowany Harry
-Otóż-zaczęłam dyplomatycznie z bardzo poważną miną-dziś rano rozmawiałam z moimi rodzicami i-zrobiłam krótką pauzę dla lepszego efektu, i po chwili wykrzyknęłam szczęśliwie-zgodzili się będziemy razem mieszkać.
Wszyscy zaczęliśmy się przytulać i cieszyć jak małe dzieci, a radości naszej nie było widać końca.
-No to trzeba to jakoś uczcić-zaproponował Niall- idziemy na szejki?!
-Pewnie-wykrzyknęliśmy wszyscy
Po naszym skromnym deserze, pogadaliśmy trochę o naszym nowym domu aż w końcu zorientowałam się która godzina.
-O kurczę już prawie 17 muszę iść-powiedziałam
-A gdzie się tak śpieszysz?-pytał ciekawy Zayn
-Za 10 minut mam lekcje fortepianu, muszę się śpieszyć bo nie zdążę
-To cię odprowadzimy-zaproponował Liam
-No dobra jeśli chcecie
I poszliśmy, na szczęście Helen trochę się spóźniła więc nie miałam problemów.

**********************************************************************************

Bardzo was proszę jeśli czytacie to komentujcie bo nie wie czy pisać kolejne rozdziały
Jeśli ktoś chce to to jest moje gg, możecie pisać :)32870242
Pozdrawiam  Ola


2 komentarze:

  1. Pisz dalej nie patrz na kom. <333 Masz telnet kocie i nie zmarnuj tego !!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie :D
    Tylko "siedzą już na ławce obok budki z watom cukrową" - powinno być "watą" cukrową, ale to tak na marginesie ;3

    OdpowiedzUsuń